Data: 2005-10-16 21:47:53
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:diu9qr$2qgo$1@news.mm.pl...
>> Jak to nie. Wszyscy są dziećmi Bożymi
>> tylko tego nie uświadamiają.
>
> Bzdura i proponuję przyjąć to do wiadomości, jeśli chcesz być traktowany
> poważnie.
> Równie dobrze mogę Ci napisać, że jesteś synem Wakan Alo, ale sobie tego
> nie uświadamiasz.
> Co Ty na to?
Uzasadnij.
>> Np. Młode małżeństwo przesuwa poczęcie dziecka do czasu zakończenia
>> studów, ale jak mimo to dziecko pocznie się, to przyjmą je z miłością.
>
> I w takiej postawie będą tkwili do końca życia? Nawet po piętnastym
> dziecku?
> Bo przykład jaki podałeś jest zbyt oczywisty.
Nauka nie idzie w las. Poandto mogą ograniczyć współżycie do okresów z dużym
prawdopodobieńswtem bezpłodności.
> Bo uprawiają seks, gdy tego pragną? To jest ta nieroztropność?
Tak.
>> Rozumna wola powinna kierować człowikiem, a nie popędy.
>
> Jedno drugiemu w żaden sposób nie przeczy.
Czasami przeczy.
> Mało kto rzuca się z powodu chuci na swojego partnera na środku
> supermarketu, lecz czeka na odpowiedni moment.
To tylko wymówka. Istota zostaje.
> To jest właśnie kierowanie się rozumem.
> Natomiast nie bardzo rozumiem, co ma na celu powstrzymanie się od seksu
> wbrew sobie, gdy i moment jest stosowny i oboje partnerów tego pragnie.
A co z darem płodności?
> Ale po co? Mnie jest wygodnie żyć tak, jak żyję. Nie czynię krzywdy ani
> sobie, ani innym. Czego chcieć więcej?
Nie jestem Tobą. Dla mnie stosowanie antykoncepcji zadaje gwałt na płodności
kobiety, dlatego jest nieetyczne.
> Po co mam wchodzić w obszary Twojej filozofii życiowej?
Nie mojej. Szukaj prawdy.
> A jakież otwarcie u Was, skoro wyraźnie unikacie współżycia w okresie
> płodnym?
Ponieważ nie ingerujemy szucznie w organizm kobiety.
Pan Bóg tak stworzył kobietę, że ma okresy płodne i niepłodne. Oznacza to,
że współżycie nie służy wyłącznie prokreacji, ale także umacnianiu miłości.
>> Ponieważ te instrumenty sprzeniewierzają się naturze
>
> Wiele rzeczy sprzeniewierza się naturze.
> Czy chodzisz nagi po ulicach, jak Cię Twój Bóg stworzył czy raczej używasz
> niezgodnych z naturą ubrań?
Noszenie ubrań należy do natury człowieka.
To zwierzęta nie noszą ubrań.
> A co z lekami? Zwłaszcza tymi, które pomagając, wyniszczają jednocześnie
> organizm, ale dzięki temu człowiek może żyć.
Jak najbardziej. Działanie uboczne jest uzasadnione większym dobrem, jakim
jest wyleczenie choroby.
> A zdobycze najnowszej techniki?
> To wszystko też jest złe, tylko dlatego, że sprzeniewierza się naturze?
Zależy czemu służy.
> Jakie destrukcyjne działanie pigułek?
> Błagam, albo się doucz, albo nie wypowiadaj się w tematach, o których nie
> masz pojęcia i powtarzasz tylko jakieś zasłyszane sto lat temu mity.
To poczytaj działania uboczne na reklamówkach pigułek antykoncepcyjnych.
>> Dziecko jako zagrożenie
> Dokładnie takie samo "zagrożenie", jak w Waszym przypadku.
> Przykro mi, jeśli tego nie rozumiesz.
Nie rozumiem utożsamiania.
>> moralność antykoncepcyjna jest bliska zgody na aborcję.
> Kolejna bzdura.
> Czy mam rozumieć, że ja stosując antykoncepcję, będę skłonna usunąć ciążę,
> gdy w nią zajdę?
Nie wiem, czy ty. Jednak w przypadku traktowania dziecka jako zło, a nie
błogosławieństwo, taka decyzja jest znacznie bliższa.
> Na jakiej podstawie masz czelność czynić takie insynuacje i robić z tego
> normę?
Na podstawie obserwacji oraz wyciągania wniosków.
Nie mówię przecież, że każdy i cieszę się, że aborcję uważawasz zabójstwo.
>> Siebie - liczy się wyłącznie moja ochota.
>
> A u Was_CO_się liczy, gdy kochacie się w okresie bezpłodnym?
My tego okresu nie wymuszamy.
>> Małżonka - zgoda na zatruwanie oragnizmu, byle mi było dobrze.
> Dlaczego w tej dyskusji przedstawiasz kobiety jako niemyślącą i nie
> potrafiącą odpowiadać za siebie ciemną masę?
Przecież bronię. Skutki antykoncepcji hormonalnej ponoszą wyłącznie kobiety.
>> Nie. Okres niepłodny jest stanem naturalnym
> No i co w związku z tym?
Dopasowuje się do Bożej propozycji.
> Dokładnie tak samo jest u osób, które stosują antykoncepcję i postaraj się
> przyjąć to po prostu jako pewnik.
> Owszem, są od tego odstępstwa, ale jeśli ktoś sądzi, że jest zabezpieczony
> na 101% i na pewno nic się nie stanie, to jest po prostu bezmyślny i
> nierozsądny, bo inaczej trudno kogoś takiego nazwać.
Twoja postawa jest już bliższa, bo nie traktuje dziecka jak zagrożenie.
Jednak Twoja postawa IMHO jest mniejszościowa wśród postaw
antykoncepcyjnych.
>> Nie jest wychowawcza. Wypływa z hedonizmu.
>
> No i co w związku z tym, że się po raz kolejny spytam?
> Co jest złego w hedonizmie (konkretnie seksualnym)?
Prymitywizm. Człowiek jest stworzony do rzeczy większych niż dobro znysłowe.
Nie krytykuję dobra zmysłowego jako takiego, jednak nie może byc ono sensem
życia.
>> Ale uwzględniam oba cele.
>
> Tak samo, jak ci, którzy stosują antykoncepcję.
Nie. Gwałcą otwartość na życie.
> Oni też liczą się z tym, że mogą zajść w ciążę.
To liczenie się jest jednak nieco inne.
>>> I czy tego drugiego celu nie ma podczas współżycia z antykoncepcją?
>> Jeżeli jest to miłość własna.
> To znaczy? Bo Twoja odpowiedź jest trochę nieskładna.
Mówię, że więcej jest miłości własnej niż współmałżonka.
>> Staje się zniewolony poprzez własne popędy.
> A czym się to wg Ciebie objawia?
Antykoncepcją.
> I dlaczego jednocześnie uważasz, że frustracje spowodowane niemożnością
> zaspokojenia jakiegoś popędu, nie przyczyniają się do zrujnowania zdrowia?
Skoro umiarkowanie rodzi frusytracje to już jest stan nałogu.
>>> I uważasz, że ten brak otwarcia na życie rujnuje człowieka?
>> Jako postawa życiowa tak.
> Jak to się wg Ciebie objawia?
Wymarciem.
>>> Zamiast czepiać się nieistotnych szczegółów (tym bardziej, gdy nie
>>> masz racji, bo uprawiać można również seks) skup się na meritum.
>> Terminologia wynika z postawy.
> Ale co ma piernik do wiatraka?
Terminologia antykoncepcyjna opisuje współżycie płciowe w sposób spłycony,
instrumentalny i egoistyczny.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|