Data: 2001-04-25 20:46:29
Temat: Re: co najbardziej boli w milosci
Od: "Natchniuza" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> tak byloby pieknie.....
Teraz tez jest pieknie.
> no to wlasnie coś mi wyjaśniłaś, jak już tylko boli , ale to na fest, jak
> jestes blisko i daleko, jak ten ktos usmiecha sie i jak nie, to juz nie
> miłość tylko chemia miłości..... tujuż nic nie ma, tylko pustka.
Nagle pojawia sie rowniez utracona duma, honor. I wtedy juz nie mozna
wybaczyc, nie mozna przymykac oczu na krzywde nam wyrzadzana.
> i wtedy faktycznie trudno wybaczyc, a chcialo by sie zeby zapewnic sie o
> miłości, bo jak kochać kogoś komu nie mozna wybaczyć? Co to za miłość jak
> jednocześnie ciągnie i odpycha?
Moze to przyzwyczajenie, strach przed zmianami, rozstaniem. Obawa przed
postawieniem wszystkiego na jedna karte. Tesknota do milosci, nie milosc.
> taka piekna rozmowa :-) a ja tu dzisiaj zmieniłem ksywe... mam nadzieje ze
> warto było i nie okaze sie ze niepotrzebnie bo itak nic z tego.
> jak sie komus nudzi to znajdzie jaka ksywe mam naprawde. :-)
Znalazlam. Tylko nie wiem, czy chcesz, zebym ujawnila Twoj poprzedni nick?
;-) A co tam! Nie powiem, niech sobie sami poszukaja ;-p
> jeszcze raz dziekje i pozdrawiam, takich rozmow mi brakoje.... ojjj
brakoje.
Zawsze mozesz na mnie liczyc ;-) (ale juz nie dzis, bo jutro czeka mnie
ciezki dzien, wiec chcialabym sie wczesniej polozyc. Dobranoc ;-))
--
Magda vel Natchniuza
e-mail: n...@p...onet.pl
http://www.natchniuza.prv.pl
ICQ# 101770287
GG# 67384
|