Data: 2009-01-22 15:00:48
Temat: Re: czy istnieje wolność seksualna?
Od: r...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21 Sty, 15:09, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 21 Jan 2009 05:26:29 -0800 (PST), r...@g...com napisał(a):
>
> > (..)
> >> Też tak myślę. I jeszcze jedno: jak się kogoś naprawde(!) kocha i pragnie,
> >> to inne "obiekty" po prostu nie istnieją w sferze zainteresowania
> >> seksualnego - nie ma problemu nadwerężania tzw silnej woli ani poczucia
> >> bycia ograniczanym w swojej wolności. Po prostu w ogóle nie ma problemu z
> >> wiernością - w sposób naturalny się ją zachowuje, bo po prostu nikogo
> >> innego na całym świecie się nie pragnie.
>
> > I to jest, niestety, kalectwo. Wyobraź sobie, że ten Twój upragniony
> > ma Cię gdzieś... Wolę miłość zwykłą, kiedy nie głupieję, ale rozumuję
> > w kategoriach zdroworozsądkowych, niepozwalających mi na zdradę, lecz
> > pozostawiających mi możliwość bycia sobą. Chyba na tym właśnie polega
> > wolność.
>
> Wyobraź sobie, że akurat trafiam na takiego, który nie ma mnie gdzieś.
Szczęśliwy traf, dobrze to określiłaś. Jednemu się uda, drugiemu już
nie. Nie pisałem o Twoim konkretnym przypadku, tylko ogólnie. Nigdy
nie należy tracić zdrowego rozsądku i przytomności umysłu, zwłaszcza z
powodu tak niedoskonałej istoty jak człowiek.
> Nikt tutaj nie głupieje, wszystko jest na spokojnie, jest pewność i spokój,
> a może raczej spokojna pewność.
Nie ma żadnej pewności. Są tylko przypuszczenia, ekstrapolacje. Nie
wiesz, co będzie jutro (nawet za 30 sekund co będzie - nie wiesz). Nie
poddaję w wątpliwość uczuć w Twoim związku i ich siły, ale to co
piszesz świadczy o swoistej megalomanii..
FR
|