Data: 2004-12-20 11:29:43
Temat: Re: dla przeciwnikow kary smierci
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Casper" <r...@k...k.pl> napisał w wiadomości
news:cpvglq$2ugc$1@KORBolin.KS.K.PL...
>
> Użytkownik Marek Krużel
> > też się dałem ponieść emocjom, sorry
>
> Jakim wiec prawem krytykujesz tych, ktorzy kieruja sie zemstą?
By nie pogłębiać, jak to się mówi, dychotomii emocje-><-czyny.
Albo upraszczamy rzeczywistość (wg. mnie bardzo niezdrowo
upraszczamy) i ustawiamy oceny tylko i wyłącznie podług
czynów, nie interesując się emocjami, albo patrzymy
głebiej i staramy się każde ludzkie zachowanie widzieć
i oceniać jak najpełniej.
Pierwszy kierunek skutkuje właśnie tym: nie ważne co myślał
i czuł, ważne że zabił. Nie ważne co ja czuję i myślę, ważne
że wymierzę karę, czyli zabiję mordercę. Proste - jak program
komputerowy.
Druga postawa wymusza spojrzenie głębsze, czyli spogląda
na mordercę jako połączenie emocji, czynów o okolicznosci.
I jeśli neguje (karze) jakieś czyny to także emocje, które
do nich doprowadziły.
I w związku z tym absurdem jest takie ustawianie kary, gdzie
ofiara doświadcza emocji zemsty, w sensie psychologicznym
zabija - są to bowiem emocje i stany umysłowe bardzo
zbliżone do tych, którymi kierował się morderca.
Pierwsza postawa ma wg. mnie bardo słabe konsekwencje w kwestii
prewencji. Jedynym elementem prewencyjnym jest tu strach
przed karą. "Mogę myśleć co chcę, dopóki nie zabiłem jestem OK".
Druga postawa zmusza do analizy emocji i sugeruje, że morderstwo
jest nie tylko wynikową decyzji mordercy, ale także niekorzystnych
okoliczności i zaniedbań w kwestii własnego rozwoju.
Zmusza do stawiania sprawy w ten sposób: "Póki nie zabiłem
jestem OK, ale muszę uważać na moją wewnętrzną agresję,
bo w niekorzystnych okolicznościach,
(np. sprowokowany przez głupca) pielęgnowane potwory
wyjdą ze mnie i nie będę w stanie nad nimi zapanować.
Jeśli będę folgował swoim złym emocjom to przyjdzie
taki dzień, kiedy niezauważalnie przejmą one nade mną
kontrolę".
|