Data: 2000-10-05 10:20:23
Temat: Re: deprecjonuję dojrzałą miłość
Od: "Tomasz Kowalik" <t...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Brian S napisał(a) w wiadomości: <8rh7br$auu$1@i26.cnt.pl>...
>Rozmawialiśmy wczoraj z moją dziewczyną (mieszkamy razem od 3 lat) o tym,
za
>czym tęsknimy i czego nam brakuje.
(ciach...)
>I wtedy ona powiedziała, że DEPRECJONUJĘ DOJRZAŁĄ MIŁOŚĆ.
(ciach...)
>Potem ona poszła spać, a ja trochę nad tym myślałem. I ma bestia rację. Tr
>ochę tą dojrzałą miłość deprecjonuję. Jestem ciągle dzieckiem, dojrzałość
>.. jest dla ludzi dojrzałych.
(ciach...)
Mam taki pomysł:
A gdyby tak spróbować _robić_ to, czego Ci brakuje. Jeżeli jej się
spodoba, pewnie odwzajemni, jeżeli nie - tak czy inaczej da o tym znać.
Wtedy będziesz musiał wymyśleć coś innego.
A tak w ogóle, to co to jest "dojrzała miłość"?
(pytanie jest najpewniej _retoryczne_)
miłość bez emocji?
miłość jak ciepłe, wygodne, stare kapcie?
miłość która "sobie jest i już"?
Nie tak dawno nauczyłem się, że "miłości się nie czuje, miłość się robi".
I dla mnie to działa. Robię to, a nie "mam". I jest fantastycznie.
Pozdrawiam,
TomeK
P.S. Próbowałeś coś zaproponować zaczynając od "nie", np. "Nie miałabyś
ochoty na ..."
To czasem działa, ale sprawdź najpierw na drobiazgach, o ile w ogóle masz
ochotę. TomeK
|