Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: czego te "kobiety" takie pojebane??
Date: Sun, 24 Sep 2006 23:04:20 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 52
Message-ID: <ef6rsj$7o9$1@news.onet.pl>
References: <ef47ep$jmt$1@atlantis.news.tpi.pl> <ef47qu$1lb$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: dth214.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1159131860 7945 83.24.245.214 (24 Sep 2006 21:04:20 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 24 Sep 2006 21:04:20 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2962
X-Sender: 3Dk1IbnKPv/jDDeIl4g2uBoceF2REx9o
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2869
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:352206
Ukryj nagłówki
"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ef47qu$1lb$1@inews.gazeta.pl...
> W sumie "starcie" z kobietą to chyba niezły test na rozumienie czegokolwiek
> przez faceta ? :)
Uważasz azalisz, że rozumienie jest zasadniczo do czegoś potrzebne?
Pewnie już o tym wiesz, że mężczyzna ma - wbrew debilnym, obiegowym
poglądom - bardziej skomplikowaną (tak zwaną) psychikę, niż kobieta.
Tymczasem kobiety (podobno) mniej kumają niż mężczyźni, a jednak
(podobno) one lepiej niż oni radzą sobie w sytuacjach damsko-męskich.
A gdyby musiały cokolwiek rozumieć, to przecież leżałyby wszystkie
i kwiczały...
Reasumując, rekapitulując oraz retransmisując, dużo lepszym testem jest
dla faceta zrozumienie siebie samego, bo zrozumienie kobiety to naprawdę
mały pikuś. Wydaje się, jednemu i drugiemu bęcwałowi, że zrozumienie
siebie to nic trudnego, tymczasem łatwo pomylić "prawdziwe" rozumienie
z czymś takim, z czym mamy do czynienia, gdy na przykład mówimy
kumplowi: "Rozumiem cię, stary". Co znaczy: "Dokładnie wyobrażam
sobie, co w tej chwili czujesz. Byłem już kiedyś w podobnej sytuacji".
Jeśli takie "rozumienie" odniesie się do siebie samego, to oczywistym jest,
że siebie samego się rozumie, bo w każdej chwili zdaje"my" sobie sprawę
z każdej chuci (na przykład z chuci spier... ... ucieczki z własnego ślubu).
Jakakolwiek osobista chuć jest zrozumiała, bo moja własna i w danej
sytuacji oczywista. Nic tu nikomu nie trzeba tłumaczyć, w końcu mamy
natychmiastowy wgląd we własne odczucia.
Tymczasem nie o takie rozumienie mi chodzi. (Po)żądam nie tylko tego,
aby wyjaśnić (sobie i innym) w każdym momencie, skąd te wszystkie chucie
się biorą (jaki jest ich mechanizm, ukryta sprężyna czy napęd), ale również
przewidzieć, jakie chucie ujawnią się w rozmaitych sytuacjach życiowych,
również w takich, z którymi dany delikwent nie miał jeszcze do czynienia.
Czasami spotyka się sratuszka, który dużo przeżył, ale jeszcze nie stracił
pamięci. Niekiedy sprawia wrażenie, że "zna życie" i że dużo rozumie. Jednak
w większości przypadków gościu po prostu doświadczył wielu różnych
odczuć w wielu dziwnych sytuacjach oraz coś tam intuicyjnie potrafi połączyć
czy sklecić. Ale co to za, k..., zrozumienie, które sprowadza się do
manipulowania i wachlowania poznanymi "z oglądu" schematami...
Pytanie pomocnicze - czy istnieje jakiekolwiek inne rozumienie? Koniecznie
jednak trzeba wcześniej rozumieć, co to znaczy "istnieje" oraz co znaczy
"rozumieć". Do dalszej dyskusji zapraszam tylko tych, którzy będą legitymować
się stosownym zaświadczeniem (z pieczątką!) od Turyńskiego.
--
Sławek
|