Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for
-mail
From: s...@m...org (Settembrini)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ... co nie daje mi spokoju ...
Date: Mon, 29 Jul 2002 22:00:25 +0000 (UTC)
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 126
Message-ID: <s...@l...localdomain>
References: <ahu134$inf$1@news2.tpi.pl>
<s...@l...localdomain>
<m...@p...ninka.net>
<s...@l...localdomain>
<m...@p...ninka.net>
Reply-To: s...@m...org
NNTP-Posting-Host: pa64.nowysacz.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.tpi.pl 1027980025 22222 213.77.218.64 (29 Jul 2002 22:00:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 29 Jul 2002 22:00:25 +0000 (UTC)
User-Agent: slrn/0.9.7.4 (Linux)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:147902
Ukryj nagłówki
Nina M. Miller, pisze Pani:
> Tylko, albo AZ. Moim zdaniem AZ.
> To milo, ze przynajmniej mam jakas szanse dochodzic swoich praw przed
> sadem (gdybym byla chlopem panszczyznianym w np. 18 wieku w Europie,
> nie mialabym za bardzo szans). To milo, ze tortury nie sa juz
> oficjalna metoda sledztwa.
> Przykladow mozna znalezc wiecej.
Tak. Nawet gdyby to wszystko było robione "dla zachowania pozorów", to
jest to dobre dla każdego - przynajmniej są reguły, których należy się
trzymać.
>> społeczeństwo jest wyjątkowo zepsute... Dawniej oczywiście też nie było
>> świetnie, ale moim zdaniem lepiej. Wracając jednak do społecznego
>> przyzwolenia - dlaczego w Polsce z roku na reok jest większa
>> przestępczość, większa korpcja?
>> Czytałem wczoraj artykuł, który pojawił się w poprzednim (z ubiegłego
>> tygodnia) numerze "Wprost" o zabójstwach wśród dzieci - czy ktoś z
>> Państwa go czytał? Nie chodzi oczywiście o sam artykuł, ale o przykłady
>> w nim podane... Czytając takie rzeczy aż boję się wyjść na ulicę - czy
>> mogę być pewien, że ktoś mnie nie zastrzeli jedynie dla zabawy?
>
> Media i ich sposob przedstawiania przestepczosci. Ten temat akurat
> jest na czasie, czyms trzeba bylo zapelnic ramowki wakacyjne.
Media... Osobiście "nie jestem w temacie" - telewizora nie posiadam, a
jeśli chodzi o radio - słucham tylko dwójki (świetna muzyka). Jedyne
źródło informacji o świecie to dla mnie prasa (i to wcale nie
"sensacyjne brukowce"...).
> Myslisz, ze raptem tak sie zwiekszyla przestepczosc nieletnich? Jakos
> watpie.
Nie raptem. Ale powrównując powiedzmy rok 1980 i 2001. Lub choćby 1995 i
2000. Własnie dlatego powołałem się na artyuł we "Wprost" - tam jest
taki bardzo "przyjemny wykres słupkowy - każdy rok, to kilka milimetrów
wyższy słupek...
> A co do okrytnosci. Terazniejszosc moze sprawiac koszmarne wrazenie,
> jakiejs dzungli, ale to dlatego ze nie bardzo zwykly czlowiek moze
> sobie porownac zycie codzienne w przeszlosci.
Oczywiście.
> Dopiero poczytanie ksiazek daje pewne wyobrazenia.
To akurat intensywnie praktykuję...
> W czasach renesansu w Rzymie normalnym bylo, ze tygodniowo odlawiano
> kilkadziesiat trupow z Tybru, w tym dosc duza ilosc niechcianych
> noworodkow.
Teraz mamy bardziej cywilizowane sposoby pozbywania się niechcianych
dzieci... Zresztą wydaje mi się, że nawet mordercy stali się bardziej
okrutni - ma Pani rację, nie mam porównania. Ale po co mi ono? Teraz
jest źle i już. Ja żyję teraz i to, co widzę, nie jest dla mnie miłe...
> Nas dzis cos takiego bulwersuje (przynajmniej wiekszosc tzw. opinii
> publicznej) a wtedy nikt na to nie zwracal specjalnej uwagi, ot
> normalka.
Teraz trup w rzece jest sensacją dlatego, że zwykle mordercy nie
wrzucają trupów do rzek... Ale jeśli nastolatek zabije kolegę to też
jest "normalka" - kończy się na informacji w wiadomościach, czasem
artykule.
>> > Wsszyscy teraz ubolewaja nad egoistycznymi i nieczulymi ludzmi; a
>> > gdzie niby byly te czasy arkadii i altruizmu w dziejach ludzkich
>> > cywilizacji? Kiedy to bylo lepiej? Bo chyba nie w czasach w ktorych
>> > dzieci-sieroty ginely na ulicach z glodu albo byly pedzone na rzez
>> > (np. w takich krucjatach).
>>
>> Teraz nie ma tego tylko dlatego, że pomoc dla biednych, szczególnie
>> dzieci, jest "zagwarantowana" przez państwo - jak wiadomo nie są na
>> przeznaczane duże pieniądze, ale jest lepiej niż było. Ale to nie jest
>> zasługa społeczeństwa, ale tego, że państwo, które sprzeciwiłoby się
>> takim zasadom uznane byłoby za "niecywilizowane". Czy myśli Pani, że ci
>> wszyscy politycy, którzy chwalą się dotacjami na bezdobnych, sierocińce,
>> itp., daliby ze swojej pieniądze ze swojej kieszeni na podobne cele?
>> Łatwo jest wydawać pieniądze podatników, zwłaszcza, jeśli jest to
>> później przypisywane politykom. Oczywiście bardzo dobrze, że te
>> pieniądze są - myślę tylko, że nie wynika to z dobra jednostek
>> (polityków), ale z "konieczności"...
>
> Z jakiej koniecznosci? Opatrznosci? prawa boskiego? czego?
Z konieczności zachowania pozorów. Żyjemy w świecie, który nazywamy
cywilizowanym - są reguły globalne, których należy przestrzegać...
Politycy "muszą" to robić - gdyby się sprzeciwili, straciliby posady i
związane z tym zarobki. Dlaczego w socjalistycznych sklepach
ekspedientki były zwykle niemiłe, a teraz starają się być miłe dla
klienta? W prywatnych sklepach liczy się to ile zostanie sprzedane. Jest
też możliwość wyrzucenia pracownika, który się nie stara...
> A panstwo i politycy to co - jakies abstrakcyjne byty? Przeciez to sa
> LUDZIE, panstwo tez tworza LUDZIE.
Właśnie o tym piszę - politycy dają biednym, ale nie od siebie. Z
naszych podatków. I jest to dobre - cieszę się, że część moich podatków
może zostać wyadana na takie cele... Ale czy polityk dałby z własnej
kieszeni?
> Dla mnie zasadniczo nie ma znaczenia, czy jacys politycy by wydali
> pieniadze ze swojej kiszenii na sieroty, czy nie. Wazne, ze te
> pieniadze jednak sa i ze dzieci w domach dziecka przynajmniej z glodu
> nie gina.
I dobrze. Ale nie wynika to wcale z dobroci ludzi - teraz Polska chce
wejść do Unii - trzeba się starać, aby dorównać innym państwom, dlatego
politycy starają się, aby było lepiej. Ale ich starania nie są
działaniami pojedynczych osób, ale osób na danych stanowiskach - robią
to, bo taka jest ich praca.
> jeszcze nie dalej jak pare wiekow temu nie bylo niczego takiego.
Tak. I tutaj nastąpiła pozytywna zmiana. Mimo to kiedy ktoś okradnie
mnie w autobusie, na policję liczyć nie mogę. Jedynym wyjściem jest
pogodzenie się ze stratą i bycie uważniejszym na przyszłość...
--
_______________________________________________
Settembrini
s...@m...org
=[ 161 ]=======================================
|