Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Re: co mam zrobić?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: co mam zrobić?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 486


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2007-09-11 08:50:12

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:fc5k5m$v5$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Lolalna Loja pisze:
>
>> Obudź się, takie rzeczy nie dzieja się codziennie i nie sa normą.
>
> Patrz post siwej z obecnego wątku:
>
> "Wybacz, ale idylla którą roztaczasz to przywilej nikłego procentu.
> Większość się kłóci, zdradza żony i spędza całe dnie w pracy."
>
> Tak mnie to jakoś rozbawiło ;-).

Ale tak właściwie co Cię rozbawiło?
Nie jest prawdą, że większość facetów zdradza żony, choć oczywiście zdarzają
się takie środowiska (szczególnie w biurach), gdzie można odnieść takie
wrażenie.
Spędzanie "całych dni" w pracy jest sprawą bardzo indywidualną, dla jednych
"cały dzień" to jest 8h + godzina dojazdu, a dla innych 12h to raptem tylko
zepchnięcie obowiązków. A już kłócenie się ma tak płynną definicję, że
rozpatrywanie tego w kategoriach "większość to robi i to jest bardzo złe dla
rodziny" nie ma najmniejszego sensu.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2007-09-11 08:56:33

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: Lolalna Loja <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:

>> Obudź się, takie rzeczy nie dzieja się codziennie i nie sa normą.
>
> Patrz post siwej z obecnego wątku:
>
> "Wybacz, ale idylla którą roztaczasz to przywilej nikłego procentu.
> Większość się kłóci, zdradza żony i spędza całe dnie w pracy."

Zgadzam się z pierwszym i trzecim. Drugie wychodzi z mody.

L.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2007-09-11 08:57:32

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: Lolalna Loja <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:
> A już kłócenie się ma tak płynną
> definicję, że rozpatrywanie tego w kategoriach "większość to robi i to
> jest bardzo złe dla rodziny" nie ma najmniejszego sensu.

Ja bym nawet zaryzykowała stwierdzenie, że kłócenie się jest dobre.
Oczywiście, jezeli nie rzuca się w siebie nożami.

L.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2007-09-11 09:20:16

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalna Loja" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fc5iqm$puo$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Anka P. pisze:
>
>>> Czasami lepiej nie brać takich mozliwości pod uwagę bo się robi spiskowa
>>> teoria dziejów
>>
>> Nie, oczywiście. Lepiej odwrócić głowę, założyć "mnie się nic takiego
>> nigdy nie przytrafi", a potem obudzić się w reką w nocniku i żalem do
>> całego świata, że jakim prawem i w ogóle...
>
> Obudź się, takie rzeczy nie dzieja się codziennie i nie sa normą.

Dzieją się bardziej niźli sie wydaje.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2007-09-11 09:20:18

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: Lia <i...@p...org> szukaj wiadomości tego autora

McDreamy or McSteamy? *Księżniczka Telimena (gsk).*. Seriously?. Seriously.


>>> Ale czasami jednak zawodzi.
>>
>> Nie zawodzi, nie raz i nie dwa podkreślałaś jaka to niezła laska z Ciebie.
>
> Proszę, zacytuj. Bo nie wierzę, serio.

Wybacz, ale nie chcew mi się gugląc na zawołanie.
Uwierz, mnie pamięc też nie zawodzi.


--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org

It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2007-09-11 09:36:33

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Aska D" <a...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Księżniczka Telimena (gsk)" <c...@W...pl> napisał w
wiadomości news:fbrlbu$q14$1@nemesis.news.tpi.pl...
> truskawa wrote:

>> A juz tak z czystej ciekawosci: jakie cechy mialby miec i jak sie
>> zachowywac maz, ktory by spelnial te Twoje oczekiwania??
>
> Taki jak on tylko z większym poczuciem obowiązku wobec rodziny. Wyjazdy
> nocne raz na 2 miesiące, powrót do domu maks. o 18.00 i możliwość zarwania
> "dniówki" przy okazji ważnych spraw - w tej chwili nierealne, zawsze
> zastępuje go mój tata. Możliwość pozostania w domu (z uśmiechem, a nie z
> łaską)z dziećmi, a ja w tym czasie sama moglabym coś załatwić. I
> załatwianie "męskich" spraw domowych typu: wyniesienie dywanu, dokupienie
> ukradzionych korków, wyniesienie ciężkich rzeczy do piwnicy. Wszystko to
> robię sama albo pomaga mi w tym mój tata albo jeszcze inne osoby. Zawsze
> ktoś inny nigdy mój mąż.
> Teli.


Czytam i nie pojmuje. Od poczatku watku cisna mi sie na usta niecenzuralne
slowa.
O co tym kobietom chodzi. (ja tez jestem kobieta ;-) )
Moja kolezanka tez zostawila meza z podobnego powodu. I tez do pracy nie
chciala isc. (i nie moze pojac dlaczego nie moze znalezc akceptacji wsrod
rodziny i znajomych). Argumenty miala takie jak Ty.
W sumie tez powinnam zostawic mojego faceta.
Pracuje duzo.
Czasem od 5 do 22. O 18. bardzo rzadko jest w domu. Robi to dla nas. Zarabia
pieniadze.
Ja wiekszosc czasu spedzam z dzieckiem. Pomagaja mi moi rodzice bo na
tesciowa nie moge liczyc.
Ale pracuje, mam swoje zycie, swoje zainteresowania.
I jak mam ochote wyjsc, to dostosowuje sie do jego godzin pracy. Np. zostaje
moja mama z dzieckiem a TŻ zajmuje sie corka jak wroci do domu.
Jest jej ojcem wiec nawet jak mam obawy czy z czyms sobie poradzi to daje mu
szanse wykazac sie.
Kobiety opanujcie sie. Prawdziwe zycie Was przerasta.
Jabym wszystkie takie "ksiezniczki" (to nie jest przytyk do Twojego nicka)
wyslala na bezludna wyspe.
Czy naprawde nie mozna sprobowac sie dogadac, a przede wszytskim zrozumiec
swojego meza. W koncu pieniadze zarabia dla Was a nie tylko dla siebie. Nie
mozecie oczekiwac, ze facet bedzie bez przerwy nosil na rekach. Musisz
kolacje jesc przy swiecach? Moze on nie lubi, ale to nie jest powod do
rozwodu.
Tak na marginiesie, to rozwod mam juz za soba, ale trafil mi sie wyjatkowo
wadliwy egzemplarz - zdradzal na prawo i na lewo.
Rozwod to naprawde nic milego, zwlaszcza jak sa dzieci.


Pozdrawiam
Aska D



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2007-09-11 09:51:33

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:

> Ale tak właściwie co Cię rozbawiło?

Ależ rozbawiło mnie, że w obrębie jednej dyskusji można spotkać dwie
skrajnie różniące się mądrości życiowe od "takie rzeczy zdarzają się
rzadko" do "większość ludzi zdradza żony itd." A prawda jak zwykle leży
pewnie po środku i trzeba by zrobić badania (lub zapoznać się z nimi, bo
są na pewno), jak naprawdę jest (chociaż z tego, co mi świta, to jednak
z tym zdradzaniem nie jest tak kolorowo i zdarza się często).

> Nie jest prawdą, że większość facetów zdradza żony, choć oczywiście
> zdarzają się takie środowiska (szczególnie w biurach), gdzie można
> odnieść takie wrażenie.

Jw. IMO takie rzucanie opinii nie ma większego sensu, bo nasza opinia
zależy od tego z jakim środowiskiem mamy do czynienia. Ja znam kilka
małżeństw, które się rozpadły (i w rodzinie i wśród znajomych) i
przynajmniej 2 przypadki spowodowane były tym, że jedna osoba w związku
znalazła sobie nowego partnera.

> definicję, że rozpatrywanie tego w kategoriach "większość to robi i to
> jest bardzo złe dla rodziny" nie ma najmniejszego sensu.

Nigdzie nic takiego nie pisałam.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2007-09-11 09:58:30

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:fc5og9$ks6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Agnieszka pisze:
>
>> Ale tak właściwie co Cię rozbawiło?
>
> Ależ rozbawiło mnie, że w obrębie jednej dyskusji można spotkać dwie
> skrajnie różniące się mądrości życiowe od "takie rzeczy zdarzają się
> rzadko" do "większość ludzi zdradza żony itd."

A to akurat nic nowego w dyskusjach usenetowych :-)

> A prawda jak zwykle leży pewnie po środku i trzeba by zrobić badania (lub
> zapoznać się z nimi, bo są na pewno), jak naprawdę jest (chociaż z tego,
> co mi świta, to jednak z tym zdradzaniem nie jest tak kolorowo i zdarza
> się często).
>
>> Nie jest prawdą, że większość facetów zdradza żony, choć oczywiście
>> zdarzają się takie środowiska (szczególnie w biurach), gdzie można
>> odnieść takie wrażenie.
>
> Jw. IMO takie rzucanie opinii nie ma większego sensu, bo nasza opinia
> zależy od tego z jakim środowiskiem mamy do czynienia. Ja znam kilka
> małżeństw, które się rozpadły (i w rodzinie i wśród znajomych) i
> przynajmniej 2 przypadki spowodowane były tym, że jedna osoba w związku
> znalazła sobie nowego partnera.

No ale to właśnie napisałam. Zależy od środowiska.
Mnie na przykład zszokowało, gdy bliski znajomy stwierdził mniej więcej coś
takiego "no coś ty, wszyscy tak robią, żebyś ty wiedziała co u nas w biurze
się dzieje...". Kwestią charakteru, zasad i pewnie jeszcze paru czynników
jest, czy jak człowiek wpadnie w takie środowisko, to się dostosuje czy nie.
Miałam nieprzyjemną okazję zaobserwować, że akurat ten znajomy się
dostosował...

>
>> definicję, że rozpatrywanie tego w kategoriach "większość to robi i to
>> jest bardzo złe dla rodziny" nie ma najmniejszego sensu.
>
> Nigdzie nic takiego nie pisałam.

Ty nie, ale jakby ktoś chciał napisać, to uprzedziłam ;-)

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2007-09-11 10:47:23

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: Księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Aska D wrote:
> Użytkownik "Księżniczka Telimena (gsk)" <c...@W...pl>
> napisał w wiadomości news:fbrlbu$q14$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> truskawa wrote:

> Czytam i nie pojmuje. Od poczatku watku cisna mi sie na usta
> niecenzuralne slowa.
> O co tym kobietom chodzi. (ja tez jestem kobieta ;-) )
> Moja kolezanka tez zostawila meza z podobnego powodu. I tez do pracy
> nie chciala isc.

Ja nic nie pisałam, że nie chcę iść do pracy. Nie wyobrażam sobie siedzenia
w domu do końca życia. Póki co nie mogę wrócić do pracy, bo tak się umówiłam
w firmie - na moje zastępstwo jest zatrudniona inna osoba, która ma umowę do
lipca 2008, więc po prostu nie chcę nikomu krzyżować planów. A do pracy
bardzo chcę wrócić.

(i nie moze pojac dlaczego nie moze znalezc
> akceptacji wsrod rodziny i znajomych).

Nie mam z tym problemów.

Argumenty miala takie jak Ty.
> W sumie tez powinnam zostawic mojego faceta.
> Pracuje duzo.
> Czasem od 5 do 22. O 18. bardzo rzadko jest w domu. Robi to dla nas.
> Zarabia pieniadze.

Wiesz, według mnie są granice zarabiania pieniędzy. Chyba, że ktoś ma
kłopoty finansowe to wiadomo, że trzeba się sprężyć i zarobić na wyjście na
prostą, ale jeśli jest finansowo ok to po co zarabiac i zarabiać? Gdzie
jestta granica, że już wystarczy?

> Ja wiekszosc czasu spedzam z dzieckiem. Pomagaja mi moi rodzice bo na
> tesciowa nie moge liczyc.
> Ale pracuje, mam swoje zycie, swoje zainteresowania.
> I jak mam ochote wyjsc, to dostosowuje sie do jego godzin pracy. Np.
> zostaje moja mama z dzieckiem a TŻ zajmuje sie corka jak wroci do
> domu. Jest jej ojcem wiec nawet jak mam obawy czy z czyms sobie poradzi to
> daje mu szanse wykazac sie.
> Kobiety opanujcie sie. Prawdziwe zycie Was przerasta.
> Jabym wszystkie takie "ksiezniczki" (to nie jest przytyk do Twojego
> nicka) wyslala na bezludna wyspe.
> Czy naprawde nie mozna sprobowac sie dogadac, a przede wszytskim
> zrozumiec swojego meza.

Ja swojego męża w pełni rozumiem, ale nie zgadzam się na to jak wygląda
nasze życie. Rozumiem posiadanie hobby i oddanie się temu w zupełności, ale
jeśli nie ma się zobowiązań typu rodzina. Założyliśmy rodzinę w pełni
świadomie, więc i ja i on musimy ponieść konsekwencje takiej decyzji. Ja od
kilku lat zajmuję się dziećmi, bo nie mam z kim ich zostawić, zresztą tak
ustaliliśmy. Nie może być tak, że na wszystko będę się godzić. Ja bym
wysłała na bezludną wyspę wszystkie godzące się na wszystko baby, bo to one
powodują, że mężczyźni mają się za "więcejmogących".

W koncu pieniadze zarabia dla Was a nie tylko
> dla siebie. Nie mozecie oczekiwac, ze facet bedzie bez przerwy nosil
> na rekach. Musisz kolacje jesc przy swiecach?

Nie, nie lubię jeść przy świecach, bo nie widzę co jem.

>Moze on nie lubi, ale
> to nie jest powod do rozwodu.

Też nie lubi, i rzeczywiście nie jest to powód do rozwodu i absolutnie nie
twierdzę, że tego typu problemy są powodem do rozwodu. Uprościłaś sprawę.

> Tak na marginiesie, to rozwod mam juz za soba, ale trafil mi sie
> wyjatkowo wadliwy egzemplarz - zdradzal na prawo i na lewo.
> Rozwod to naprawde nic milego, zwlaszcza jak sa dzieci.

Tak sądzę, ale życie z pracoholikiem jest też trudne- jak z każdym
...holikiem.
Pozdrawiam
Teli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2007-09-11 10:47:57

Temat: Re: co mam zrobić?
Od: Księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lia wrote:
> McDreamy or McSteamy? *Księżniczka Telimena (gsk).*. Seriously?.
> Seriously.
>
>
>>>> Ale czasami jednak zawodzi.
>>>
>>> Nie zawodzi, nie raz i nie dwa podkreślałaś jaka to niezła laska z
>>> Ciebie.
>>
>> Proszę, zacytuj. Bo nie wierzę, serio.
>
> Wybacz, ale nie chcew mi się gugląc na zawołanie.
> Uwierz, mnie pamięc też nie zawodzi.

Ale jak chodzi o cytaty to jakoś nie ma chętnych.
Teli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 30 ... 49


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: co mam zrobić?
Re: co mam zrobić?
Mam problem z problemem
mam problem z sobą
Mam problem z zona...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »