Data: 2002-05-29 22:43:49
Temat: Re: cala prawda o kobietach i mezczyznach:))))))))
Od: "Ania" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Rena" <r...@p...pl> wrote in message news:ad3cl7$2hq5$1@pingwin.acn.pl...
Skąd ja to znam. Kiedyś dawno temu, jeszcze w szkole średniej spotykałam się
z taki jednym chłopakiem. Pamiętam, że pokłóciłam się z nim i kiedy chciał
mnie przeprosić i na te przeprosiny kupił bilety do kina powiedziałam mu, że
nie mogę, bo juz się na ten wieczór umówiłam z kimś innym (co nie było
prawdą, ale chciałam dać mu nauczkę). Wtedy on podarł te bilety, spojrzał z
pogardą i poszedł sobie w siną dal.
A ja oczywiście z nikim nie byłam umówiona i siedziałam w domu oglądając z
rozpaczy jakiś film w telewizji. Już nie pamiętam tytułu, ale to było m.in.
o angielskiej królowej Marii Tudor i jej kochanku. Taki melodramat z
częściowym happy endem. Przynajmniej moim zdaniem. Częściowym, bo królowa
kazała swojego kochanka ściąć, ale inny facet, zakochany w jakiejś prostej
dziewczynie a niesłusznie oskarżony o spisek ocalał i pobrali się - z ta
dziewczyną, nie z królową.
No i ten mój chłopak nie dał jednak za wygraną i następnego dnia przyniósł
kwiaty i w końcu dałam się zaprosić na lody. I na tych lodach zaczął mi
mówić, jaki to on jest wspaniałomyślny, bo mi nawet tę randkę z innym na
złość jemu wybacza (której nota bene nie było, ale on o tym nie wiedział).
No i powiedzial, jak mu było smutno, przykro, cierpiało jego męskie urażone
ego i siedzial sobie w domu i z rozpaczy oglądał film w telewizji.
Oczywiście mnie w domu miało nie być i nie mogłam przyznać się, że też
oglądałam. A on wtedy uparł się, że mi ten film opowie. Cóż robić. Skoro
"nie oglądałam" wypadało posłuchać. I nagle uświadomiłam sobie, że chociaż
zgadzał się tytuł, kanał telewizyjny, dzień i godzina to mam wrażenie że on
mówi o zupełnie innym filmie.On zrobił z tego kino akcji, opisał szczegółowo
każdy pojedynek na szpady i egzekucję, uzbrojenie, mundury straży
królewskiej itp. Rozwodził się nad wątkiem szpiegowskim i zapamiętał
wszystkie nazwiska i kto był zdrajcą a kto lojalistą (czego ja nawet nie
starałam się zrozumieć. Mnie wystarczyło, że zdrajcą był kochanek królowej,
ktory udawał miłość by pozbawić ją władzy, a reszta z nich nie miała żadnego
znaczenia). Wątku miłosnego z happy endem nawet nie wspomniał. Jakby tej
pary bohaterów, którzy byli tam zresztą od początku do końca filmu, wcale
nie zauważył.
Wtedy zrozumiałam, że mężczyzni to zupelnie inny gatunek. I od tej pory
zaczęłam się w to bawić. Podpuszczałam facetów, że nie oglądałam jakiegoś
filmu i to, jak mi te filmy opowiadali, zawsze mnie zaskakiwało. Odbierali
je w calkowicie odmienny sposób niż ja.
Inny przykład.
Były narzeczony mojej kuzynki (trochę starszej ode mnie) wyjechał na Saksy.
Najpierw pisał, potem przestał. I kiedy ona już postawiła na nim krzyżyk,
przysłał taki list, że przepłakała nad nim wiele godzin. Ze wzruszenia.
Pisał, jak tam ciężko pracuje, w jakich koszmarnych warunkach mieszka, a to
wszystko dla niej, a raczej dla ich wspólnej przyszłości.
I ja wtedy do niej przyszłam, z tym samym opisanym wyżej chłopakiem i
zastałam ją płaczącą nad tym listem. Dała mi go do przeczytania i po chwili
płakałyśmy już obie. Przez co najmniej pół godziny. Mój chłopak to
wytrzymał. Też kazałyśmy mu przeczytać ten list:))))
Ale on nie zacząl płakać.
Za to następnego dnia byliśmy na imprezie u jego kumpla i on tam wszystkim
opowiadał to wydarzenie jako największy dowcip miesiąca. W stylu: "Żebyście
widzieli. Paranoja. Obłęd. Odbiło im do reszty. Dwie baby beczące przez
godzinę nad kartką papieru. Gdybym na własne oczy nie widział, to nigdy bym
nie uwierzył."
Pozdrowienia
Ania
|