Data: 2008-06-20 15:31:27
Temat: Re: co łatwiej zrobić
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet wrote:
> Wyjaśnię ci w co wierzysz, a w co ja wierzę. Obciachowy Młotku.
> Demokracja w wydaniu osób takich jak ty, które nie mają szacunku
> ani dla drugiego człowieka, ani dla tego co myśli, ani dla demokracji,
> to model chiński demokracji, która dla mnie nie ma z nią NIC
> wspólnego. Zapamiętaj to zdanie.
> Socjaldemokratyczna frakcja PZPR w latach 70-tych (m.in. Gierek,
> Balcerowicz, Kwaśniewski, Oleksy i inni) postanowiła obalić
> stalinowski-socjalizm w PL.
> W tym celu dogadała się z częścią opozycji, której chodziło o to samo
> i wspólnie, wykorzystując Służby Specjalne dokonały tego.
> [Pozostałością po tym jest m.in. romansowy stosunek LiD do krk,
> którego początku końca jesteśmy nieoczekiwanie dziś świadkami.]
> Oszukały w ten sposób komunistów z PZPR (m.in. Jaruzelski, Rakowski
> i inni), dlatego oni się dziś realnie nie liczą.
> Liczą się za to i aspirują do rządzenia w PL socjaldemokraci i
> "wydymani" z TAMTEGO "układu" opozycjoniści pokroju Kaczyńscy i
> spółka, którzy chcą odwetu NA TAMTYM UKŁADZIE, który widzą dziś wszędzie.
> [Notabene psychiatrzy potrafią coś takiego z powodzeniem leczyć
> podobno.]
> Problem polega na tym, że zarówno socjaldemokraci jak i "lewa
> opozycja" dogadały się, że przyszłością w PL ma być demokracja, a
> cokolwiek by o nich nie powiedzieć to właśnie dla niej i ze względu na nią
> dokonali tego czego dokonali.
> W konsekwencji okazało się, że ich wyobrażenie o demokracji przerosło
> ich najśmielsze i de facto najdolrzalsze w tamtych czasach tak w ogóle
> wyobrażenia.
> Niemniej podeptanie demokracji to samobójstwo dla dzisiejszych
> liberałów oraz socjaldemokratów.
> Ale czy dla kato-prawicy także?
> Ty widzisz dwa fronty sporu: pzpr-socjaldemokraci i ci którzy mają
> wszystkim za złe, że historia obeszła ich dookoła (kato-prawica).
> W rzeczywistości jednak istnieje też trzeci front sporu, który jest
> ważniejszy i _silniejszy_ od tamtych dwóch i każdego innego.
> Tym frontem jest DEMOKRACJA.
> Notabene na tym froncie działają dziś także komuniści, którzy
> pozostali zupełnie sami po tym jak socjaldemokracja pociągnęła
> za sobą całą zgniliznę pzpr-owską (czyli socjalistów, których
> nazywasz "komuniści") dzięki której stalinowski socjalizm upadł
> w PL oraz dziś przegrywają dzięki nim socjaldemokraci.
> I teraz uważaj:
> Każdy kto opowiada się po stronie demokracji nie zaakceptuje
> władzy tych, którzy ewidentnie nie dorastają do demokracji.
> W ocenie kogoś takiego jak np ja największym obecnie zagrożeniem
> demokracji w PL jest PiS i jego wściekle psy niejednokrotnie
> ujadające i chlapiące bez opamiętania pianą na ustach, dla których
> demokracja jest jeszcze mniej warta niż dla socjaldemokratów czy
> komunistów, nie mówiąc już o liberałach.
> Gdzie w tym wszystkim jest miejsce Kościoła?
> I tutaj jest cały problem "wielkiego-halo": widząc że krk traci swoją
> pozycję w społeczeństwie (normalna kolej rzeczy w demokracji) Kościół
> będzie robił wszystko, aby _bezkompromisowo_ ocalić swoją pozycję
> w społeczeństwie.
> Pasuje to PiSowi i tym gra... tym bardziej, że metodologię mają
> zgodną: rozpieprzenie demokracji, skłócenie i podzielenie
> społeczeństwa oraz w konsekwencji spokojne konstatowanie władzy nad
> ciemnym ludem...
> i dlatego też wszystkich mają przeciw sobie - w końcu sikanie pod
> wiatr zobowiązuje. ;)
> Reasumując: DEMOKRACJA to najcenniejsza wartość, której dziś
> warto bronić IMHO.
> I tym się różnimy.
> I dlatego się nie dogadamy, gdyż...
> Demokracja w wydaniu osób takich jak ty, które nie mają szacunku
> ani dla drugiego człowieka, ani dla tego co myśli, ani dla demokracji,
> to model chiński demokracji, która dla mnie nie ma z nią NIC
> wspólnego.
> Zrozumiałeś coś?
> Młotku. :)
Mimo, że napisany nad a nie pod, muszę przyznać, że tak nakreślony
scenariusz przeobrażeń politycznych ostatnich dziesięcioleci jest
najprawdopodobniej bardzo zbliżony do rzeczywistości. Tak samo to postrzegam
i nie potrafiłbym chyba opisać go tak trafnie. Łącznie z refleksją o
demokracji. To jest największa zdobycz. Druga zdobycz nie mniej ważna, to
to, że skuteczna "rewolucja" była "pewnym porozumieniem" i nie pociągnęła za
sobą morza krwi. Za to, od nas pamiętających i naszych bliskich później
urodzonych, należy się szacunek i dla jednych i drugich z okrągłego stołu.
Myślę, że dlatego pierwszy premier RP Tadeusz Mazowiecki chciał postawić
grubą kreskę między prze i przy. Doskonale to wyczuwał.
A PiS nie ma cech walki o wzmacnianie demokracji w naszym kraju. Musi w
końcu znaleźć się na marginesie. Inaczej będzie bardzo, bardzo niedobrze dla
przyszłych naszych pokoleń. Ja wierzę w mądrość Polaków.
--
pozdrawiam
michał
|