Strona główna Grupy pl.sci.psychologia co robić?

Grupy

Szukaj w grupach

 

co robić?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 166


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2006-06-11 17:51:09

Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hania " <v...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e6hku8$r7t$1@inews.gazeta.pl...


> alez zawróćmy już z tych ironicznych ścieżek, co? Są fajne, gdy się
nikogo
> nie krzywdzi, np gdy jest się singlem, ktoś inny także...

Są fajne, gdy się nie krzywdzi ponad miarę. Nie da się przejść przez
życie nikogo nie krzywdząc, co najwyżej można minimalizować straty.
Singiel potrafi wyrządzić wiele więcej szkód niż obłożony dziećmi żonaty
z czwartą kochanką pod bokiem. Nie ma reguł... są tylko jednostkowe
przypadki...


> ale Ty objawiasz mentalność Kalego: Ty rezygnować nie będziesz, ale
swojej
> będziesz pilnował...hmm, może nie przedstawiaj jej wszystkich swoich
tez?

Czy Ty się przypadkiem nie nazywasz Marcin? Bo widzę, że czytać coś nie
potrafisz ze zrozumieniem...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2006-06-11 18:02:28

Temat: Re: co robić?
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

bazyli4 <b...@p...onet.pl> napisał(a):


> > alez zawróćmy już z tych ironicznych ścieżek, co? Są fajne, gdy się
> nikogo
> > nie krzywdzi, np gdy jest się singlem, ktoś inny także...
>
> Są fajne, gdy się nie krzywdzi ponad miarę. Nie da się przejść przez
> życie nikogo nie krzywdząc, co najwyżej można minimalizować straty.
> Singiel potrafi wyrządzić wiele więcej szkód niż obłożony dziećmi żonaty
> z czwartą kochanką pod bokiem. Nie ma reguł... są tylko jednostkowe
> przypadki...

tej, no nie dramatyzujmy: ani nie chodzi o singla rozkochującego w sobie i
zostawiającego "ofiarę" wyplutą gdzieś na trawniku, ani o "buchaja" z 4
kochanicą (na raz ;-)). Jedno i drugie śmierdzi wręcz ironią z czyichś uczuć
i w efekcie nie pozostawia sprawcy z kontem dodatnim.
>
> > ale Ty objawiasz mentalność Kalego: Ty rezygnować nie będziesz, ale
> swojej
> > będziesz pilnował...hmm, może nie przedstawiaj jej wszystkich swoich
> tez?
>
> Czy Ty się przypadkiem nie nazywasz Marcin? Bo widzę, że czytać coś nie
> potrafisz ze zrozumieniem...
>
nie, nie nazywam sie Marcin, przeczytalam kilka Twoich (ostatnich)
odpowiedzi i wlasnie to wywnioskowalam. A czego sie czepiasz w moim
wnioskowaniu? Tego, ze swojej pilnujesz, czy, ze sobie dajesz przyzwolenie
na wiecej swobody? A moze nie sobie, tylko "tak ogolnie"? Bo jesli sama o
czyms pisze, ze zgadzam sie z jakims postepowaniem, to IMO pozwalam odczuc
czytelnikowi, ze w pewnych okolicznosciach moglabym tak wlasnie
postapic...Ale moze Ty masz inaczej, czy mozesz wiec rozwinac?

zdrowki
hania

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2006-06-11 18:26:53

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> To musi być naprawdę emocjonujący sex skoro nie pozna po głosie ....
>
> Przez mikrofon by było, przez laryngofon słychać dokładnie jak jazdę na
> orbitreku. Przecież to zawsze sobie można do gabinetu wstawić. Odgłosów
> kobiety słychać nie będzie, jak bez mikrofonu. Sprawdzone (na sobie nie
> miałem okazji, ale czasem trzeba komuś pomóc ;o)

A nuż pozwolą się przyłączyć co?:>

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2006-06-11 18:36:40

Temat: Re: co robić?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer; <e6hkmq$q3u$1@atlantis.news.tpi.pl> :

> bazyli4; <e6hcoc$o9n$1@news.onet.pl> :
>
> >
> > Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > news:e6h9o1$d0m$1@achot.icm.edu.pl...
> >
> > > Piękne podejście ..
> >
> > W biznesie właściwe, chociaz ja zawsze oderwę się od zajęć, gdy dzwonią,
> > żadna narada mnie nie zatrzyma. Życie osobiste to życie osobiste. Jakie
> > by nie było.
>
> Nie w biznesie. Wszędzie.

Dla jasności się uzupełnię. Bywa tak, że faktycznie trzeba zadzwonić,
czy gdzieś pójść - to jest normalne i większość pracodawców to
zaakceptuje. Problem w tym, że pracownicy czasami nie potrafią rozróżnić
potrzeby wynikającej z obiektywnej sytuacji od *własnej* potrzeby i
powtarzają takie sytuacje nazbyt często i/lub mają po pewnym czasie
pretensje, że ktoś im tego zabrania. Niestety, albo stety, w sytuacji
długotrwałego i systematycznego powtarzania takich zachowań burzą się
inni pracownicy, a i pracodawca traci cierpliwość - i wtedy są
narzekania "a dlaczego on ma do mnie pretensje". Nauczyłem się, że do
niektórych nie trafia to, że jedna zgoda nie czyni zwyczaju.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2006-06-11 18:37:16

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> Ponieważ zawiódł już wcześniej jej zaufanie
>> Nie można wiecznie być naiwnym ...
>
> O przepraszam, nie mieszaj braku zaufania i dowodzenia z brakiem dostępu
> do sfery faktów.

Nie mieszam - czytaj co dziewczyna pisze ... czy kłamstwo nie jest przyczyną
braku zaufania?

>> Gdyby nie było mu z czymś źle to nie zdradzałby
>
> I to jest to, czego większość kobiet, jakie i ja znam, nie rozumie.
> Mężczyźnie nie musi być źle, żeby zdradzić. Może mu być bardzo dobrze, a
> w sytuacji zdrady jeszcze lepiej. Jeśli idę murować z pacą to czemu mam
> obywać się bez kielni, a jeśli chcę mieć kielnię od razu mam pozbywać
> się pacy?

Nie mówie o chorych sexoholikach tylkoo normalnych facetach.

> Mężczyzna dla kobiety jest całym swiatem a kobieta dla mężczyzny ważną
> częścią świata. Nie pamiętam, kto to powiedział, ale rację miał...

Tak sobie to tłumacz :)

>> Wcale nie są - powiedziałąbym nawet że facet który zdradził i odszedł
>> wykazuje większe tendencje do skakania z kwiatka na kwiatek ..
>
> Jakieś statystyki?

Nie przeglądałam pod tym kątem - bardziej z prac ...

>> Większośc sytuacji da się naprawić - to ludzi cięzko zmienić
>
> A, czyli chciałabyś mieć sytuacje i ludzi pod kontrolą. Nie da się.

A w zyciu - żadnej kontroli nie chce :)

> Człowiek to jest człowiek i znakomitej większości ludzi jest z samymi
> sobą raz lepiej, raz gorzej, ale jakoś przez zycie idą. I dlatego ich
> ciężko zmienić, że się sami akceptują takimi,, jakimi są. Ich nie trzeba
> zmieniać, trzeba poprawić własne do nich podejście i zauważyć, jakimi
> są, a nie jakimi chcielibyśmy, żeby byli...

WIesz ostatnio facet który tak mówił do mnie (jakiś rok temu) rozszedł się z
żoną i zostawił dziecko dla innej. Dziś z tą drugą ma dziecko i też ją chce
zostawić ...

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2006-06-11 18:49:57

Temat: Re: co robić?
Od: "mastahaka" <m...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <f...@n...pl> napisał w wiadomości
news:e6ebok$auu$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ostatnio wyszło na jaw że
> miał dwie komórki...

szare?? o kurde! to nie dziwie ci sie że jesteś zła jak okazało się że
ma 2x wiecej szarych komórek niż ty!!!

hahahahahha!!!
hehehehhehehehehe!!!!!!
UHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAAHHAHA!!!!!!!!!!!!!
:D

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2006-06-11 19:52:05

Temat: Re: co robić?
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):

przepraszam na wstępie, że się Wam między wódkę a zakąskę...
ale cosik mjem zmusiło (imperatyw, znaczy), mianowicie wydaje mi się, że
prezentujesz klasykę odwracania kota ogonem. Jest wielka różnica między
nowym telefonem a długopisem/młotkiem/ciupagą (wszak narzędziami są, a jak
zakomunikować się można! raz a skutecznie ;-))).
Pewnie, o niczym w związku gadać nie trzeba, przymusu nie ma, nie wydaje mi
się wręcz prawdopodobne, byś nie rozumiał różnicy między chęcią dzielenia
się z połówką różnymi informacjami nt. przebiegu dnia a przymusem
tłumaczenia się "ze strachu, że druga strona nie wiedząc o którejśtam
sekundzie danego dnia spędzonej osobno będzie wyobrażać sobie nie_wiadomo_co"

Może dlatego tego nie kumam, że lubię gadać i jak coś mnie gryzie i siedzę
osowiała, to mój łazi za mną i pyta, czemu nie opowiadam, co się dzialo. I
dusi tak długo, az wymamroczę, co mnie gniecie. Czy czuję się inwigilowana?
Za cholerę. Miło mi zaś, że wyczuwa zmianę nastroju. Łapałam się też na tym,
że jak czasem nie mieliśmy czasu pogadać o pierdołach, to nawarstwiało się
niezrozumienie, dlatego nie rozumiem nadal, czemu nie mamy gadać o sprawach
wagi rozmaitej. Nie zgodzę się z Tobą również, że praca a dom to 2 różne
światy. W obu jesteśmy tymi samymi osobami, jasne, ze należy oddzielić
radosne paplusianie o tym, cio na obiad od ważnej narady, ale i też chyba
nie o to chodziło autorce? Sama czasem odrzucam połączenia od swojego gdy
nie mogę rozmawiać, czasem rzucę dwa słowa "oddzwonię później" i jakoś nikt
się nie gniewa..
Jak widać jednak z treści przedstawionych przez autorkę, jakieś sprawy
poza_zawodowe dzieją się w pracy u jej ślubnego, a nawet włażą z owej pracy
do ich domu, nie można więc tego ignorować.


> Autorce sugerowałbym wejście w świat męża,
> pobycie na imprezach firmowych - być może w jego firmie, w jego
> otoczeniu takie zachowania są na porządku dziennym, więc trudno żeby się
> od nich odciął i nie został uznany za "obcego".

Sugestia całkiem OK, ale moze teraz jej (autorce) byc niezręcznie
(zakladając, że coś tam koleś kręci) - cala firma huczy od plotek, a ona
udaje przed nimi, ze wszystko w porządku?

>Paradoksalnie, to
> dziewczyna sms'ująca była [mogła być] zagrożeniem, a nie mąż, więc
> odcinając się od dostępu do sms'ów dziewczyny żona straciła cały
> kontekst sytuacji - poczuła się zagrożona, ale zamiast zrozumieć
> sytuację i ustalić rolę dziewczyny i męża, to odcięła się od całej
> sytuacji.

Moglo i tak byc. Zatem sam widzisz, ze jednak cos moglo byc na rzeczy? Z
resztą nie wierzę w taką słodką firemkę, gdzie wszyscy do siebie mówią
per "kotku/skarbie" i smsują po nocach, że niemożebnie tęsknią ;-))

zdrowki
h.




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2006-06-11 22:39:13

Temat: Re: co robić?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hania ; <e6hs95$rkq$1@inews.gazeta.pl> :

> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
>
> przepraszam na wstępie, że się Wam między wódkę a zakąskę...
> ale cosik mjem zmusiło (imperatyw, znaczy), mianowicie wydaje mi się, że
> prezentujesz klasykę odwracania kota ogonem. Jest wielka różnica między
> nowym telefonem a długopisem/młotkiem/ciupagą (wszak narzędziami są, a jak
> zakomunikować się można! raz a skutecznie ;-))).

I w czym widzisz to "odwracanie kota ogonem"? W tym, że poglądy na
sprawy telefonów ludzie mają z lat 70. 80., a ich dostępność [telefonów]
nie odzwierciedla ich wyjątkowego traktowania?

> Pewnie, o niczym w związku gadać nie trzeba, przymusu nie ma, nie wydaje mi
> się wręcz prawdopodobne, byś nie rozumiał różnicy między chęcią dzielenia
> się z połówką różnymi informacjami nt. przebiegu dnia a przymusem
> tłumaczenia się "ze strachu, że druga strona nie wiedząc o którejśtam
> sekundzie danego dnia spędzonej osobno będzie wyobrażać sobie nie_wiadomo_co"

Ja w zeszłym roku usłyszałem "zarzut", że za dużo mówię o pracy a za
mało o swoim życiu prywatnym. ;)

Po drugie jak sobie to wyobrażasz - wnikanie w nieistotne szczegówy?
Mogę opowiedzieć, że "dzwoniłem", ale jeżeli rodzaj telefonu nie będzie
miał znaczenia, to po prostu o tym nie powiem, bo to tak, jakby podawać
markę długopisu, opowiadając o podpisie. Dopiero kiedy istotna stanie
się kwestia "rodzaju" telefonu, dopiero ta informacja wyjdzie, choć może
zostać ubrana w nijakie "dzwoniłem z komórki", bez podania "jakiej?".

> Może dlatego tego nie kumam, że lubię gadać i jak coś mnie gryzie i siedzę
> osowiała, to mój łazi za mną i pyta, czemu nie opowiadam, co się dzialo. I
> dusi tak długo, az wymamroczę, co mnie gniecie. Czy czuję się inwigilowana?
> Za cholerę. Miło mi zaś, że wyczuwa zmianę nastroju. Łapałam się też na tym,
> że jak czasem nie mieliśmy czasu pogadać o pierdołach, to nawarstwiało się
> niezrozumienie, dlatego nie rozumiem nadal, czemu nie mamy gadać o sprawach
> wagi rozmaitej. Nie zgodzę się z Tobą również, że praca a dom to 2 różne
> światy. W obu jesteśmy tymi samymi osobami, jasne, ze należy oddzielić
> radosne paplusianie o tym, cio na obiad od ważnej narady, ale i też chyba
> nie o to chodziło autorce?

Której autorce? ;))

> Sama czasem odrzucam połączenia od swojego gdy
> nie mogę rozmawiać, czasem rzucę dwa słowa "oddzwonię później" i jakoś nikt
> się nie gniewa..

Ale to dyskusja teoretyczna - na zgrubnych szczegółach i bez niuansów.

> Jak widać jednak z treści przedstawionych przez autorkę, jakieś sprawy
> poza_zawodowe dzieją się w pracy u jej ślubnego, a nawet włażą z owej pracy
> do ich domu, nie można więc tego ignorować.

Tę druga autorkę? ;)

> >Paradoksalnie, to
> > dziewczyna sms'ująca była [mogła być] zagrożeniem, a nie mąż, więc
> > odcinając się od dostępu do sms'ów dziewczyny żona straciła cały
> > kontekst sytuacji - poczuła się zagrożona, ale zamiast zrozumieć
> > sytuację i ustalić rolę dziewczyny i męża, to odcięła się od całej
> > sytuacji.
>
> Moglo i tak byc. Zatem sam widzisz, ze jednak cos moglo byc na rzeczy? Z
> resztą nie wierzę w taką słodką firemkę, gdzie wszyscy do siebie mówią
> per "kotku/skarbie" i smsują po nocach, że niemożebnie tęsknią ;-))

Ja tam nic nie wiem, ja tu tylko sprzątam. :)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2006-06-12 05:41:26

Temat: Re: co robić?
Od: 123456 <k...@w...org> szukaj wiadomości tego autora



f...@n...pl wrote:

> Już sama nie wiem co mam myśleć... Pare miesięcy temu podejrzewałam męża o
> zdradę...

No i...........??? Ubylo go? Skok w bok jeszcze nikomu nie zaszkodzil.

> Zaprzeczał.. Później wiele razy złapałam go na kłamstwie...

> Mezczyzna ma swoje sprawy i pod zadnym pozorem nie nalezy go rozliczac z
> kazdej minuty czy zlotowki. Uwazaj bo moze jest zupelnie niewinny. Swoim
> postepowaniem popchniesz go do "wystepku". Po prostu powie sobie "czy sie
> puszcze czy nie, to ta kretynka moja zona i tak mnie oskarzy, wiec nie mam
> nic do stracenia".

> Zaprzeczał mimo wszystko..

Urazilas ego mezczyzny zadajac tlumaczen. Ponizylas go . Mezczyzna bez wzgledu
na cene bedzie bronil swojej niezaleznosci. Czym wiecej domagasz sie wyjasnien
tym bardziej mu podpadasz i stajesz sie wrogiem.

> Za rękę go nie złapałam ...niewiem czy mu wierzyć i co robić...

A widzisz. Jestes po prostu glupia baba i tyle.


> Ostatnio wyszło na jaw że miał dwie komórki...Niepokój pozostał ..
> nieufność...

No i...? Mial seks z jedna z nich?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2006-06-12 05:45:34

Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6hn9f$u2$1@achot.icm.edu.pl...


> A nuż pozwolą się przyłączyć co?:>

W seksie grupowym tylko jednego można się obawiać: że się zostanie
pominiętym... ;o)

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 17


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poligamia - monogamia
Jak się uwolnić
Pytanie (cechy mezczyzny) - prosze o odpowiedz :)
Niemcy: Geje moga uratowac Polske
Psycholog -wrocław szukam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »