Am 19.07.20 um 09:35 schrieb trybun:
> W dniu 18.07.2020 o 09:41, z...@g...com pisze:
>> Według mnie informacje o zagrożeniu przykuwają nasza uwagę. Wynika to
>> z ewolucji bo znajomość zagrożeń chroni nam życie. Dziennikarze
>> doskonale wykorzystują ten mechanizm. Cały czas mówią o wypadkach i
>> tym co nam grozi nakręcając nastroje społeczne. Było już kilka akcji
>> gdy całe społeczeństwa fakt się wkręcić w wymyślone nieszczęścia.
>> Pierwszy wykorzystał to Wells robiąc audycję radiową z inwazji obcych,
>> ale katastrofa smoleńska czy obecna grupa covid 19 to też wspaniałe
>> kampanie dziennikarskie dzięki którym ludzie z mediów czują że mają
>> władzę nad motłochem.
>
>
> Bo ja wiem... Mamy groźną epidemię a choćby w USA coraz więcej
> demonstracji przeciwko podejmowanym środkom bezpieczeństwa.  Z tymi
> medialnymi zagrożeniami to oczywiście masz rację - straszy się
> "cywilizowany świat" zagrożeniami płynącymi z strony islamistów a
> rzeczywistość wygląda tak że to tylko pokłosie polityki prowadzonej
> przez ten "cywilizowany świat".  jednym słowem - powinniśmy bać się
> polityki naszych władców i ich decyzji a nie hodowców wielbłądów.
>

Coz, mozna o tym dyskutowac godzinami. U nas tlumaczono wydolnoscia
sluzby zdrowia. Wiadomo, ze ludzie umieraja na grype (w latach 2017/18
bylo podobno ponad 25 tysiecy), nowotwory, zawaly, udary, z powodu
roznych wypadkow, ale przyczyny sa wzglednie znane, srodki dostepne oraz
procedury. Gdy o chorobie nic nie wiesz, a wiesz, ze jest grozna, to
wracaja obrazy z wielkich epidemii (np. "hiszpanki", AIDS, ebola, zika),
ktore zabijaly miliony lub tysiace i zaburzaly zycie gospodarcze.
W pamieci mam ciagle doniesienia z miasta, z ktorego mam wspaniale
wspomnienia. Guayaquil, najwieksze miasto Ekwadoru, tam nie tylko sluzba
zdrowia sobie nie radzila, ale i nie dawano sobie rady z grzebaniem
zmarlych.
Moze troche u nas przesadzano, moze powinni robic lockdowny lokalne, bo
np. u nas (miasto i okreg) mamy dotad jakies 515 przypadkow zarazen (byc
moze wiekszosc juz zdrowych?) i 22 smiertelnych. Stacje w szpitalach
byly puste, wiec przyjeto paru pacjentow z Wloch?

Ale jak spojrze na doniesienia z USA i Brazylii to wlosy sie jeza.
"Chinski wirus", "kungfu wirus", "grypka", "zniknie z upalami" (na
Florydzie i w Kaliforni sa zawsze upaly), "mniej testow" i co? Bolsonaro
jest juz po drugim pozytywnym tescie, a w USA ponad 77 tys. zarazonych
dziennie (dalej Brazylia, Indie, Rosja). Ludzie dostaja sprzeczne
informacje z gory, wiec zachowuja sie glupio.

U nas byl konsekwentny lockdown bez licytacji miedzy politykami i
wirusologami/epidemiologami. A w Bawarii nawet bylo ostrzej - siedz w
domu, chyba ze musisz do pracy, lekarza, apteki, na zakupy, masz wazne
terminy (fizykoterapia, gimnastyka lecznicza, naprawa auta, roweru) i
sport w lesie! Nie bylo policji za rogiem, bezsensownych zakazow lub
nakazow (PL zakaz wstepu do lasu, jazdy na rowerze, maski w plenerze,
horendalne kary, pozniej prezydent, premier, minister oglaszali koniec
epidemii).
Na poczatku nasz minister SW upomnial policjantow, ktorzy gdzies (w
Monachium?) nie mieli nic przeciw siedzacym na lawkach, ale karali za
czytanie ksiazki!
Itd. itp.
Teraz politycy wiecej dyskutuja i wybijaja sie na niezaleznosc, bo
najlepszy corona manager chce przejac stery do Merkel. A w niektorych
landach (MeckPomm, Sachsen-Anhalt) nie maja prawie przypadkow
pozytywnych mimo powszechnosci testow. Ludzie sa w rozsadni i przed
sklepem, piekarnia, kawiarnia, restauracja, apteka, lekarzem, bankiem
(!) zakladaja maski...

--
saluto
SB dr angelologii apokryficznej

https://pokazywarka.pl/ibq71l/
-------------------------------
New Godwin's law: "as an online discussion grows longer, the probability
of a comparison involving Nazis or Hitler, Jew, Black or Muslim, Bill
Gates or Xi Jinping, Merkel or Macron approaches 1".