Data: 2003-09-05 06:35:21
Temat: Re: dlaczego nic sie nie udaje?
Od: "Albert" <r...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> student A tak to sobie tlumaczy: napewno profesor specjalnie dobral
> takie pytania, to pierwsze kolokwium, zalezy mu, zeby uwalic jak
> najwiecej, bo zbyt duzo na rok przyjeli. Poza tym ostatnio w ogole sie
> nie uczylem, wiec nie dziwne. wniosek: na nastepne kolokwium naucze
> sie calego materialu porzadnie, napewno zalicze.
>
> student B: takie trudne to kolokwium.. profesor specjalnie tak dobral
> pytania. Lezy w jego intersie uwalenie jak najwiekszej liczby
> studentow. Uczylem sie, ale widocznie nie jestem wystarczajaco
> inteligentny, zeby przetrwac na tej uczelni. Lepiej, jak dam sobie
> spokoj.
nazwijmy ich po imieniu.
ci dwaj studenci to: optymista i pesymista...
optymista w momencie gdy przytrafi mu sie cos zlego, widzi w tym tylko dobre
strony,
pesymista nawet gdy przytrafi mu sie cos dobrego, to widzi zle aspekty.
warto uczyc sie optymizmu, bo on sprawia, ze wszystkie drogi w zyciu sa
uslane rozami, a nie wyboiste...
dostalem wymowienie:
- optymista powie: eee.. liczylem ze to sie moze zdarzyc predzej czy
pozniej. moze to i dobrze... i tak juz dawno chcialem zmienic ja na cos
nowego.. od jutra szukam nowej pracy... dzieciaki!!! przez caly tydzien jemy
chleb z dzemem...
- pesymista powie: Dlaczego nic sie nie udaje... mnie firma cztery tygodnie
temu po pieciu latach pracy powiedziala "do widzenia". I jak tu dojsc do
czegos w zyciu?
uczcie sie optymizmu...
Zdrowko
Albert
|