Strona główna Grupy pl.sci.psychologia co robić?

Grupy

Szukaj w grupach

 

co robić?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-27 13:36:46

Temat: co robić?
Od: "Ja" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

witam
wiem, że nie od takich rzeczy zaczyna się uczestnictwo w grupie,wiem że
powinnam się przywitać... ( witajcie) i wiem ,że nie powinnam wyjeżdżać od
razu z prośbą lecz moje życie tak się potoczyło, że nie bardzo wiem co
robić.
Jestem mężatką od 3 lat, ale z mężem byliśmy przed ślubem 7 lat.. bywało
różnie.. Po 5 latach bycia razem zamieszkaliśmy razem i właściwie wtedy
zaczęłam widzieć pewne rzeczy.. było ok lecz nie na tyle by legalizować
związek. bałam się że to nie będzie dobry pomysł. Facet okazał się raczej
nieodpowiedzialny i lekkomyślny jeśli chodzi o wspólne życie. Faktem jest ze
bardzo mi pomógł.. sprawił że zaczęłam wierzyć w siebie i w ludzi.. potem
stało się - zaszłam w ciążę.. ( pomimo zabezpieczeń) od początku tego nie
chciałam, nie chciałam dziecka z nim.., nie chciałam z tego powodu wychodzić
za mąż. ale stało się inaczej.. odbyliśmy poważną rozmowę ja o swoich
obawach on o swoim strachu i padło zapewnienie,że będzie teraz lepiej, że mi
pomoże przy dziecku i że powinniśmy wziąć ślub.. wiedziałam że robię błąd..
ale wiadomo- rodzina, mąż, dziecko niby że tak ma być..niestety nic się nie
zmieniło..w tej chwili jesteśmy na zakręcie.. wiem,że powinnam odejść dla
swojego dobra i dobra dziecka..niestety nie wiem dokąd, bo nie mamy swojego
mieszkania( wynajem), nie mam swoich pieniędzy ( on mówi że bycie w domu z
dzieckiem jest ok) nie mam wsparcia u rodziny.. nie wiem nic.. wiem tylko że
tak dalej nie może być.. próbuję z nim rozmawiać ale to jest jakaś
paranoja.. ostatnio powiedział abym mu wypunktowała rzeczy które on ma robić
aby mnie zadowolić.. nie dociera do niego że coś się wypaliło ( z jego
strony też)
nie wiem gdzie mogę się zwrócić i do kogo nie wiem czy w tym kraju są
miejsca dla takich jak ja.. przecież mnie nie bije, stara się zarabiać..a
ja? ja nie wiem czy dalej potrafię tak żyć, nie wiem czy kiedyś nie
przekroczę tej granicy kiedy będzie mi wszystko jedno, boje się o córkę, bo
cała ta sytuacja kiedyś ją dopadnie, boję się czy już jej psychika się nie
pogięła od moich krzyków i agresji..
nie wiem czy ktoś zechce mi odpowiedzieć, czy kogoś nie zezłoszczę ( są
ludzie z większymi problemami)
jeśli ktos może niech mnie poratuje..
i sorry za zaśmiecanie grupy

pozdr.

M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-27 14:26:40

Temat: Re: co robić?
Od: "Korneliusz Udałow" <g...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora

O ile ja obserwuję życie a trochę już się tułam po tym świecie, to nie
jesteś pierwszą i nie ostatnią kobietą z takim problemem. Nie wiem czy to
dobra rada ale jak facet każe napisać sobie instrukcję obsługi, to pora
pomyśleć o odejściu, naprawdę, lepiej nie będzie. Zanim kompletnie się nie
zagryziesz. Dziecko jak będzie mądre zrozumie, wierz mi znam takie
przypadki. Szkoda, że nie masz oparcia w rodzinie ale są chyba inne
możliwości. Troszkę jesteś sama sobie winna ale to na pewno wiesz.

Trzymaj się
Pozdrawiam
Peter




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:37:44

Temat: Re: co robić?
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ja" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:biic4n$pg4$1@news.onet.pl...
> witam
> wiem, że nie od takich rzeczy zaczyna się uczestnictwo w grupie,wiem że
> powinnam się przywitać... ( witajcie) i wiem ,że nie powinnam wyjeżdżać od
> razu z prośbą lecz moje życie tak się potoczyło, że nie bardzo wiem co
> robić.
> Jestem mężatką od 3 lat, ale z mężem byliśmy przed ślubem 7 lat.. bywało
> różnie.. Po 5 latach bycia razem zamieszkaliśmy razem i właściwie wtedy
> zaczęłam widzieć pewne rzeczy.. było ok lecz nie na tyle by legalizować
> związek. bałam się że to nie będzie dobry pomysł. Facet okazał się raczej
> nieodpowiedzialny i lekkomyślny jeśli chodzi o wspólne życie.

co robil ze zasluzyl na taka recenzje?
nie pytam sie zlosliwie, tylko tak mniej wiecej powiedz co sie stalo ze
stracilas do niego zaufanie

>Faktem jest ze
> bardzo mi pomógł.. sprawił że zaczęłam wierzyć w siebie i w ludzi.. potem
> stało się - zaszłam w ciążę.. ( pomimo zabezpieczeń) od początku tego nie
> chciałam, nie chciałam dziecka z nim.., nie chciałam z tego powodu
wychodzić
> za mąż. ale stało się inaczej.. odbyliśmy poważną rozmowę ja o swoich
> obawach on o swoim strachu i padło zapewnienie,że będzie teraz lepiej, że
mi
> pomoże przy dziecku i że powinniśmy wziąć ślub.. wiedziałam że robię
błąd..
> ale wiadomo- rodzina, mąż, dziecko niby że tak ma być..niestety nic się
nie
> zmieniło..w tej chwili jesteśmy na zakręcie.. wiem,że powinnam odejść dla
> swojego dobra i dobra dziecka..niestety nie wiem dokąd, bo nie mamy
swojego
> mieszkania( wynajem), nie mam swoich pieniędzy ( on mówi że bycie w domu z
> dzieckiem jest ok) nie mam wsparcia u rodziny.. nie wiem nic.. wiem tylko
że
> tak dalej nie może być.. próbuję z nim rozmawiać ale to jest jakaś
> paranoja.. ostatnio powiedział abym mu wypunktowała rzeczy które on ma
robić
> aby mnie zadowolić.. nie dociera do niego że coś się wypaliło ( z jego
> strony też)

> nie wiem gdzie mogę się zwrócić i do kogo nie wiem czy w tym kraju są
> miejsca dla takich jak ja.. przecież mnie nie bije, stara się zarabiać..a

piszesz ze stara sie zarabiac, to raczej nie jest powod do tego zeby kogos
uznawac za nieodpowiedzialnego.

>boję się czy już jej psychika się nie
> pogięła od moich krzyków i agresji..

no ciekawe.....


oscar




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:42:59

Temat: Re: co robić?
Od: Paweł Niezbecki <p...@a...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja
<m...@w...pl>
news:biic4n$pg4$1@news.onet.pl:

skoro znikąd oparcia,
to pozostaje poznać innego mężczyznę-opiekuna

nieprawdaż?

p.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:49:18

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ja" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:biic4n$pg4$1@news.onet.pl...
> witam
> wiem, że nie od takich rzeczy zaczyna się uczestnictwo w grupie,wiem że
> powinnam się przywitać...

Idź do pracy (wiem że nie łatwo o nią teraz, ale spróbuj)
Poznasz nowych ludzi, oderwiesz się od "pieluch" itd..
Najpierw ustabilizuj siebie i swoje życie- później odejdź
(jeśli tego będziesz dalej chciała) - bo się pogrążysz jeszcze bardziej.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:50:36

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paweł Niezbecki" <p...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:biig2j$1bkj$1@foka.acn.pl...
> Ja
> <m...@w...pl>
> news:biic4n$pg4$1@news.onet.pl:
>
> skoro znikąd oparcia,
> to pozostaje poznać innego mężczyznę-opiekuna
>
> nieprawdaż?

Zabrzmiało jak autoreklama :))))))))))))))))

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:54:35

Temat: Re: co robić?
Od: Paweł Niezbecki <p...@a...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vicky
<b...@a...pl>
news:biigfv$ihb$1@atlantis.news.tpi.pl:

> Zabrzmiało jak autoreklama :))))))))))))))))

No bez sprzesady, Vicky - czy ja przypominam opiekuna, zastanów się. :)

To była czysta logika.

P.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 15:33:23

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paweł Niezbecki" <p...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:biigob$1bq2$1@foka.acn.pl...
> Vicky
> <b...@a...pl>
> news:biigfv$ihb$1@atlantis.news.tpi.pl:
>
> > Zabrzmiało jak autoreklama :))))))))))))))))
>
> No bez sprzesady, Vicky - czy ja przypominam opiekuna, zastanów się. :)

Hmm ..tego nie wiem .. :))
No ale mężczyzna chyba jesteś? :)
Ciężko o ideał :))

> To była czysta logika.

Ok ok :)

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 16:00:40

Temat: Re: co robić?
Od: Paweł Niezbecki <p...@a...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vicky
<b...@a...pl>
news:biij06$t57$1@atlantis.news.tpi.pl:

> No ale mężczyzna chyba jesteś? :)


No coś Ty - All(ah) wykrył u mnie obojnactwo. Wypada się z pokorą pogodzić.

P.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 17:28:12

Temat: Re: co robić?
Od: "becchino" <b...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ja" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:biic4n$pg4$1@news.onet.pl...
> witam
> wiem, że nie od takich rzeczy zaczyna się uczestnictwo w grupie,wiem że
> powinnam się przywitać... ( witajcie) i wiem ,że nie powinnam wyjeżdżać od
> razu z prośbą lecz moje życie tak się potoczyło, że nie bardzo wiem co
> robić.
> Jestem mężatką od 3 lat, ale z mężem byliśmy przed ślubem 7 lat.. bywało
> różnie.. Po 5 latach bycia razem zamieszkaliśmy razem i właściwie wtedy
> zaczęłam widzieć pewne rzeczy.. było ok lecz nie na tyle by legalizować
> związek. bałam się że to nie będzie dobry pomysł. Facet okazał się raczej
> nieodpowiedzialny i lekkomyślny jeśli chodzi o wspólne życie. Faktem jest
ze
> bardzo mi pomógł.. sprawił że zaczęłam wierzyć w siebie i w ludzi.. potem
> stało się - zaszłam w ciążę.. ( pomimo zabezpieczeń) od początku tego nie
> chciałam, nie chciałam dziecka z nim.., nie chciałam z tego powodu
wychodzić
> za mąż. ale stało się inaczej.. odbyliśmy poważną rozmowę ja o swoich
> obawach on o swoim strachu i padło zapewnienie,że będzie teraz lepiej, że
mi
> pomoże przy dziecku i że powinniśmy wziąć ślub.. wiedziałam że robię
błąd..
> ale wiadomo- rodzina, mąż, dziecko niby że tak ma być..niestety nic się
nie
> zmieniło..w tej chwili jesteśmy na zakręcie.. wiem,że powinnam odejść dla
> swojego dobra i dobra dziecka..niestety nie wiem dokąd, bo nie mamy
swojego
> mieszkania( wynajem), nie mam swoich pieniędzy ( on mówi że bycie w domu z
> dzieckiem jest ok) nie mam wsparcia u rodziny.. nie wiem nic.. wiem tylko
że
> tak dalej nie może być.. próbuję z nim rozmawiać ale to jest jakaś
> paranoja.. ostatnio powiedział abym mu wypunktowała rzeczy które on ma
robić
> aby mnie zadowolić.. nie dociera do niego że coś się wypaliło ( z jego
> strony też)
> nie wiem gdzie mogę się zwrócić i do kogo nie wiem czy w tym kraju są
> miejsca dla takich jak ja.. przecież mnie nie bije, stara się zarabiać..a
> ja? ja nie wiem czy dalej potrafię tak żyć, nie wiem czy kiedyś nie
> przekroczę tej granicy kiedy będzie mi wszystko jedno, boje się o córkę,
bo
> cała ta sytuacja kiedyś ją dopadnie, boję się czy już jej psychika się nie
> pogięła od moich krzyków i agresji..
> nie wiem czy ktoś zechce mi odpowiedzieć, czy kogoś nie zezłoszczę ( są
> ludzie z większymi problemami)
> jeśli ktos może niech mnie poratuje..
> i sorry za zaśmiecanie grupy


Tak sobie mysle, ze jest cos zle ale sama nie mozesz do konca zdefiniowac
czym to jest spowodowane. Niby wszystko ok, a jednak zycie sie sypie. Moze
nie dla meza ale dla siebie dobrze abys zrobila liste tego czego brakuje
Tobie w zwiazku.Beda wtedy podstawy do rozmowy o konkretach a nie o
problemie wogole. Popatrzysz na liste i jesli stwierdzisz, ze tych brakow
nie da sie nadrobic to odejdz. Moze po prostu Tobie nie odpowiada ogolny
klimat meza, moze imponuja Tobie inne rodzaje osobowosci?
A moze problem w tym, ze on wszystko zrobi jesli mu powiesz, a Ty chcesz
kogos kto sam z siebie, bez podpowiedzi zachowa sie tak i nie inaczej.

K.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Hipnoza
milosc, uczucia - problem
"Głupi kau_owiec w damskiej toalecie"
Bulimia. Gdzie szukac POMOCY?
Jakie mam szanse ?????

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »