Data: 2001-10-24 13:07:37
Temat: Re: ciemna strona Milarepy :-)))
Od: <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Etatystyczny pisze:
> Piątek wieczór - facet jest chory - pierwszy odruch sprawdzić czy wszystko u
niego w porządku.
> Po 19tej - Nie już wiadomo - to paranoik.
> Sobota - wniosek "jeleń na rykowisku" - Ale czemu, co mu się popieprzyło?
[cut]>
> eTaTa
> A kiedyś może poniżę się do wyjaśnienia :-))
Nie podpisuje sie pod apelem defric, bo jest w nim MZ zle
rozumiana "bezstronnosc", podobnie jak wczesniej w krótkim poscie
Joanny. "Bezstronnosc" taka jest IMO gorsza niz uwazne przyjrzenie sie stronom
konfliktu i zauwazenie, która z nich naprawde/bardziej zawinila, czyli to,
co "bezstronni" wrzucaja do jednego worka ze stronniczoscia. Uwazam, ze zamiast
zazegnywac konflikt, tylko go to podsyca, bo stawiajac nierównych aktorów
konfliktu na równi, tworzy jego oczywiscie falszywy obraz.
Apeluje natomiast do Ciebie we wlasnym imieniu: badz madrzejszy od Alfreda - po
pierwsze: albo splonkuj go, na co sobie calkowicie zasluzyl paranoicznymi
teoriami spiskowymi, albo ignoruj - niech Cie nie kusi odpisywanie na jego
tyrady.
Po drugie: cwicz pisanie w róznych rejestrach. Takze w tych przejrzystych,
ogólnie zrozumialych. Twoja slowotwórczosc jest imponujaca, ale zbyt czesto
prawie tak niejasna jak Nostradamusa. Nie dziwi wiec az tak bardzo, ze ktos sie
w niej doszukuje niewiadomo jakich niecnot - ze musial to byc Alfred, to raczej
nic dziwnego, bo on generalnie doszukuje sie tego, czego nie ma - tak bylo
odkad siegam pamiecia.
I jeszcze jedno - osobnosc Twojego jezyka i sposobu myslenia faktycznie czasem
rozsadza zwykle rozmowy - IMO nieumyslnie - ale rzeczywiscie chyba tak jest.
Nie widze w tym nic specjalnie zlego - najwyzej czasami meczacego.
Z drugiej strony rozsadza je równiez kazda inna przesada: dziobanie ludzi w
wykonaniu Czarusia, niepohamowane gadulstwo-plotkarstwo Litewki, a byc moze i
mnie ktos dorzucilby do tej listy.
To tyle.
Wzdrówkach wpostach.
Saul
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|