« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2010-02-23 11:49:32
Temat: Re: chorobliwa zazdroscW Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>
> Dnia 23-luty-10, Redart wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
>> (BTW. Kochanka Endera na psp ? ...)
>
> imho tu cały czas coś nim emanuje.
Widać wpływ wywarł na grupę empatycznie jakoś.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2010-02-23 11:52:22
Temat: Re: chorobliwa zazdroscDnia 23-luty-10, Qrczak wlazł między psychopatów i wykrakał:
> W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>>
>> Dnia 23-luty-10, Redart wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> (BTW. Kochanka Endera na psp ? ...)
>>
>> imho tu cały czas coś nim emanuje.
>
> Widać wpływ wywarł na grupę empatycznie jakoś.
no i właśnie wrócił - niezły jestem!
:)
--
Smok Horynycz wrócił z imprezy, a żona do niego:
- Piłeś? Chuchnij!!!
Krótko mówiąc, głupia i nieprzyjemna śmierć...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2010-02-23 11:58:31
Temat: Re: chorobliwa zazdroscOn Feb 23, 11:11 am, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Uzytkownik "Hakim" <g...@g...com> napisal w
wiadomoscinews:9d9a58ea-9ac1-4114-884f-ae168de002bf@
f42g2000yqn.googlegroups.com...
> On Feb 23, 8:41 am, Hanka <c...@g...com> wrote:
>
> > On 23 Lut, 05:01, Hakim <g...@g...com> wrote:
>
> > > od niedawna jestem w zwiazku. Moj chlopak jest/byl zonaty i jest w
> > > trakcie rozwodu(ma to nastapic latem).
> > > Mieszkamy w innych miastach i
> > > widujemy sie jedynie w weekendy.
> > > Jestesmy razem od 4 tygodni.
>
> > O jakim ZWIAZKU i o jakim BYCIU RAZEM mowisz?
> > Po czterech widzeniach w wekend?
>
> Dzieki za posty.
> Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
> Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
> Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
> Dlatego wlasnie prosilam Was o opinie.
> Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
> tym pogodze.
>
> Dzieki
> Pozdroweinia
> ----------------------------------------------------
-------------------
>
> To przeciez nie ma znaczenia, co my mówimy. Jak sie Ty czujesz w takiej
> sytuacji- to przeciez najwazniejsze.
>
Tak? Hmm, Ja wlasnie czuje sie absolutnie niekonfortowo (jak w
temacie)...
Jak juz wspomnialam, nie mam doswiadczenia w podobnych sytuacjach.
Ale nie chcialam tez wyjsc na paranoiczke... Sam najpierw mnie na
terapie wyslales ;)... (moze dlatego, ze nie do konca jasnno
przedstawilam sytuacje..)
Wychodze z zalozenia, ze kto pyta nie bladzi... ;)
Pozdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2010-02-23 12:02:42
Temat: Re: chorobliwa zazdroscOn Feb 23, 12:12 pm, Magdulińska <m...@o...pl> wrote:
> Nie dość, że rozbijasz małżeństwo, to jeszcze krzywdzisz samą siebie.
> Zrozum, że dla niego jesteś tylko zabawką, chwilową odskocznią,
> jednorazowym obiektem zaspokojenia potrzeby seksualnej, a on i tak
> będzie ze żoną i nie wierz w bajki o rozwodzie.
> Odpuść sobie i zacznij się szanować.
Oni zyja w separacji i jestem pewna , ze rozwod wezma.
Ale nie jestem pewna czy do siebie nie wroca...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2010-02-23 12:16:13
Temat: Re: chorobliwa zazdroscOn Feb 23, 11:56 am, "Redart" <i...@g...onet.pl> wrote:
> Uzytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisal w
wiadomoscinews:hm0bni$bfl$1@news.onet.pl...
>
>
>
> > Uzytkownik "Hakim" napisal:
> > A to zmienia postac rzeczy. Jak widzisz, pierwsze, co sie nasunelo, to
> > wirtualna krótka znajomosc.
nie, nie, najpierw przez 1,5 roku mieszkalismy w 1 akademiku i
chodzilismy na imprezy, nasiadowki do kina itp.
on wtedy mieszkal z zona ale mowil, ze im sie nie za bardzo uklada.
pozniej sie przeprowadzili i zamieszkali osobno.
ale pozostali w kontakcie.
>
> Dobrze mówisz, Aicha, dobrze mówisz.
> Sama idea 'na zakladke' juz wskazuje, ze jest mocna slabosc
co macie na mysli mowiac "na zakladke".. przepraszam, ale od prawie 9
lat nie mieszkam w polsce...
> po stronie faceta. A jak 'razem ogladaja filmy', to ... No mi sie
> to zupelnie nie klei z powaznym traktowaniem nowej znajomosci ...
tak, ja tez tak to widze
> "Ale jesli mowicie, ze to jest normalne,"
> Nie, to nie jest normalne. Byc moze powszechne, ale nie
> 'normalne' w sensie 'OK'. Rozumiem, ze dzieci nie maja ?
nie
> Czy sa jakies przeszkody, zeby facet sie od razu wyprowadzil ?
juz od dawna mieszkaja osobno.
> Czy nie mozecie zamieszkac razem ?
raczej jeszcze troche to potrwa. bo on pracuje a ja sie jeszcze ucze.
> Skoro chce sie rozstac ze swoja zona 'po przyjacielsku', to sa
> jakies przeszkody, zebyscie razem ja odwiedzali i ogladali filmy ?
oni sie spotykaja w tygodniu...
> Byc moze sytuacja wyglada tak, ze facet ma poczucie winy i próbuje
> leczyc zone, pomaga jej przejsc przez 'okres przejsciowy'.
> Ale imho - to jakas jednak bardzo slaba taktyka.
hmm, sama nie wiem .. kiedys (kilka miesiecy temu) wspomnial cos o
tym, ze ona cierpi na depresje. i to nawet nie bezposrednio do mnie
tylko do kolegi, ktory akurat tez u mnie goscil. jak ja go wypytuje,
to jest to prawie temat tabu...
pozdro
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2010-02-23 13:06:39
Temat: Re: chorobliwa zazdrosc"Aicha" <b...@t...ja> wrote in message
news:hm0bni$bfl$1@news.onet.pl...
> Bo co, jesli nie daj Boze,
> jestes tylko przelotna pocieszycielka w kryzysie?
Raczej jest. Albo jesli nie pocieszycielka,
to narzedzie szantazu dla zony. Na
zasadzie "jesli sie nie zmienisz do odejde do kochanicy"
Gdy zona "zmieknie", kochanica pojdzie w odstawke.
Zreszta.... facet ma w tej chwili i zone i kochanke! :))
Pozdrawiam
Druch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2010-02-23 19:39:39
Temat: Re: chorobliwa zazdroscDnia Mon, 22 Feb 2010 20:01:08 -0800 (PST), Hakim napisał(a):
> witam,
>
> od niedawna jestem w zwiazku. Moj chlopak jest/byl zonaty i jest w
> trakcie rozwodu(ma to nastapic latem).
> Jest dosyc zamkniety w sobie jak pytam o byla zone i powod rozwodu.
> Twierdzi, ze ona sie zmienila, ze sie nie kochaja i pamieta tylko zle
> chwile z nia... Ale...
> przyznaje, ze sie czesto spotykaja. Mieszkamy w innych miastach i
> widujemy sie jedynie w weekendy. Natomiast (byla) zona obecnie mieszka
> w tym samym miescie, w ktorym przebywa moj chlopak.
> Jestesmy razem od 4 tygodni, ale wlasnie sie dowiedzialam, ze ona u
> mniego nadal bywa, razem gotuja, ogladaja filmy.
>
> Strasznie mnie to zabolalo. Czy to normalne? Czy moze nie powinnam
> robic z tego problemu? Najchetniej wolalabym, zeby sie z nia w ogole
> przestal spotykac, ale nie wiem czy to jest fair... Nie chce byc
> paranoiczka... Ale na prawde bardzo mnie to meczy...
>
> Prosze o porady.
>
> Dziekuje z gory
> Pozdrawiam
>
> PS: Pisze z konta kolegi, gdyz chce pozostac anonimowa
Generalnie: mężczyzna, który był już żonaty i nadal pozostaje "chłopakiem",
nie nadaje się dla normalnych dziewczyn... Bo niby kiedy on wreszcie stanie
się naprawdę mężczyzną? Skoro myślisz o nim jako o "chłopaku", a nie o
mężczyźnie, jest to wynikiem Twojego podświadomego, ale bardzo prawidłowego
odbioru jego osobowości, która najprawdopodobniej (a nie, jak on mówi,
niedopasowanie ze strony żony) stała sie przyczyną rozpadu jego
poprzedniego związku? Nie budzi Twoich podejrzeń, że on, jak dziecko,
właśnie jak niedojrzały chłopak, obwinia tylko żonę? Może jego żona,
zamiast znaleźć w nim męża-mężczyznę, odnalazła tylko męża-chłopaka?
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2010-02-23 20:00:23
Temat: Re: chorobliwa zazdroscDnia Tue, 23 Feb 2010 01:41:00 -0800 (PST), Hakim napisał(a):
> Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
> tym pogodze.
To jest normalne. A Ciebie on wodzi za nos. Chyba nie taki naiwny chłoptaś
z niego, jak wygląda.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2010-02-23 20:05:51
Temat: Re: chorobliwa zazdroscW dniu 2010-02-23 05:01, Hakim pisze:
> witam,
>
> od niedawna jestem w zwiazku. Moj chlopak jest/byl zonaty i jest w
> trakcie rozwodu(ma to nastapic latem).
> Jest dosyc zamkniety w sobie jak pytam o byla zone i powod rozwodu.
> Twierdzi, ze ona sie zmienila, ze sie nie kochaja i pamieta tylko zle
> chwile z nia... Ale...
> przyznaje, ze sie czesto spotykaja. Mieszkamy w innych miastach i
> widujemy sie jedynie w weekendy. Natomiast (byla) zona obecnie mieszka
> w tym samym miescie, w ktorym przebywa moj chlopak.
> Jestesmy razem od 4 tygodni, ale wlasnie sie dowiedzialam, ze ona u
> mniego nadal bywa, razem gotuja, ogladaja filmy.
>
> Strasznie mnie to zabolalo. Czy to normalne? Czy moze nie powinnam
> robic z tego problemu? Najchetniej wolalabym, zeby sie z nia w ogole
> przestal spotykac, ale nie wiem czy to jest fair... Nie chce byc
> paranoiczka... Ale na prawde bardzo mnie to meczy...
>
> Prosze o porady.
>
> Dziekuje z gory
> Pozdrawiam
>
> PS: Pisze z konta kolegi, gdyz chce pozostac anonimowa
>
Moja rada: jak najszybciej zakończyć tą znajomość. Szkoda czasu i nerwów
na podtrzymywanie tego związku. Gdy facet nie zerwał od razu
definitywnie ze swoja "byłą" to już raczej tego nie zrobi.
Jak ty sobie wyobrażasz to? - że przychodzi lato i po rozwodzie facet z
walizką melduje się u ciebie??
--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2010-02-23 20:30:02
Temat: Re: chorobliwa zazdroscUzytkownik "Hakim" <g...@g...com> napisal w wiadomosci
news:984368db-7da5-4200-ae4d-f0605d0f47f9@z19g2000yq
k.googlegroups.com...
On Feb 23, 11:11 am, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Uzytkownik "Hakim" <g...@g...com> napisal w
> wiadomoscinews:9d9a58ea-9ac1-4114-884f-ae168de002bf@
f42g2000yqn.googlegroups.com...
> On Feb 23, 8:41 am, Hanka <c...@g...com> wrote:
>
> > On 23 Lut, 05:01, Hakim <g...@g...com> wrote:
>
> > > od niedawna jestem w zwiazku. Moj chlopak jest/byl zonaty i jest w
> > > trakcie rozwodu(ma to nastapic latem).
> > > Mieszkamy w innych miastach i
> > > widujemy sie jedynie w weekendy.
> > > Jestesmy razem od 4 tygodni.
>
> > O jakim ZWIAZKU i o jakim BYCIU RAZEM mowisz?
> > Po czterech widzeniach w wekend?
>
> Dzieki za posty.
> Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
> Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
> Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
> Dlatego wlasnie prosilam Was o opinie.
> Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
> tym pogodze.
>
> Dzieki
> Pozdroweinia
> ----------------------------------------------------
-------------------
>
> To przeciez nie ma znaczenia, co my mówimy. Jak sie Ty czujesz w takiej
> sytuacji- to przeciez najwazniejsze.
>
Tak? Hmm, Ja wlasnie czuje sie absolutnie niekonfortowo (jak w
temacie)...
Jak juz wspomnialam, nie mam doswiadczenia w podobnych sytuacjach.
Ale nie chcialam tez wyjsc na paranoiczke... Sam najpierw mnie na
terapie wyslales ;)... (moze dlatego, ze nie do konca jasnno
przedstawilam sytuacje..)
Wychodze z zalozenia, ze kto pyta nie bladzi... ;)
----------------------------------------------------
----------------------------------------------------
------------
Kto pyta- ten bladzi wraz z innymi. Na ogól. Wyslalem Cie na terapie- bo
moze uda Ci sie zrozumiec, ze jak facet zostawil swoja zone (bo rzekomo sie
zmienila)- to musisz byc pierwsza naiwna zeby uwierzyc, ze za jakis czas nie
zostawi Ciebie, bo sie zmienisz. Czego szukasz u zonatego faceta, którego
widzisz 4 raz w zyciu? Czy to Twój pierwszy zwiazek z zonatym facetem?
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znalezc czlowieka, z którym mozna porozmawiac nie wysluchujac banalów,
konowalów, idiotyzmów cwaniackich, lgarstw, falszywych zapewnien, tanich
sprosnosci lub specjalistycznych belkotów "fachowca", dla którego branzowe
wyksztalcenie plus umiejetnosc trzymania widelca jest cala jego kultura,
kogos bez plaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalnosci- to znalezc
skarb.
- Waldemar Lysiak
2. Jedyna godna rzecz na swiecie twórczosc. A szczyt twórczosci to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |