Data: 2008-09-17 11:27:53
Temat: Re: czy to normalne, czy to już zdrada?
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:gaqnmd$qfn$1@news.onet.pl...
> ostryga pisze:
>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:gaoh95$6p0$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> Kurcze, a ja nie znam nikogo, kto dzięki swojej miłości/poświęceniu
>> wyprowadził kogoś z nałogu albo innych problemów psychicznych.
>> Ciotka musiala byc silną, zrównoważoną, dojrzałą osobowością. Albo
>> terapeutą od uzależnień. ;))
>> Inaczej ryzyko współuzależnienia się i stania się ofiarą w takim związku
>> jest bardzo duże.
> po prostu była z nim, a on też wykazał pewien rozbłysk zdrowego rozsądku -
> po tym jak po pijaku spadł ze schodów i się połamał. miał zresztą
> przymusowy czas abstynencji :)
No tak. On też musiał chcieć poprawy. Jego _rozblysk zdrowego rozsadku_ byl
bardzo wazny.
To chyba podstawa. Pamiętam sztuke wg. Pilcha "Zolty szalik" z Gajosem w
roli alkoholika.
Dobrze pokazano to, jak alkoholik chce sie zmienic, ale to nie zalezy tak do
konca od niego i jak cierpia jego zwiazki z ludzmi.
Zdarza sie, ze osoba, ktorej chcemy pomoc zaprzecza swoim problemom,
zaburzeniom.
I wtedy mozna poczuc mega bezsilnosc. I nic nie da sie zrobic.
Łatwo samemu stracic zdrowie, kiedy nie jest sie dosc silnym.
Dlatego wydaje misie, ze twoja ciotka musiala miec super silny charakter i
faktycznie pomoc i wsparcie wielu osob.
> no i cała rodzina wspierała żonę. a do niego szły komunikaty "kochany
> bracie - nie pij". to od mojej matki i ciotki - jego przyrodnich sióstr.
No to super, ze sie udalo.
pozdr.
o.
|