Julka, jesteś niesamowita ;)
Twoja wypowiedź sprawiła, że dziś wreszcie coś mnie rozbawiło. A dzień
dzisiejszy miałam straszny !!!!!!

>Nazywają to PĘTELKOWANIE.
> Do osób, które nie mają zielonego pojęcia: jest taka specjalna igła,
> przez którą się przeciąga wełnę i przez wpychanie tego w tkaninę i
> wyciąganie robi się pętelki- takiego jakby misia.

Jak będzie spotkanie, to przypomnij mi, zabiorę kilka robótek wykonanych tą
techniką, różnymi włóczkami. Zrobisz kilka fotek, rzucisz na stronę. Bo jak
zeskanuję, to będzie widoczny tylko kawałek, może dokładniej niż z aparatu,
ale tylko kawałek.
Przypomnisz?

> Igłę da się kupić w Polsce, kosztuje niewiele. W-wie widziałam we
wszystkich poważnych
> pasmanteriach
Ja widziałam na Targowej i chyba na Kolejowej. Dawno to było, ale widziałam.
>
>Kiedyś reklamowano też takie igły do cienkich nici- też bywają, ale
drogie.
To było na Śniadeckich, cały aparacik, razem ze szpulką nici.

> Technika jest dziecinnie prosta, tylko trzeba potem troche to
> pętelkowanie zabezpieczyć, zeby sie nie pruło.

Nie trzeba, jeśli zrobi się z włóczki elastycznej, to chyba była wiskoza.
Jeśli ze zwykłej włóczki, trzeba uważać, zwłaszcza na zwierzęta domowe. Mój
pies zlikwidował kiedyś spory kawałek poduszki - ot, zaczepił pazurem.

> Do Tatiany: nie robiłam nic dużego- tylko jakieś małe próbki. Widziałam
> efekty- sa OK.

To jam mam większe wyroby, pokażemy kiedyś jak to wygląda. Mam do dziś
jeszcze kawałki płótna z narysowanymi motywami, kto wie, czy nie zacznę na
nowo ;)

> Mam nadzieję, że już wszystko jasne :)

Pewnieeeeeee


> Pozdrawiam
> Julita

Również pozdrawiam
Ela