Data: 2005-02-28 18:26:12
Temat: Re: co to jest???
Od: "JackaL" <j...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"mrwhite" <m...@o...pl> wrote in message
news:6525.0000163a.4221943f@newsgate.onet.pl...
> Być może istnieje pośród was osoba, która zdoła mi coś podpowiedzieć.
>
>
> Od dość długiego czasu odczuwam smutek, naprzemian ze znudzeniem.
> Momentami zdarza się jakieś oderwanie - gdzieś wyjadę, poznam kogoś
> fascynującego, ale po jakimś czasie wszystko powszednieje (gdy jestem np.
na
> wyjeździe przypominam sobie o rzeczywistości i wcale nie chcę do niej
wracać).
> Nic się nie zmienia, wciąż ten sam betonowy świat. Od conajmniej roku
pogłębiło
> się dość odczuwanie smutku.
>
> Odczuwam zapadanie się w sobie, 'zszedłem do strefy cienia' skąd obserwuję
że
> nic się nie zmienia. Czasem staram się wyrwać z tego stanu, lecz w
większości
> przypadków kończy się to jeszcze większym bólem niż przedtem. Czasem z
powodu
> bezsilności nie robię nic, a wtedy jakbym zamierał choć jednocześnie
rozsadza
> mnie ból.
>
> Odczuwam paniczny lęk przed samotnością, szukam osoby która mnie 'otoczy'
> Miłością. Tak jest jednak że każda próba znalezienia takiej osoby kończy
się
> bólem.
> Gdy widzę że dziewczyna którą się interesuje na jakikolwiek mój ruch
reaguje
> negatywnie, reaguję przeogromnym smutkiem, wręcz rozpaczą niekiedy, neguje
przy
> tym możliwość związku.
>
> Odczuwam lęk przed śmiercią, która mnie przeszywa w momencie gdy jestem
> przeraźliwie smutny, przeraźliwie samotny, przeraźliwie bezsilny.
>
> Z mojego otoczenia niewiele osób wie kim tak naprawdę jestem, mało z nimi
> rozmawiam, niesądzę że potrafią mnie zrozumieć. Widzą skorupę, zewnętrzną
> powłokę.
> Nie szukają wnętrza, nie pytają, nie rozumieją że jest. Zresztą kiedyś
> próbowałem się otworzyć, od tego momentu przestałem o sobie opowiadać tym
o
> których sądziłem, że mnie nie zrozumieją.
>
> Podpowiedzcie mi coś, chcę sobie jakoś pomóc.
siedz calymi dniami na sloncu, do skutku :)
|