On 21 Sty, 18:12, adamoxx1 <a...@p...onet.pl> wrote:
> Ikselka pisze:
>
> > Też tak myślę. I jeszcze jedno: jak się kogoś naprawde(!) kocha i pragnie,
> > to inne "obiekty" po prostu nie istnieją w sferze zainteresowania
> > seksualnego - nie ma problemu nadwerężania tzw silnej woli ani poczucia
> > bycia ograniczanym w swojej wolności. Po prostu w ogóle nie ma problemu z
> > wiernością - w sposób naturalny się ją zachowuje, bo po prostu nikogo
> > innego na całym świecie się nie pragnie. Może dla osób, które nie
> > przeżywały jeszcze prawdziwej miłości, wierność (w tym małżeńska) jest
> > jakimś kosmicznym dziwem.
>
> "Gdy spotykają się dwa wnętrza, powstaje nowa jakość: miłość.

Miłość istnieje niezależnie. Nie powstaje od spotkania kogokolwiek z
kimkolwiek.

> zadowolony. Jest to widzialna oznaka miłości; jesteś zadowolony tak,
> jakbyś osiągnął wszystko. Nie masz już nic więcej do osiągnięcia;
> doszedłeś do celu, następ­nego nie ma, przeznaczenie się wypełniło.

Zawsze jest jakiś cel. Wielka miłość wymaga choćby mieszkania,
samochodu, wyprawki dla bachorów itd.

> Być może zdziwi cię, gdy powiem, że miłość sprawia, iż prze­stajesz
> pożądać. Pożądanie wiąże się właśnie z brakiem zado­wolenia. Pożądasz,
> ponieważ czegoś ci brakuje. Pożądasz, po­nieważ wydaje ci się, że
> zdobycie tego da ci szczęście. Pożądanie wypływa z niezadowolenia."

Pożądanie nigdy nie znika - pożądasz jak wyżej - samochodu,
mieszkania, szczęścia dla dzieci itd. A i fizyczne pożądanie kobiety/
mężczyzny nie znika na skutek miłości, bo jeśli nawet nie pożądasz
100000 mijających Cie ludzi, to skąd możesz wiedzieć, czy nie pojawi
się pożądanie tego następnego po milionie? Nikt nigdy nie pożąda
wszystkiego, stąd może to nieporozumienie. Ostatecznie nie pożądam
każdej kobiety, którą spotykam. Ale mogę spotkać taką, której będę
pożądał - nawet będąc zakochany w innej. To nie ode mnie zależy. I od
miłości też nie. Ode mnie i od miłości zależy jedynie, czy ulegnę temu
pożądaniu.

FR