Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: czemu nie można cały czas być szczęśliwym?
Date: Thu, 22 Apr 2004 14:04:42 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 114
Sender: k...@p...onet.pl@lag-2.lodz.msk.pl
Message-ID: <c68ceo$n8q$1@news.onet.pl>
References: <c66rjb$abb$1@news.onet.pl> <4...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: lag-2.lodz.msk.pl
X-Trace: news.onet.pl 1082635544 23834 62.233.181.26 (22 Apr 2004 12:05:44 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Apr 2004 12:05:44 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:267571
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Hubert" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:458d.00001765.40878951@newsgate.onet.pl...
> W procesie oswiecania sie negatywne emocje powoli wypalaja sie, tzn
przestaja
> sie pojawiac sie samoistnie. Sprobuj bedac zakochana w kims ze
wzajemnoscia
> bedac w pelni szczescia nagle go znienawidzic. Moze to i nawet mozliwe,
ale i
> po co to robic?
a co pojawia się na miejsce tych wypalonych negatywnych emocji?
przykładowo nie cierpię prawa (które było przedmiotem moich studiów)
autentycznie darzę conajmniej niechęcią jeśli nie nienawiścią regulaminy,
ustawy, przepisy itd
to jeśli moja nienawiść się wypali, to co nastanie? ;)
bo wg. mnie obojętność
ale obojętność tę osiągnę pewnie nie dzięki nirwanie, tylko po prostu
przez upływ czasu i brak konieczności stałego kontaktu z ustawami ;)
(mam nadzieję)
> No tak, ale pytalas zdajsie czy mozliwe jest byc caly czas szczesliwym.
Nie
> wiem, czy swiadomosc jest w naturalny sposob wystawiana na negatywne
doznania.
> Raczej jestem na stanowisku, ze jest to nasza interpretacja danych
dochodzacych
> do naszej swiadomosci, czy postrzegamy je jako pozytywne (wspierajace),
czy
> negatywne (dolujace). Przypominam, ze nawet tzw. "negatywne wydarzenia"
moga
> sie z czasem okazac budujace, jesli wyciagnie sie z nich odpowiednie
wnioski.
no tak, ale nasza interpretacja danych nie zawsze daje się być pozytywna,
choćbyśmy nie wiem jak chcieli
dajmy na to dowiaduję się, że tracę pracę (której nie chciałam tracić)
przecież nie zareaguję "pozytywnie" radośnie, itd
podstawowym doznaniem będzie raczej smutek, to naturalne,
a dopiero potem zacznę kombinować jakie "pozytywy" można z danej sytuacji
wyciągnąć
albo dowiaduję się, że bliska mi osoba ma raka płuc z przerzutami do mózgu
i jak ja mam to "pozytywnie zinterpretować"?
coś by ze mną było nie tak, gdybym pozytywnie do tej info podeszła
.
> Jezeli chodzi o ograniczanie spektrum doznan, to ja uwazam, ze w pewnym
> istotnym stopniu mozemy wybrac, czego doswiadczamy. Mozemy np. ogladac
horrory
> lub wieczorne wiadomosci, codziennie chlac do upadlego lub zajmowac umysl
> bzdetami,
to co wymieniasz to hm... ;) drobne rzeczy
(podobno to one są najistotniejsze, te chwile)
natomiast jest wiele rzeczy na które nie mamy wpływu wcale
(choćby przykłady wyżej podane przeze mnie)
wydaje nam się, że tak wiele możemy
to optymizm
> No chyba ze chcesz doswiadczyc zycia jak leci, zeby nie zgubic zadnego
> doswiadczenia, ktore sie pojawia. Ale to nie gwarantuje, ze np otoczenie
nie
> wciagnie Cie np w jakies gowno.
> Mnie np nie zalezy na calym spektrum doswiadczen. Nie chce np wdeptywac w
> gowno, krasc, zabijac, cpac itd.
uff ;)
wyobraź sobie że mnie to też nie rajcuje
> > ale czy one są naturalne?
> > osiągnięte w naturalny sposób?
> > widzę tu jednak pewien element odurzenia
>
> Nie wiem gdzie tu widzisz element odurzenia.
w przytłumieniu tego co było
zastąpieniu tego czymś nie do końca naturalnym
ale to moje zdanie
> > czyli wszystko jest jak ciągła linia
> > ale stan nirwany nie może przecież ciągnąć się w nieskończoność
> > jeśli się nie mylę
> > to ma on swój początek i koniec
> > nie jest stanem permanentnym
> > a może jest? ;)
> > jeśli nie, to po zakończeniu Nirwany wracamy do świadomości
"przyziemnej"
> > pełnej również negatywnych odczuć
>
> Ja mysle, ze stan calkowitego oswiecenia nie konczy sie nigdy. Jest to
cos, co
> w chrzescijanstwie nazywa sie szczesciem wiecznym.
niestety jestem zbyt przyziemna
by to sobie wyobrazić
;)
> > czyli teoretycznie ktoś kto był jeszcze przed chwilą w stanie nirwany
> > wkurza się na kogoś innego, np. trzaska drzwiami, tłucze przypadkowo
talerz,
> > krzyczy na niesforne dziecko itp
> >
> > gdzie zatem naturalność stanu nirwany? ;)
>
> Jesli dobrze rozumiem to pytasz, czy oswiecony zrobilby cos takiego. Nie
wiem.
rozumiem :)
dzięki za interesujaca dyskusję
pozdrowienia
Natalia
|