Data: 2008-05-30 16:46:52
Temat: Re: dla cbneta
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kiedys miałem taki bardzo dziwny sen:
Bieg na stadionie i dwóch zawodników: wysoki, biały dobrze
zbudowany Amerykanin oraz niski, przesadnie atletyczny, krępy
Chińczyk.
Faworytem był Amerykanin i to on bez wysiłku prowadził przez
cały wyścig na wszystkich okrążeniach, ale na ostaniej prostej,
gdy wydawało się, że nic już nie może zagrozic jego zwycięstwu,
ten karłowaty Chińczyk na krótkich nóżkach z ogromnym wysiłkiem
zrównał się z nim i niemalże rzutem na taśmę minimalnie wygrał.
Wszyscy radosnie wiwatowali i byli bardzo zdumieni, że Amerykanin
przegrał.
Później wszędzie widziałem Chińczyków, wielu z nich w garniturach
i oni dyktowali wszystkim innym warunki w każdej jednej dziedzinie
ich życia tak jakby o wszystkim decydowali i wszystkim rządzili.
Był potworny ucisk i wszystkim żyło się bardzo ciężko.
A później, jakby tego było mało, wszędzie pojawili się żonierze
chińscy i kolbami karabinów tłukli kobiety i nawet małe dzieci.
To było tak potworne, że już nie do zniesienia...
i wówczas mój sen się skończył.
Reasumując: Chiny to mój pewniak jeśli chodzi o "koniec świata".
--
CB
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g1pa4n$pqk$1@node2.news.atman.pl...
> Chiny, bo to jedyna potęga, której już nikt nie jest w stanie
> w jakimkolwiek stopniu kontrolować.
|