Strona główna Grupy pl.sci.psychologia dlaczego?

Grupy

Szukaj w grupach

 

dlaczego?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-27 13:09:44

Temat: dlaczego?
Od: jacek <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!

Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co sa
maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
powszechnym mniemaniu sa czubkami?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-27 13:24:37

Temat: Re: dlaczego?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article M...@n...tpi.pl, jacek at
j...@p...onet.pl wrote on 07-27-01 15:09:

> Witam!
>
> Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
> dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co sa
> maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
> powszechnym mniemaniu sa czubkami?
>

No nie wiem, ja ich tak nie postrzegam.
Za to jak czytam najnowsza ustawe o wychowaniu w trzezwosci /bo wlasnie w
tej chwili to robie:(/ to mysle sobie, ze prawnicy na spolke z politykami
maja zaburzenia (wszystkie mozliwe). Juz nie wiem - czy jak zrobie party w
ogrodzie, to nie bedzie to spozywanie zbyt publiczne. Ogrod moj, ale
sasiedzi widza i nie wiem, czy plot to wystarczajaca "trwala przeszkoda o
charakterze faktycznym".

Sorry za off-topic, musialam te odraze z siebie wyrzucic.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 13:36:45

Temat: Re: dlaczego?
Od: jacek <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <B7873835.14869%chironia@poczta.onet.pl>,
c...@p...onet.pl says...
> in article M...@n...tpi.pl, jacek at
> j...@p...onet.pl wrote on 07-27-01 15:09:
>
> > Witam!
> >
> > Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
> > dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co sa
> > maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
> > powszechnym mniemaniu sa czubkami?
> >
>
> No nie wiem, ja ich tak nie postrzegam.

Owszem - zauwaz ze jak rozmawiasz z kims kulturalnym i tolerancyjnym
zawsze powtorzy twoje zdanie. Ale postrzeganie psychologow i psychiatrow
w wiekszosci krajow jest podobne - najlepiej mowie o tym zagadka:
"czym rozni sie psychiatra od swojego pacjenta?
Tylko jeden z nich kladzie sie spac do wlasnego lozka").

To akurat psychiatryczne ale dotyczy obnu grup. Skad to sie bierze? Moze
to po prostu prawda - ze psychiatra to schizol a psycholog to osoba z
glebokimi zaburzeniami wlasnej osobowosci?


> Za to jak czytam najnowsza ustawe o wychowaniu w trzezwosci /bo wlasnie w
> tej chwili to robie:(/ to mysle sobie, ze prawnicy na spolke z politykami
> maja zaburzenia (wszystkie mozliwe). Juz nie wiem - czy jak zrobie party w
> ogrodzie, to nie bedzie to spozywanie zbyt publiczne. Ogrod moj, ale
> sasiedzi widza i nie wiem, czy plot to wystarczajaca "trwala przeszkoda o
> charakterze faktycznym".
>
> Sorry za off-topic, musialam te odraze z siebie wyrzucic.
> Joanna

A tam.. doskonale to rozumiem. Mimo ze OT to musze ci powiedziec ze ja
akurat sie ta ustawa nie martwie. Im bardziej absurdalna tym mniej
egzekwowalna. Wiec czym tu sie martwic.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 13:37:44

Temat: Re: dlaczego?
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
news:B7873835.14869%chironia@poczta.onet.pl...
> in article M...@n...tpi.pl, jacek at
> j...@p...onet.pl wrote on 07-27-01 15:09:

> No nie wiem, ja ich tak nie postrzegam.
> Za to jak czytam najnowsza ustawe o wychowaniu w trzezwosci /bo wlasnie w
> tej chwili to robie:(/ to mysle sobie, ze prawnicy na spolke z politykami
> maja zaburzenia (wszystkie mozliwe). Juz nie wiem - czy jak zrobie party w
> ogrodzie, to nie bedzie to spozywanie zbyt publiczne. Ogrod moj, ale
> sasiedzi widza i nie wiem, czy plot to wystarczajaca "trwala przeszkoda o
> charakterze faktycznym".

No ja tez sie juz na tym zastanawialam:)
Jakies falochrony trzebaby postawic:) albo palisady.
E.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 13:41:39

Temat: Re: dlaczego?
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witam!
>
> Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
> dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co sa
> maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
> powszechnym mniemaniu sa czubkami?
>

Weszylbym tutaj przejaw tzw. "myslenia potocznego/zdroworozsadkowego' vel
"madrosci ludowej", w tym takich "perel" mysli jak:

"Kto z kim przestaje, takim sie staje"
i
"Ciagnie swój do swego"

S.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 13:42:05

Temat: Re: dlaczego?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article M...@n...tpi.pl, jacek at
j...@p...onet.pl wrote on 07-27-01 15:36:


>
>> Za to jak czytam najnowsza ustawe o wychowaniu w trzezwosci /bo wlasnie w
>> tej chwili to robie:(/ to mysle sobie, ze prawnicy na spolke z politykami
>> maja zaburzenia (wszystkie mozliwe). Juz nie wiem - czy jak zrobie party w
>> ogrodzie, to nie bedzie to spozywanie zbyt publiczne. Ogrod moj, ale
>> sasiedzi widza i nie wiem, czy plot to wystarczajaca "trwala przeszkoda o
>> charakterze faktycznym".
>>
>> Sorry za off-topic, musialam te odraze z siebie wyrzucic.
>> Joanna
>
> A tam.. doskonale to rozumiem. Mimo ze OT to musze ci powiedziec ze ja
> akurat sie ta ustawa nie martwie. Im bardziej absurdalna tym mniej
> egzekwowalna. Wiec czym tu sie martwic.

Gorzej jak musisz znalezc wlasnie to, czego nie przewidzieli i co nie
podlega egzekucji.
J.:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 13:54:41

Temat: Re: dlaczego?
Od: jacek <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <1...@n...onet.pl>,
d...@p...onet.pl says...
> > Witam!
> >
> > Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
> > dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co sa
> > maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
> > powszechnym mniemaniu sa czubkami?

> Weszylbym tutaj przejaw tzw. "myslenia potocznego/zdroworozsadkowego' vel
> "madrosci ludowej", w tym takich "perel" mysli jak:
>
> "Kto z kim przestaje, takim sie staje"
> i
> "Ciagnie swój do swego"


No ale to nie tlumaczy skad to sie bierze? Dlaczego np. wg.ludzi
onkolodzy nie umieraja tlumnie na raka etc.
Dlaczego jest tak fatalna opinia ludzi wyksztalconych o psychologaach?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 14:01:10

Temat: Re: dlaczego?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article M...@n...tpi.pl, jacek at
j...@p...onet.pl wrote on 07-27-01 15:54:

>
>
> No ale to nie tlumaczy skad to sie bierze? Dlaczego np. wg.ludzi
> onkolodzy nie umieraja tlumnie na raka etc.
> Dlaczego jest tak fatalna opinia ludzi wyksztalconych o psychologaach?

Moze dlatego, ze na dobra sprawe nikt nie wie, czym oni dokladnie sie
zajmuja. No i wspanialy popularyzator Woody Allen tez zrobil swoje - jak tu
z tego sie nie posmiac. A dlaczego posmiac? Zeby sie nie bac, bo moze wiedza
o nas wiecej, niz my sami.

Pamietam, ze moja psycholozka na studiach miala problem z zyciem
towarzyskim, bo jak tylko wyjawila profesje, to wszyscy nabierali na
imprezie wody w usta, robili dziwne miny i skupiali sie na tym, zeby jak
najwiecej ukryc. Bali sie byc przy niej spontaniczni. Szczegolnie, gdy w gre
wchodzil alkohol. Nie lubimy byc "przeswietlani".

A ze problemy? No coz, znany jest syndrom studentow medycyny cierpiacych na
wzmozona hipochondrie. Pewnie jest tak troche ze psychologami - nagle widzi
sie w sobie problemy i nawet jesli ich faktycznie nie ma, probuje sie je
rozwiazac.
Pozdr.
Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 15:50:45

Temat: Re: dlaczego?
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek napisał:

> In article <1...@n...onet.pl>,
> d...@p...onet.pl says...
> > > Witam!
> > >
> > > Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
> > > dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co sa
> > > maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
> > > powszechnym mniemaniu sa czubkami?
>
> > Weszylbym tutaj przejaw tzw. "myslenia potocznego/zdroworozsadkowego' vel
> > "madrosci ludowej", w tym takich "perel" mysli jak:
> >
> > "Kto z kim przestaje, takim sie staje"
> > i
> > "Ciagnie swój do swego"
>
>
> No ale to nie tlumaczy skad to sie bierze? Dlaczego np. wg.ludzi
> onkolodzy nie umieraja tlumnie na raka etc.
> Dlaczego jest tak fatalna opinia ludzi wyksztalconych o psychologaach?

MZ tłumaczy, a bierze sie to z głupoty i/lub ze zbyt daleko idacych uogólnien,
które jak widac przerodzily sie juz w stereotyp.

Nie porównuj zaburzen psychicznych z choroba fizyczna. ("Madrosc ludowa"
traktuje je zupelnie inaczej. :-)) Zreszta trzeba przyznac, ze w sferze
psychiki granica miedzy zdrowiem, a choroba jest faktycznie troche mniej
wyrazna niz w sferze fizycznosci.

A czy opinia ludzi wyksztalconych o psychologach jest fatalna?
Nie uogólniałbym. Ja np. takiej nie mam, a jestem wyksztalcony.:-)

Saulo

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-27 17:04:54

Temat: Re: dlaczego?
Od: "krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"jacek"

> Puytanie dosc banalne ale krazy od zawsze:
> dlaczego wg was psycholodzy (i psychiatrzy) sa postrzegani jako ci co
sa
> maja zaburzenia (wszytskie mozliwe). Krotko mowiac - dlaczego w
> powszechnym mniemaniu sa czubkami?

Masz problem, czujesz ze powinienes udac sie do psychologa/psychiatry
(przecietny czlowiek i tak nie odroznia ich do siebie - zobacz ile osob
uwaza, ze psycholodzy to lekarze - nawet na tej grupie).
A wiec czujesz, ze powinienes sie udac do takiego psychologa, ale
wszyscy wkolo sie nasmiewaja z ludzi, ktorzy korzystaja z ich pomocy.
Wiec co robisz? Tlumaczysz sobie, ze psycholodzy to tez czubki, sami
sobie nie radza, wiec i mi nie pomoga. Jedyne "logiczne" wytlumaczenie,
ktore usprawiedliwia nie-pojscie do psychologa.

Inny przypadek. siedzisz sobie zamkniety w psychiatryku, bo jestes
chory.
I co? Nie jest pocieszeniem, ze inni chorzy sa tez chorzy. A ze nie sa
nie mozesz stwierdzic, bo na pierwszy rzut oka widzisz, ze sa. Jedyni
ludzie zdrowi ludzie, z ktorymi masz stycznosc, to personel. Wiec na
kogo masz projektowac? Na nich. Podobny mechanizm u rodziny chorego.

Zobacz to na innym przykladzie. Masz chirurga, ktory pali jak smok i
jeszcze lubi zajrzec do butelki. Ty palisz paczke dziennie i nagle
slyszysz w telewizji Zatonskiego namawiajacego do rzucenia palenia. co
sobie myslisz? "A dr. Kowalski, ktory mnie operowal tez kopci. Oni tylko
potrafia gadac o rzuceniu palenia, a sami tez pala."

pozdrawiam

krzysztof(ek)






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

deszcze i powodzie
Re: pustka
ważne kulki
1 na 13 milionow ludzi ginie od pioruna
Re: potrzeby ludzkie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »