Strona główna Grupy pl.sci.medycyna czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?

Grupy

Szukaj w grupach

 

czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 20


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-25 19:38:47

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "rombniety" <c...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

skarbie umow sie ze mna to ci pokaze prawdziwy czlonek




Użytkownik Zosia <p...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9otaij$d7q$...@n...tpi.pl...
> Mam problem: nie daję rady zaspokoić temperamentu swego chłopca
> chłopak, u którego mieszkam, naprawdę mnie kocha... inni to myśleli tylko
o
> ciupcianiu, a on słucha tego co mu opowiadam, angażuje się emocjonalnie w
> to, co mówię, jest dyskretny, godny zaufania, nie rozgaduje powierzanych
mu
> tajemnic. Tak naprawdę mam na świecie tylko jego. Ja mam piętnaście lat i
> dwa miesiące. Mój ojciec chleje i od sześciu tygodni nie zauważył, że się
> wyprowadziłam z domu... Zresztą zawsze mnie traktował jak śmiecia...
> Mój chłopak jest wysoki, przystojny, męski, ma dwudziestojednocentymetrowy
> członek, w łóżku jest po prostu zajebisty... on mnie rozdziewiczył w moje
> piętnaste urodziny, ma 30 lat i cierpliwie uczy mnie jak mam czerpać
> przyjemność z naszych stosunków... Za żadne skarby nie chcę go stracić,
ale
> on ma olbrzymie potrzeby seksualne...
> Ja owszem, lubię zrobić to wieczorem raz na jeźdźca, raz po francusku,
potem
> ze dwa razy rano, no i z raz w południe (ponieważ mieszkam naprzeciw
szkoły,
> w czasie długiej przerwy wpadam do domu na jednego jeźdźca po czym ubieram
> się i biegnę do szkoły...) oraz ze dwa razy tuż po lekcjach, ale on
> potrzebuje więcej!
> Ja naprawdę wkładam wiele serca w nasze pożycie, staram się jak mogę,
(wiem,
> że to nie sztuka rozłożyć nogi i powiedzieć rób, ty sobie co chcesz...),
ale
> na miłość Boską, nie jestem żadną nimfomanką tylko normalną dziewczyną!
> Jezu, jak ja go kocham! Ale zaczynam się bać...
> Wczoraj zrobiliśmy to 4 razy, na piąty nie miałam sił, nie nalegał,
> pocałował mnie, pogłaskał, powiedział, abym usnęła, zaśpiewał mi
> kołysankę... moją ulubioną... o rybkach w jeziorze...
> Kiedy się przebudziłam, nie było go koło mnie... Poszłam do kuchni coś
> przegryźć i usłyszałam, jak on w łazience wali konia...
> Przełamałam nieśmiałość i spytałam go o to... Powiedział mi, że jestem
jego
> skarbem, serduszkiem i że on stara się nie nalegać na mnie, bo widzi że ja
> nie mogę zbyt często, ale tak czy inaczej on MUSI. Powiedział mi, że od
> ośmiu tygodni, gdy mnie poznał, on regularnie musi walić konia, bo chce
być
> mi wierny, ale go rozpiera energia. Mówił mi, że robiąc to, myśli o
mnie...
> Mój Boże, żebym nigdy go nie straciła! Co będzie, jeśli on spotka kiedyś
> nimfomankę? Ja nie nadążam, a ona będzie chcieć jeszcze i jeszcze! I wtedy
> on mnie zostawi... koszmar!!!
>
> Co ja mam robić?
> Wiem, że są jakieś specyfiki, które pobudzają seksualnie. Np. faceci,
którzy
> normalnie nie mogą, biorą wiagrę i mogą... Inne środki pobudzają kobietę
by
> się jej chciało (są np. takie kropelki, które chłopcy dolewają ukradkiem
do
> herbaty swoim dziewczynom...) Może ja mogłabym brać takie środki i wtedy
> częściej byłabym podniecona i mogłabym więcej razy się kochać?
> Jestem zdrową dziewczyną, mam normalny okres (Andrzej żartował, że
> rozdziewicza mnie po raz drugi), także jestem dobrej myśli co do tego, że
> nie powinny mi zaszkodzić...
> Zastanawiam się, czy nie zaproponować mu wspólnej wizyty u seksuologa.
> Problem w tym, że jeśli ktoś by się dowiedział o tym, że byliśmy u
lekarza,
> to byłyby kłopoty. Mój wiecznie pijany ojczulek jest radnym AWS, strasznie
> "świątobliwym" i gdyby się ludzie dowiedzieli, że jego córka żyje z
> trzydziestolatkiem, to byłaby sensacja na cały Dolny Śląsk, a wtedy on
> przypomniałby sobie, że ma córkę, zrobiłby karczemną awanturę, musiałabym
> wrócić do domu, a on by mnie bił...
> Póki co ani on, ani ludzie, nikt się nie interesuje moim życiem... Kiedyś
> wychodziłam do szkoły, uczyłam się i wracałam do domu, teraz podobnie,
tyle
> że idę dwa domy dalej... nikt z mojego otoczenia nie zauważył, gdzie teraz
> mieszkam, a ja chciałabym ten szczęśliwy stan rzeczy utrzymać jak
> najdłużej...
> Wracając do tematu: wiem, że seksuolog składa przysięgę, że nie ujawni
> tajemnicy, ale mam pytanie: ja mam 15 lat i nie wiem, czy ten lekarz nie
> uzna mojego chłopca za jakiegoś strasznego przestępcę (wiem, że w Polsce
> karany jest stosunek z dziewczyną poniżej 15 roku życia, a my zrobiliśmy
to
> pierwszy raz w moje urodziny chwilę po północy, więc prawa nie złamaliśmy,
> ale Andrzej mówił mi, żebym chwilowo nikomu nie chwaliła się, co robimy w
> nocy, bo ludzie w Polsce nie znają polskiego prawa, na oglądają się filmów
> amerykańskich a potem powtarzają bzdury, że współżycie dozwolone jest od
16
> lub 18 roku życia. Taki niedouczony ktoś może myśleć, że mój Andrzej jest
> przestępcą i powiadomić prokuraturę. Wiem, że Andrzejowi nic by nie
zrobili,
> bo prawo mówi o 15 latach i ja te 15 mam, więc po prostu przyjęli by do
> wiadomości, że ja sama tego chciałam i dali by spokój. Jednak takie
> poruszenie sądu, czy prokuratury może wywołać ten skutek uboczny, że mój
> "pobożny" tatuś przypomni sobie, że jest ojcem i każe mi wracać do domu, a
> wtedy koniec z cowieczorną zabawą...).
> Dobra, rozpisałam się na boczny temat: chodzi mi o to czy lekarz
dowiadując
> się o tym, że Andrzej sypia ze mną, czyli z piętnastolatką, może
powiadomić
> władze czy nie?
> Moglibyśmy też pojechać gdzieś, gdzie nikt nas nie zna. Ale nie wiem co
> wtedy: czy lekarz każe mi i Andrzejowi pokazać dowody osobiste? (wtedy
> wtopa, bo ja nie mam dowodu), czy może raczej tylko zapyta, jak się
nazywamy
> i sobie to zapisze? I czy w związku z tym Andrzej mógłby przedstawić mnie
> lekarzowi, nie jako swoją dziewczynę, ale jako żonę?
> Z samego wyglądu to chyba lekarz się nie domyśli, ile mam lat, bo ja mam
> piersi takie pomiędzy 3 i 4, 180 cm wzrostu, szerokie biodra i ogólnie
> wyglądam na jakieś 18 lat..
> To tyle aspektu "prawniczego". Przejdźmy do spraw seksualno-zdrowotnych.
> Czy lekarz może przepisać mi jakieś leki pobudzające? I czy one pomogą mi
> odbyć np. szósty stosunek?
> Ja, jak już pisałam, z dziką rozkoszą robię to pierwszy, drugi, trzeci
> raz... tyle że brak mi siły na te następne razy... Nie potrzebuję więc
> lekarstwa na całkowitą oziębłość, ale takiego nazwijmy to "dopalacza"...
> A może nie zawracać głowy lekarzowi tylko po prostu kupić sobie taki
> specyfik w aptece? (nie wiem, czy nie trzeba recepty)
> Poza tym mam do was pytanie, czy to jest normalne, że odkąd żyję z
> Andrzejem, w czasie pobytu w szkole strasznie swędzi mnie pochwa. Idę na
> ósmą, więc przed siódmą się zabawiamy, potem po śniadanku mała poprawka
koło
> w pół do ósmej i idę do szkoły. Zanim około jedenastej wrócę na następny
> raz, to około dziesiątej zaczyna mnie strasznie swędzieć pochwa i nie mogę
> wysiedzieć na miejscu, więc idę do ubikacji i się drapię... Początkowo
> nauczyciele nie reagowali na te moje wyjścia, bo inne dziewczyny też
> wychodzą, ale tylko parę dni w miesiącu... Teraz patrzą na mnie jak na
> kosmitkę, choć na razie pozwalają wyjść... Ostatnio fizyk warknął na mnie:
> "co ty Zośka, mendy masz?"
> Zapyskowałam mu, że złapałam je od niego i bardzo tego żałuję, bo dobrze
> zaczął, ale nie potrafił dokończyć... więc się strasznie wkurzył na
mnie...
> Powiedziałam mu: niech pan poskarży dyrektorowi na mnie, jaka jestem
> bezczelna, a wtedy pański przełożony dowie się, jaki pan jest cham i z
> pożegna się pan z awansem na wicedyrektora... Pensja nauczycielska
niewielka
> i każdy dodatek do pensji jest na wagę złota, więc niech się pan dobrze
> zastanowi, zakpiłam...
> Klasa polewała ze śmiechu, a on wyszedł na chwilę, wrócił po pięciu
> minutach, po czym stwierdził, że musimy rozwiązać następne zadanie...
> Ale wracając do tematu, swędzi mnie, wychodzę i się drapię...
> Swędzenie mija, jest dobrze, a przed dzwonkiem na długą przerwę za
> piętnaście jedenasta, moja pochwa sama zaczyna się robić wilgotna gdy
biegnę
> na spotkanie z Andrzejem... Kochamy się jakieś 15-19 minut, po czym
naciągam
> spódnicę i w te pędy, jak wariatka, biegnę na lekcję, dwie lekcje jest
> spokój i na tej szóstej to już usiedzieć nie mogę... Wtedy pochwa zaczyna
> mnie nie tyle swędzieć, co piec... piecze, piecze i nic nie pomaga, więc
już
> nawet nie wychodzę się drapać, bo to nie przynosi ulgi. Jak biegnę do domu
> to pieką mnie oczy, no i, tak jak mówiłam, pochwa... Ulgę przynosi dopiero
> jego język, którym wylizuje on moją dziurkę...
> Wtedy pieczenie mija, a oczy łzawią, ale to płakanie sprawia mi to
> przyjemność...
> Zastanawiam się czy te swędzenia i pieczenia są normalne, czy są oznaką
> jakiś chorób?
> Zakonnica kiedyś nas straszyła, że ludzie którzy prowadzą rozpustne życie,
> zaczynają chorować nie tylko wenerycznie, ale że ich ciało, jak się
wyraziła
> "szybciej się zużywa"... Pomylone babsko i tyle, kutasa nie zaznała to i
> bredzi...
> Tak czy siak, zasiała we mnie wątpliwości...
>
> Przedstawiam Wam moje pytania, choć nie wiem, czy to dobry adres, ale
tylko
> tu w internecie mogę zadać je anonimowo...
>
> Pozdrawiam
> Zośka
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2001-09-26 11:39:29

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "rombniety" <c...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

jak cie zdziele jedna reka to zobaczysz jakim ty jestes dupkiem

Użytkownik Diablos <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3bb24550$...@n...vogel.pl...
>
> Użytkownik "rombniety" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:9otaqg$fba$1@news.tpi.pl...
> > skarbie umow sie ze mna to ci pokaze prawdziwy czlonek
>
> co z tego ze masz duzo fujare ale mozgu palencie nie masz a ta dziewczyna
> naprawde potrzebuje pomocy a nie twoich bezsensownych wypowiedzi powiem ci
> ze jestes jebanym dupkiem.....
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2001-09-26 19:37:19

Temat: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "Zosia" <p...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam problem: nie daję rady zaspokoić temperamentu swego chłopca
chłopak, u którego mieszkam, naprawdę mnie kocha... inni to myśleli tylko o
ciupcianiu, a on słucha tego co mu opowiadam, angażuje się emocjonalnie w
to, co mówię, jest dyskretny, godny zaufania, nie rozgaduje powierzanych mu
tajemnic. Tak naprawdę mam na świecie tylko jego. Ja mam piętnaście lat i
dwa miesiące. Mój ojciec chleje i od sześciu tygodni nie zauważył, że się
wyprowadziłam z domu... Zresztą zawsze mnie traktował jak śmiecia...
Mój chłopak jest wysoki, przystojny, męski, ma dwudziestojednocentymetrowy
członek, w łóżku jest po prostu zajebisty... on mnie rozdziewiczył w moje
piętnaste urodziny, ma 30 lat i cierpliwie uczy mnie jak mam czerpać
przyjemność z naszych stosunków... Za żadne skarby nie chcę go stracić, ale
on ma olbrzymie potrzeby seksualne...
Ja owszem, lubię zrobić to wieczorem raz na jeźdźca, raz po francusku, potem
ze dwa razy rano, no i z raz w południe (ponieważ mieszkam naprzeciw szkoły,
w czasie długiej przerwy wpadam do domu na jednego jeźdźca po czym ubieram
się i biegnę do szkoły...) oraz ze dwa razy tuż po lekcjach, ale on
potrzebuje więcej!
Ja naprawdę wkładam wiele serca w nasze pożycie, staram się jak mogę, (wiem,
że to nie sztuka rozłożyć nogi i powiedzieć rób, ty sobie co chcesz...), ale
na miłość Boską, nie jestem żadną nimfomanką tylko normalną dziewczyną!
Jezu, jak ja go kocham! Ale zaczynam się bać...
Wczoraj zrobiliśmy to 4 razy, na piąty nie miałam sił, nie nalegał,
pocałował mnie, pogłaskał, powiedział, abym usnęła, zaśpiewał mi
kołysankę... moją ulubioną... o rybkach w jeziorze...
Kiedy się przebudziłam, nie było go koło mnie... Poszłam do kuchni coś
przegryźć i usłyszałam, jak on w łazience wali konia...
Przełamałam nieśmiałość i spytałam go o to... Powiedział mi, że jestem jego
skarbem, serduszkiem i że on stara się nie nalegać na mnie, bo widzi że ja
nie mogę zbyt często, ale tak czy inaczej on MUSI. Powiedział mi, że od
ośmiu tygodni, gdy mnie poznał, on regularnie musi walić konia, bo chce być
mi wierny, ale go rozpiera energia. Mówił mi, że robiąc to, myśli o mnie...
Mój Boże, żebym nigdy go nie straciła! Co będzie, jeśli on spotka kiedyś
nimfomankę? Ja nie nadążam, a ona będzie chcieć jeszcze i jeszcze! I wtedy
on mnie zostawi... koszmar!!!

Co ja mam robić?
Wiem, że są jakieś specyfiki, które pobudzają seksualnie. Np. faceci, którzy
normalnie nie mogą, biorą wiagrę i mogą... Inne środki pobudzają kobietę by
się jej chciało (są np. takie kropelki, które chłopcy dolewają ukradkiem do
herbaty swoim dziewczynom...) Może ja mogłabym brać takie środki i wtedy
częściej byłabym podniecona i mogłabym więcej razy się kochać?
Jestem zdrową dziewczyną, mam normalny okres (Andrzej żartował, że
rozdziewicza mnie po raz drugi), także jestem dobrej myśli co do tego, że
nie powinny mi zaszkodzić...
Zastanawiam się, czy nie zaproponować mu wspólnej wizyty u seksuologa.
Problem w tym, że jeśli ktoś by się dowiedział o tym, że byliśmy u lekarza,
to byłyby kłopoty. Mój wiecznie pijany ojczulek jest radnym AWS, strasznie
"świątobliwym" i gdyby się ludzie dowiedzieli, że jego córka żyje z
trzydziestolatkiem, to byłaby sensacja na cały Dolny Śląsk, a wtedy on
przypomniałby sobie, że ma córkę, zrobiłby karczemną awanturę, musiałabym
wrócić do domu, a on by mnie bił...
Póki co ani on, ani ludzie, nikt się nie interesuje moim życiem... Kiedyś
wychodziłam do szkoły, uczyłam się i wracałam do domu, teraz podobnie, tyle
że idę dwa domy dalej... nikt z mojego otoczenia nie zauważył, gdzie teraz
mieszkam, a ja chciałabym ten szczęśliwy stan rzeczy utrzymać jak
najdłużej...
Wracając do tematu: wiem, że seksuolog składa przysięgę, że nie ujawni
tajemnicy, ale mam pytanie: ja mam 15 lat i nie wiem, czy ten lekarz nie
uzna mojego chłopca za jakiegoś strasznego przestępcę (wiem, że w Polsce
karany jest stosunek z dziewczyną poniżej 15 roku życia, a my zrobiliśmy to
pierwszy raz w moje urodziny chwilę po północy, więc prawa nie złamaliśmy,
ale Andrzej mówił mi, żebym chwilowo nikomu nie chwaliła się, co robimy w
nocy, bo ludzie w Polsce nie znają polskiego prawa, na oglądają się filmów
amerykańskich a potem powtarzają bzdury, że współżycie dozwolone jest od 16
lub 18 roku życia. Taki niedouczony ktoś może myśleć, że mój Andrzej jest
przestępcą i powiadomić prokuraturę. Wiem, że Andrzejowi nic by nie zrobili,
bo prawo mówi o 15 latach i ja te 15 mam, więc po prostu przyjęli by do
wiadomości, że ja sama tego chciałam i dali by spokój. Jednak takie
poruszenie sądu, czy prokuratury może wywołać ten skutek uboczny, że mój
"pobożny" tatuś przypomni sobie, że jest ojcem i każe mi wracać do domu, a
wtedy koniec z cowieczorną zabawą...).
Dobra, rozpisałam się na boczny temat: chodzi mi o to czy lekarz dowiadując
się o tym, że Andrzej sypia ze mną, czyli z piętnastolatką, może powiadomić
władze czy nie?
Moglibyśmy też pojechać gdzieś, gdzie nikt nas nie zna. Ale nie wiem co
wtedy: czy lekarz każe mi i Andrzejowi pokazać dowody osobiste? (wtedy
wtopa, bo ja nie mam dowodu), czy może raczej tylko zapyta, jak się nazywamy
i sobie to zapisze? I czy w związku z tym Andrzej mógłby przedstawić mnie
lekarzowi, nie jako swoją dziewczynę, ale jako żonę?
Z samego wyglądu to chyba lekarz się nie domyśli, ile mam lat, bo ja mam
piersi takie pomiędzy 3 i 4, 180 cm wzrostu, szerokie biodra i ogólnie
wyglądam na jakieś 18 lat..
To tyle aspektu "prawniczego". Przejdźmy do spraw seksualno-zdrowotnych.
Czy lekarz może przepisać mi jakieś leki pobudzające? I czy one pomogą mi
odbyć np. szósty stosunek?
Ja, jak już pisałam, z dziką rozkoszą robię to pierwszy, drugi, trzeci
raz... tyle że brak mi siły na te następne razy... Nie potrzebuję więc
lekarstwa na całkowitą oziębłość, ale takiego nazwijmy to "dopalacza"...
A może nie zawracać głowy lekarzowi tylko po prostu kupić sobie taki
specyfik w aptece? (nie wiem, czy nie trzeba recepty)
Poza tym mam do was pytanie, czy to jest normalne, że odkąd żyję z
Andrzejem, w czasie pobytu w szkole strasznie swędzi mnie pochwa. Idę na
ósmą, więc przed siódmą się zabawiamy, potem po śniadanku mała poprawka koło
w pół do ósmej i idę do szkoły. Zanim około jedenastej wrócę na następny
raz, to około dziesiątej zaczyna mnie strasznie swędzieć pochwa i nie mogę
wysiedzieć na miejscu, więc idę do ubikacji i się drapię... Początkowo
nauczyciele nie reagowali na te moje wyjścia, bo inne dziewczyny też
wychodzą, ale tylko parę dni w miesiącu... Teraz patrzą na mnie jak na
kosmitkę, choć na razie pozwalają wyjść... Ostatnio fizyk warknął na mnie:
"co ty Zośka, mendy masz?"
Zapyskowałam mu, że złapałam je od niego i bardzo tego żałuję, bo dobrze
zaczął, ale nie potrafił dokończyć... więc się strasznie wkurzył na mnie...
Powiedziałam mu: niech pan poskarży dyrektorowi na mnie, jaka jestem
bezczelna, a wtedy pański przełożony dowie się, jaki pan jest cham i z
pożegna się pan z awansem na wicedyrektora... Pensja nauczycielska niewielka
i każdy dodatek do pensji jest na wagę złota, więc niech się pan dobrze
zastanowi, zakpiłam...
Klasa polewała ze śmiechu, a on wyszedł na chwilę, wrócił po pięciu
minutach, po czym stwierdził, że musimy rozwiązać następne zadanie...
Ale wracając do tematu, swędzi mnie, wychodzę i się drapię...
Swędzenie mija, jest dobrze, a przed dzwonkiem na długą przerwę za
piętnaście jedenasta, moja pochwa sama zaczyna się robić wilgotna gdy biegnę
na spotkanie z Andrzejem... Kochamy się jakieś 15-19 minut, po czym naciągam
spódnicę i w te pędy, jak wariatka, biegnę na lekcję, dwie lekcje jest
spokój i na tej szóstej to już usiedzieć nie mogę... Wtedy pochwa zaczyna
mnie nie tyle swędzieć, co piec... piecze, piecze i nic nie pomaga, więc już
nawet nie wychodzę się drapać, bo to nie przynosi ulgi. Jak biegnę do domu
to pieką mnie oczy, no i, tak jak mówiłam, pochwa... Ulgę przynosi dopiero
jego język, którym wylizuje on moją dziurkę...
Wtedy pieczenie mija, a oczy łzawią, ale to płakanie sprawia mi to
przyjemność...
Zastanawiam się czy te swędzenia i pieczenia są normalne, czy są oznaką
jakiś chorób?
Zakonnica kiedyś nas straszyła, że ludzie którzy prowadzą rozpustne życie,
zaczynają chorować nie tylko wenerycznie, ale że ich ciało, jak się wyraziła
"szybciej się zużywa"... Pomylone babsko i tyle, kutasa nie zaznała to i
bredzi...
Tak czy siak, zasiała we mnie wątpliwości...

Przedstawiam Wam moje pytania, choć nie wiem, czy to dobry adres, ale tylko
tu w internecie mogę zadać je anonimowo...

Pozdrawiam
Zośka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2001-09-26 20:10:58

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "Don" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Zosia <p...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9otaij$d7q$...@n...tpi.pl...
> Mam problem: nie daję rady zaspokoić temperamentu swego chłopca
> chłopak, u którego mieszkam, naprawdę mnie kocha... inni to myśleli tylko
o
> ciupcianiu, a on słucha tego co mu opowiadam, angażuje się emocjonalnie w
> to, co mówię, jest dyskretny, godny zaufania, nie rozgaduje powierzanych
mu
> tajemnic.
<cut>
--
Dupa zbita.
Jestes facetem a nie zadna Zosia.
Degeneracie jeden.

Don
-



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2001-09-26 21:16:39

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "Diablos" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "rombniety" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:9otaqg$fba$1@news.tpi.pl...
> skarbie umow sie ze mna to ci pokaze prawdziwy czlonek

co z tego ze masz duzo fujare ale mozgu palencie nie masz a ta dziewczyna
naprawde potrzebuje pomocy a nie twoich bezsensownych wypowiedzi powiem ci
ze jestes jebanym dupkiem.....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2001-09-26 21:36:52

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "Gruszka" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Widze ze potrzeba lekarza psychiatry ktory chyba bedzie musial skierowac do
zakladu zamknietego.


Użytkownik Zosia <p...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9otaij$d7q$...@n...tpi.pl...
> Mam problem: nie daję rady zaspokoić temperamentu swego chłopca
> chłopak, u którego mieszkam, naprawdę mnie kocha... inni to myśleli tylko
o
> ciupcianiu, a on słucha tego co mu opowiadam, angażuje się emocjonalnie w
> to, co mówię, jest dyskretny, godny zaufania, nie rozgaduje powierzanych
mu
> tajemnic. Tak naprawdę mam na świecie tylko jego. Ja mam piętnaście lat i
> dwa miesiące. Mój ojciec chleje i od sześciu tygodni nie zauważył, że się
> wyprowadziłam z domu... Zresztą zawsze mnie traktował jak śmiecia...
> Mój chłopak jest wysoki, przystojny, męski, ma dwudziestojednocentymetrowy
> członek, w łóżku jest po prostu zajebisty... on mnie rozdziewiczył w moje
> piętnaste urodziny, ma 30 lat i cierpliwie uczy mnie jak mam czerpać
> przyjemność z naszych stosunków... Za żadne skarby nie chcę go stracić,
ale
> on ma olbrzymie potrzeby seksualne...
> Ja owszem, lubię zrobić to wieczorem raz na jeźdźca, raz po francusku,
potem
> ze dwa razy rano, no i z raz w południe (ponieważ mieszkam naprzeciw
szkoły,
> w czasie długiej przerwy wpadam do domu na jednego jeźdźca po czym ubieram
> się i biegnę do szkoły...) oraz ze dwa razy tuż po lekcjach, ale on
> potrzebuje więcej!
> Ja naprawdę wkładam wiele serca w nasze pożycie, staram się jak mogę,
(wiem,
> że to nie sztuka rozłożyć nogi i powiedzieć rób, ty sobie co chcesz...),
ale
> na miłość Boską, nie jestem żadną nimfomanką tylko normalną dziewczyną!
> Jezu, jak ja go kocham! Ale zaczynam się bać...
> Wczoraj zrobiliśmy to 4 razy, na piąty nie miałam sił, nie nalegał,
> pocałował mnie, pogłaskał, powiedział, abym usnęła, zaśpiewał mi
> kołysankę... moją ulubioną... o rybkach w jeziorze...
> Kiedy się przebudziłam, nie było go koło mnie... Poszłam do kuchni coś
> przegryźć i usłyszałam, jak on w łazience wali konia...
> Przełamałam nieśmiałość i spytałam go o to... Powiedział mi, że jestem
jego
> skarbem, serduszkiem i że on stara się nie nalegać na mnie, bo widzi że ja
> nie mogę zbyt często, ale tak czy inaczej on MUSI. Powiedział mi, że od
> ośmiu tygodni, gdy mnie poznał, on regularnie musi walić konia, bo chce
być
> mi wierny, ale go rozpiera energia. Mówił mi, że robiąc to, myśli o
mnie...
> Mój Boże, żebym nigdy go nie straciła! Co będzie, jeśli on spotka kiedyś
> nimfomankę? Ja nie nadążam, a ona będzie chcieć jeszcze i jeszcze! I wtedy
> on mnie zostawi... koszmar!!!
>
> Co ja mam robić?
> Wiem, że są jakieś specyfiki, które pobudzają seksualnie. Np. faceci,
którzy
> normalnie nie mogą, biorą wiagrę i mogą... Inne środki pobudzają kobietę
by
> się jej chciało (są np. takie kropelki, które chłopcy dolewają ukradkiem
do
> herbaty swoim dziewczynom...) Może ja mogłabym brać takie środki i wtedy
> częściej byłabym podniecona i mogłabym więcej razy się kochać?
> Jestem zdrową dziewczyną, mam normalny okres (Andrzej żartował, że
> rozdziewicza mnie po raz drugi), także jestem dobrej myśli co do tego, że
> nie powinny mi zaszkodzić...
> Zastanawiam się, czy nie zaproponować mu wspólnej wizyty u seksuologa.
> Problem w tym, że jeśli ktoś by się dowiedział o tym, że byliśmy u
lekarza,
> to byłyby kłopoty. Mój wiecznie pijany ojczulek jest radnym AWS, strasznie
> "świątobliwym" i gdyby się ludzie dowiedzieli, że jego córka żyje z
> trzydziestolatkiem, to byłaby sensacja na cały Dolny Śląsk, a wtedy on
> przypomniałby sobie, że ma córkę, zrobiłby karczemną awanturę, musiałabym
> wrócić do domu, a on by mnie bił...
> Póki co ani on, ani ludzie, nikt się nie interesuje moim życiem... Kiedyś
> wychodziłam do szkoły, uczyłam się i wracałam do domu, teraz podobnie,
tyle
> że idę dwa domy dalej... nikt z mojego otoczenia nie zauważył, gdzie teraz
> mieszkam, a ja chciałabym ten szczęśliwy stan rzeczy utrzymać jak
> najdłużej...
> Wracając do tematu: wiem, że seksuolog składa przysięgę, że nie ujawni
> tajemnicy, ale mam pytanie: ja mam 15 lat i nie wiem, czy ten lekarz nie
> uzna mojego chłopca za jakiegoś strasznego przestępcę (wiem, że w Polsce
> karany jest stosunek z dziewczyną poniżej 15 roku życia, a my zrobiliśmy
to
> pierwszy raz w moje urodziny chwilę po północy, więc prawa nie złamaliśmy,
> ale Andrzej mówił mi, żebym chwilowo nikomu nie chwaliła się, co robimy w
> nocy, bo ludzie w Polsce nie znają polskiego prawa, na oglądają się filmów
> amerykańskich a potem powtarzają bzdury, że współżycie dozwolone jest od
16
> lub 18 roku życia. Taki niedouczony ktoś może myśleć, że mój Andrzej jest
> przestępcą i powiadomić prokuraturę. Wiem, że Andrzejowi nic by nie
zrobili,
> bo prawo mówi o 15 latach i ja te 15 mam, więc po prostu przyjęli by do
> wiadomości, że ja sama tego chciałam i dali by spokój. Jednak takie
> poruszenie sądu, czy prokuratury może wywołać ten skutek uboczny, że mój
> "pobożny" tatuś przypomni sobie, że jest ojcem i każe mi wracać do domu, a
> wtedy koniec z cowieczorną zabawą...).
> Dobra, rozpisałam się na boczny temat: chodzi mi o to czy lekarz
dowiadując
> się o tym, że Andrzej sypia ze mną, czyli z piętnastolatką, może
powiadomić
> władze czy nie?
> Moglibyśmy też pojechać gdzieś, gdzie nikt nas nie zna. Ale nie wiem co
> wtedy: czy lekarz każe mi i Andrzejowi pokazać dowody osobiste? (wtedy
> wtopa, bo ja nie mam dowodu), czy może raczej tylko zapyta, jak się
nazywamy
> i sobie to zapisze? I czy w związku z tym Andrzej mógłby przedstawić mnie
> lekarzowi, nie jako swoją dziewczynę, ale jako żonę?
> Z samego wyglądu to chyba lekarz się nie domyśli, ile mam lat, bo ja mam
> piersi takie pomiędzy 3 i 4, 180 cm wzrostu, szerokie biodra i ogólnie
> wyglądam na jakieś 18 lat..
> To tyle aspektu "prawniczego". Przejdźmy do spraw seksualno-zdrowotnych.
> Czy lekarz może przepisać mi jakieś leki pobudzające? I czy one pomogą mi
> odbyć np. szósty stosunek?
> Ja, jak już pisałam, z dziką rozkoszą robię to pierwszy, drugi, trzeci
> raz... tyle że brak mi siły na te następne razy... Nie potrzebuję więc
> lekarstwa na całkowitą oziębłość, ale takiego nazwijmy to "dopalacza"...
> A może nie zawracać głowy lekarzowi tylko po prostu kupić sobie taki
> specyfik w aptece? (nie wiem, czy nie trzeba recepty)
> Poza tym mam do was pytanie, czy to jest normalne, że odkąd żyję z
> Andrzejem, w czasie pobytu w szkole strasznie swędzi mnie pochwa. Idę na
> ósmą, więc przed siódmą się zabawiamy, potem po śniadanku mała poprawka
koło
> w pół do ósmej i idę do szkoły. Zanim około jedenastej wrócę na następny
> raz, to około dziesiątej zaczyna mnie strasznie swędzieć pochwa i nie mogę
> wysiedzieć na miejscu, więc idę do ubikacji i się drapię... Początkowo
> nauczyciele nie reagowali na te moje wyjścia, bo inne dziewczyny też
> wychodzą, ale tylko parę dni w miesiącu... Teraz patrzą na mnie jak na
> kosmitkę, choć na razie pozwalają wyjść... Ostatnio fizyk warknął na mnie:
> "co ty Zośka, mendy masz?"
> Zapyskowałam mu, że złapałam je od niego i bardzo tego żałuję, bo dobrze
> zaczął, ale nie potrafił dokończyć... więc się strasznie wkurzył na
mnie...
> Powiedziałam mu: niech pan poskarży dyrektorowi na mnie, jaka jestem
> bezczelna, a wtedy pański przełożony dowie się, jaki pan jest cham i z
> pożegna się pan z awansem na wicedyrektora... Pensja nauczycielska
niewielka
> i każdy dodatek do pensji jest na wagę złota, więc niech się pan dobrze
> zastanowi, zakpiłam...
> Klasa polewała ze śmiechu, a on wyszedł na chwilę, wrócił po pięciu
> minutach, po czym stwierdził, że musimy rozwiązać następne zadanie...
> Ale wracając do tematu, swędzi mnie, wychodzę i się drapię...
> Swędzenie mija, jest dobrze, a przed dzwonkiem na długą przerwę za
> piętnaście jedenasta, moja pochwa sama zaczyna się robić wilgotna gdy
biegnę
> na spotkanie z Andrzejem... Kochamy się jakieś 15-19 minut, po czym
naciągam
> spódnicę i w te pędy, jak wariatka, biegnę na lekcję, dwie lekcje jest
> spokój i na tej szóstej to już usiedzieć nie mogę... Wtedy pochwa zaczyna
> mnie nie tyle swędzieć, co piec... piecze, piecze i nic nie pomaga, więc
już
> nawet nie wychodzę się drapać, bo to nie przynosi ulgi. Jak biegnę do domu
> to pieką mnie oczy, no i, tak jak mówiłam, pochwa... Ulgę przynosi dopiero
> jego język, którym wylizuje on moją dziurkę...
> Wtedy pieczenie mija, a oczy łzawią, ale to płakanie sprawia mi to
> przyjemność...
> Zastanawiam się czy te swędzenia i pieczenia są normalne, czy są oznaką
> jakiś chorób?
> Zakonnica kiedyś nas straszyła, że ludzie którzy prowadzą rozpustne życie,
> zaczynają chorować nie tylko wenerycznie, ale że ich ciało, jak się
wyraziła
> "szybciej się zużywa"... Pomylone babsko i tyle, kutasa nie zaznała to i
> bredzi...
> Tak czy siak, zasiała we mnie wątpliwości...
>
> Przedstawiam Wam moje pytania, choć nie wiem, czy to dobry adres, ale
tylko
> tu w internecie mogę zadać je anonimowo...
>
> Pozdrawiam
> Zośka
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2001-09-26 21:47:51

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Gruszka napisał:
>
> Widze ze potrzeba lekarza psychiatry ktory chyba bedzie musial skierowac do
> zakladu zamknietego.

I tutaj sie chyba mylisz.
Moze i ten list jest wymyslony, ale znany seksuolog komentujac w
telewizji
zawody w biciu rekordu przez kobiete w ilosci stosunkow odbytych w ciagu
jednego dnia,
powiedzial gdy wygrala zawody, ze "troche sobie obtarla"

Nowy wynik to chyba 100 czy 200 w ciagu dnia.
I teraz juz nie te czasy, ze swierszczyki i filmy erotyczne ogladali
tylko mezczyzni,
teraz kobiety ogladaja meski striptis, filmy erotyczne, a nimfomanki nie
wstydza sie swoich potrzeb.

Panowie : Sodoma i Gomora ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2001-09-26 21:57:17

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: "sleepindog" <l...@s...dogs.lie> szukaj wiadomości tego autora

pl.soc.seks ten dziennikarz robi sobie z was jaja

Użytkownik "Diablos" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3bb24550$1@news.vogel.pl...
>
> Użytkownik "rombniety" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:9otaqg$fba$1@news.tpi.pl...
> > skarbie umow sie ze mna to ci pokaze prawdziwy czlonek
>
> co z tego ze masz duzo fujare ale mozgu palencie nie masz a ta dziewczyna
> naprawde potrzebuje pomocy a nie twoich bezsensownych wypowiedzi powiem ci
> ze jestes jebanym dupkiem.....
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2001-09-26 22:37:24

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: <a...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

> Gruszka napisał:
> >
> > Widze ze potrzeba lekarza psychiatry ktory chyba bedzie musial skierowac do
> > zakladu zamknietego.
>
> I tutaj sie chyba mylisz.
> Moze i ten list jest wymyslony, ale znany seksuolog komentujac w
> telewizji
> zawody w biciu rekordu przez kobiete w ilosci stosunkow odbytych w ciagu
> jednego dnia,
> powiedzial gdy wygrala zawody, ze "troche sobie obtarla"
>
> Nowy wynik to chyba 100 czy 200 w ciagu dnia.
> I teraz juz nie te czasy, ze swierszczyki i filmy erotyczne ogladali
> tylko mezczyzni,
> teraz kobiety ogladaja meski striptis, filmy erotyczne, a nimfomanki nie
> wstydza sie swoich potrzeb.
>
> Panowie : Sodoma i Gomora ;)

Adres oryginalu jest nieaktualny zatem wyglada na to ze ktos zarzucil przynete -
i to calkiem niezla.Chodzilo chyba o sondaz opinii i nic ponadto.Moze to prawda,
moze nie - wierzcie chcecie czy nie chcecie, krasnoludki sa na swiecie.
A swoja droga to nie zadna Sodoma i Gomora tylko wymysl naszych babek czyli
emancypancja.Kiedys kobitka moze nawet chciala wiecej ale nie smial zaproponowac
a facet chodzil do burdelu bo w domu nawet pepka swojej zony nie ogladal.A
dzisiaj - rob jak uwazasz ale uwazaj jak robisz.A swoja droga to chyba kazdy z
fecetow chcialby spotkac taka dziewczyne tzn chetna do figli - no nie?


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2001-09-26 22:55:28

Temat: Re: czy mam razem z chłopcem pójść do seksuologa?
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

a...@m...com napisał:
>
> > Gruszka napisał:
> > >
> > > Widze ze potrzeba lekarza psychiatry ktory chyba bedzie musial skierowac do
> > > zakladu zamknietego.
> >
> > I tutaj sie chyba mylisz.
> > Moze i ten list jest wymyslony, ale znany seksuolog komentujac w
> > telewizji
> > zawody w biciu rekordu przez kobiete w ilosci stosunkow odbytych w ciagu
> > jednego dnia,
> > powiedzial gdy wygrala zawody, ze "troche sobie obtarla"
> >
> > Nowy wynik to chyba 100 czy 200 w ciagu dnia.
> > I teraz juz nie te czasy, ze swierszczyki i filmy erotyczne ogladali
> > tylko mezczyzni,
> > teraz kobiety ogladaja meski striptis, filmy erotyczne, a nimfomanki nie
> > wstydza sie swoich potrzeb.
> >
> > Panowie : Sodoma i Gomora ;)
>
> Adres oryginalu jest nieaktualny zatem wyglada na to ze ktos zarzucil przynete -
> i to calkiem niezla.Chodzilo chyba o sondaz opinii i nic ponadto.Moze to prawda,
> moze nie - wierzcie chcecie czy nie chcecie, krasnoludki sa na swiecie.
> A swoja droga to nie zadna Sodoma i Gomora tylko wymysl naszych babek czyli
> emancypancja.Kiedys kobitka moze nawet chciala wiecej ale nie smial zaproponowac
> a facet chodzil do burdelu bo w domu nawet pepka swojej zony nie ogladal.A
> dzisiaj - rob jak uwazasz ale uwazaj jak robisz.A swoja droga to chyba kazdy z
> fecetow chcialby spotkac taka dziewczyne tzn chetna do figli - no nie?

Wbrew pozorom nimfomanki czesto siedza obok ciebie i wygladaja na bardzo
niesmiale.
W srodowisku nie chca okazywac swojej osobowosci.

Ale to juz temat dla seksuologow z grupy seks.
W kazdym razie trudniej byc facetom nimfomanem niz kobietom nimfomanka
;(

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

klatka piersiowa pytanie do lekarzy
Testosteron ????
usuniecie blizny
kreatyna dla 16 latka
[OG][OTLancetron Sprzedam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »