Uzywałam czółenek z szydełkiem, ale coś za bardzo miałam łapki pokłute.
Żeby nie gubić szydełka kupiłam sobie takie małe zamykane i dorobiłam do
niego łancuszek, jest teraz do noszenia na szyi, albo do przypięcia do
swetra. Zawsze mam ze sobą, nie gubię, nie muszę szukać, nie kaleczę się ;)