Data: 2000-10-05 12:31:41
Temat: Odp: deprecjonuję dojrzałą miłość
Od: "zuza" <z...@p...wprost.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Tomasz Kowalik <t...@k...net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8rhlpp$p4n$...@n...tpi.pl...
> Mam taki pomysł:
> A gdyby tak spróbować _robić_ to, czego Ci brakuje. Jeżeli jej się
> spodoba, pewnie odwzajemni, jeżeli nie - tak czy inaczej da o tym znać.
> Wtedy będziesz musiał wymyśleć coś innego.
>
> A tak w ogóle, to co to jest "dojrzała miłość"?
> (pytanie jest najpewniej _retoryczne_)
>
> miłość bez emocji?
> miłość jak ciepłe, wygodne, stare kapcie?
> miłość która "sobie jest i już"?
>
> Nie tak dawno nauczyłem się, że "miłości się nie czuje, miłość się robi".
> I dla mnie to działa. Robię to, a nie "mam". I jest fantastycznie.
>
> Pozdrawiam,
>
> TomeK
>
> P.S. Próbowałeś coś zaproponować zaczynając od "nie", np. "Nie miałabyś
> ochoty na ..."
> To czasem działa, ale sprawdź najpierw na drobiazgach, o ile w ogóle masz
> ochotę. TomeK
>
>
>
młody jesteś
należałoby wyjść w ogóle od definicji miłości, a z tym jak ze szczęściem -
dla każdego co innego znaczy i nie lada filozofowie sie nad tym głowili
ale miłości sie nie "robi" - jeśli tak podchodzisz to będziesz musiał czesto
zmieniać obiekty swojej "miłości"
Ja wierzę w miłość jako stan duszy, dawanie siebie i branie, porozumienie
głębsze,potrzebę bycia blisko, .........
Do Briana
oczekiwanie , że zawsze będzie tak samo jest naiwnością
może sam powinieneś wykazać troche inicjatywy w tych drobiazgach, a nie
oczekiwać że ona to zrobi - akcja, a wtedy jest reakcja , prawda?
pozdrawiam
zuza
|