Strona główna Grupy pl.rec.uroda dolek psychiczny - pomocy

Grupy

Szukaj w grupach

 

dolek psychiczny - pomocy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-07-05 08:25:47

Temat: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Puchacz" <p...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Kiedys sie jakos czesciej odzywalam, teraz prawie wcale:( jakos tak
wyszlo...
Generalnie mam dzisiaj strasznie podly nastroj. mam 24 lata i nic
szczegolnego sie w moim zyciu nie dzieje poza tym ze chodze rano do pracy, o
16 wychodze i ogladam elewizje albo leze przed tv.
Za kazdym razem jak rozmawiam ze swoja kolezanka to sie doluje. Ona ma
faceta, ktory za nia szaleje... no ja tez mam ale jakos bez rewelacji...
Co chwila gdzies wyjezdza, zwiedza swiat... nie wiem czy jest miejse gdzie
nie byla... jakos jej sie wszystko uklada...
Mi sie wydawalo ze jest dobrze u mnie ale zawsze jak z nia porozmawiam to
mam dola...
Chce cos zrobic ze swoim zyciem, chce zeby bylo lepiej, zebym wiedziala po
co zyje...
Pomozcie jakos...
Zaczelam juz jakos ostatnio dbac o siebie, mam zamiar isc na basen ale nie
moge sie zebrac... moze jak wie wybiore to mi sie poprawi...
Poradzcie cos na poprawe samopoczucia, ale nie krotkotrwala... moze jakies
cele sobie wyznacze... nie chce tak chodzic tylko do pracy i zniej wracac i
nic wiecej nie miec z zycia...
Jestem zdeterminowana wiec licze na to ze sie wezme jakos za siebie... ale
poradzcie cos...
Nie chce pisac na grupach o psychologii albo innych... tu kiedys pisalam i
mam wrazenie ze moze mi pomozecie...

Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-07-05 08:47:08

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: Malgorzata Lewicka <s...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tako rzecze Puchacz:
> Generalnie mam dzisiaj strasznie podly nastroj. mam 24 lata i nic
> szczegolnego sie w moim zyciu nie dzieje poza tym ze chodze rano do pracy, o
> 16 wychodze i ogladam elewizje albo leze przed tv.
[...]

Kilka rad z własnego doświadczenia:
- Całkowicie przestać oglądać telewizję. Telewizja dołuje.
- Pójść do jakiejś szkoły, nauczyć się czegoś zupełnie nowego. Np. na kurs
języka chińskiego, za parę lat może zaprocentować.
- Znaleźć sobie nowe hobby. Nic tak nie zajmuje czasu i nie odpędza głupich
myśli niż guglanie trzy godziny za jakąś konieczną informacją, a potem
próby zastosowania tej informacji na własnym przypadku. Ze swoich
polecam podkręcanie komputera i hodowanie kwiecia na balkonie. Działają
także robótki ręczne, a jeśli się ma talent, to można nawet produkty
opchnąć na Allegro.
- Kupić sobie matę do tańca, rolki, rower albo inne ustrojstwo do spędzania
czasu aktywnie i ciekawie. Najlepiej skombinować także osobę towarzyszącą
w wysiłku. Ruszanie się przegania deprechę najskuteczniej na świecie, pod
warunkiem, że nie robi się tego z obowiązku, tylko dla przyjemności.
Szczególnie matę do tańca i Stepmanię polecam.
- Za żadne skarby się nie odchudzać.
- Wziąć ze schroniska albo z ogłoszenia dwa młode kotki. Wolny czas, który
Ci teraz ciąży, zużyjesz na pilnowanie kotków, zaśmiewanie się nad
kotkami, edukowanie kotków, sprzątanie po kotkach, fotografowanie kotków,
latanie z kotkami do weterynarza i pisanie o kotkach na grupy dyskusyjne.

Podsumowując: zapchać sobie czas wolny absorbującymi i przyjemnymi
zajęciami.

(I to wcale nie OT. Jak wiadomo, smutek szkodzi na urodę!)


Saddie
--
saddie
hell.pl http://aravis.itpp.pl/oaza.jpg
[ parental advisory: explicit content ]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 08:56:11

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Zazula" <z...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Puchacz wrote:
> Chce cos zrobic ze swoim zyciem, chce zeby bylo lepiej, zebym
> wiedziala po co zyje...
> Zaczelam juz jakos ostatnio dbac o siebie, mam zamiar isc na basen
> ale nie moge sie zebrac... moze jak wie wybiore to mi sie poprawi...

Chcesz cos zmienic a nic nie robisz. Samo planowanie co mozna zrobic zeby
bylo lepiej nie wystarczy. Trzeba dzialac. Nawet malymi kroczkami ale cos
zrobic.

--
Pozdrawiam
Zazula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 09:34:20

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Puchacz" <p...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Malgorzata Lewicka" <s...@h...pl> wrote in message
news:slrndckii5.5qh.saddie@aravis.itpp.pl..

[ciach]


Wlasnie tak sie zastanawialam nad jakims sportem... kiedys sie wiecej
ruszalam ale teraz przestalam bo praca, szkola i inne atrakcje i brak
czasu...
Pracuje i w sumie prawie z tego nie korzystam... musze gdzies wyjechac...
moze jakies miejsce szczegolnie dobrze dzialajace?
Kociakow chwilowo nie potrzebuje... mojej suni sie dziecko urodzilo i jest
tak slodkie ze dodatkowych atrakcji nie potrzebuje ;)

Pozdrawiam i dziekuje za rady :)
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 09:53:26

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Hania " <v...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Malgorzata Lewicka <s...@h...pl> napisał(a):

> Kilka rad z własnego doświadczenia:
> - Całkowicie przestać oglądać telewizję. <...>

..moze to podle, ale dodalabym "skumanie sie"...z bardziej "zwyczajna"
kolezanka. Pewnie nie wszystkie sa takimi szczesciarami jak zakochana
podrozniczka - kolezanka Autorki.
Albo i nie rozluzniac tej przyjazni, ale rozejzec sie wokol - wiekszosc ludzi
prowadzi szare, zwyczajne zycie a potrafi czerpac przyjemnosci z drobnostek
dziejacych sie na codzien.

Generalnie dobrze jest sie tez wygadac, w kazdym razie zamykanie sie w 4
scianach i kontakt ze sztucznym swiatem szklanego ekranu nie wychodzi na
dobre.
Pozdrawiam,
Hania

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 10:00:26

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "trotka" <t...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wlasnie tak sie zastanawialam nad jakims sportem...


a moze sprobuj jazdy konnej...? : )
polaczenie sportu i obecnosci zywego zwierzatka...moze ci sie spodoba..?
bo potem jak sie wciagniesz, to i ludzie obok sie znajda, i jak sie zgracie,
wypady gdzies do fajnych miejsc.... sprobowac nie zaszkodzi ; ) zawsze cos
zupelnie nowego, nowe rzeczy dookola, nowe otoczenie, jak pisalam ludzie...
sprobuj ; )
i uszy do gory!
pozdrawiam Trotka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 10:09:51

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Malgorzata Lewicka" <s...@h...pl> napisał w wiadomości
news:slrndckii5.5qh.saddie@aravis.itpp.pl...

> - Kupić sobie matę do tańca,

Co to jest mata do tańca? Bo brzmi bardzo ciekawie.


--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
Kochaj Boga i rób co chcesz. Augustyn


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 10:44:02

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Katarzyna Kulpa" <k...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Puchacz" <p...@t...pl> napisał(a):
> Za kazdym razem jak rozmawiam ze swoja kolezanka to sie doluje. Ona ma
> faceta, ktory za nia szaleje... no ja tez mam ale jakos bez rewelacji...
> Co chwila gdzies wyjezdza, zwiedza swiat... nie wiem czy jest miejse
> gdzie nie byla... jakos jej sie wszystko uklada...
> Mi sie wydawalo ze jest dobrze u mnie ale zawsze jak z nia porozmawiam to
> mam dola...

przede wszystkim przestan sie porownywac z innymi. nikt z nas nie
startuje w wyscigu pod tytulem "kto ma lepiej". o tym, czy jestes
zadowolona z siebie i z zycia, decydujesz wylacznie Ty. ani
wyjazdy, ani zakochany facet nie jest Ci wcale do szczescia
niezbedny :) Ty za to jestes absolutnie niezbedna.

> Poradzcie cos na poprawe samopoczucia, ale nie krotkotrwala... moze
> jakies cele sobie wyznacze... nie chce tak chodzic tylko do pracy
> i zniej wracac i nic wiecej nie miec z zycia...

spojrz na to z boku. co to znaczy "nic nie miec z zycia"? czego nie
masz? czego Ci brakuje? jak mozesz to osiagnac?

no i znajdz sobie cos fajnego do robienia, jak juz dziewczyny radzily.
moim zdaniem nic tak nie poprawia samopoczucia, jak drobne
sukcesy - zrobic cos, chocby przemeblowanie w domu, szalik na drutach,
cos pysznego do jedzenia. np. ciasto jest wspanialym poprawiaczem
nastroju - niekoniecznie jedzone kilogramami, ale pieczone - i rozdane
gosciom :)

-- kasica

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 11:18:53

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: "Puchacz" <p...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Hania " <v...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:dadlam$t3q$1@inews.gazeta.pl...
> Malgorzata Lewicka <s...@h...pl> napisał(a):
>
> Albo i nie rozluzniac tej przyjazni, ale rozejzec sie wokol - wiekszosc
> ludzi
> prowadzi szare, zwyczajne zycie a potrafi czerpac przyjemnosci z
> drobnostek
> dziejacych sie na codzien.

Ale ja wlasnie nie chce takiego szarego zycia... chyba zostalam stworzona do
czegos wiecej...
Zawsze entuzjastycznie nastawiona do zycia ale teraz jak sie zastanowilam to
tak naprawde nic nie robie i nie wiem po co w ogole zyje...
zapewne mi to szybko minie jak zawsze ale tak jak sie glebiej zastanowic to
nie jest za dobrze w sumie


> Generalnie dobrze jest sie tez wygadac, w kazdym razie zamykanie sie w 4
> scianach i kontakt ze sztucznym swiatem szklanego ekranu nie wychodzi na
> dobre.

No wlasnie sie wybieram do kolezanki (innej) pogadac przy jedzonku i
martini... na pewno mi poprawi sie nastroj...

Tylko jeszcze bym chciala cos wiecej zrobic a nie chwilowo odepchnac zle
mysli wygadujac sie kolezance... trzeba chyba cos zrobic wiecej zeby bylo
dobrze...

> Pozdrawiam,
> Hania

Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-05 11:23:52

Temat: Re: dolek psychiczny - pomocy
Od: Kruszyzna <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 7/5/2005 10:25 AM,Użytkownik Puchacz usiadł wygodnie i napisał:
> Witam
>
> Kiedys sie jakos czesciej odzywalam, teraz prawie wcale:( jakos tak
> wyszlo...

[Ciach]
W przedurnym TS był bardzo ciekawy wywiad z tą babką, która pisze
scenariusze do kilku telenoweli i ona powiedziała coś, z czym ja się
głęboko zgadzam i co próbuję bardziej lub mniej skutecznie stosować w
życiu (cytuję, bo mam przed sobą): "Życie dlatego mi daje dużo, że
niczego nie żądam, nie uważam, że mi się należy, i wszystkim umiem się
cieszyć."
Ja sobie to wezmę w ramkę i na ścianę.

Na długofalową zmianę spojrzenia na własne życie wpływa też taki mały
myk (poradzony przez psycholożkę): kup zeszycik i _zapisuj_, co Cię
dobrego spotkało danego dnia. Nie ma dnia, żeby _absolutnie_nic_
pozytywnego się nie wydarzyło. To może być pierdoła, czyjś uśmiech, czy
to, że ktoś Cię wpuścił do kolejki przed sobą, że ptak rano ładnie
śpiewał, że kierowca autobusu na Ciebie specjalnie poczekał, że
widziałaś coś ciekawego na ulicy, że kupiłaś fajny ciuch, że poszłaś na
basen, że pies do Ciebie podszedł i zamerdał bez powodu i sensu. Z
takich drobnostek składa się każdy dzień. Jeśli nauczysz się to
zauważać, zobaczysz, że życie nie jest takie szare, jak Ci się wydaje,
tylko, że trzeba trochę czasu, żeby dotarły do człowieka kolory
rzeczywistości (inne niż czarny, he, he).

I reszta, konkrety, to, co pisała Zuzanka i dziewczyny: hobby sobie
znajdź, poświęć się czemuś, co Cię wciągnie, zapisz się do jakiegoś
klubu. Skoro dołuje Cię rozmowa z koleżanką (może to jest trochę tak, że
dołuje Cię, bo jej zazdrościsz?), to poszukaj innego towarzystwa, kogoś,
kto ma zbliżone spojrzenie na życie, zainteresowania i, powiedzmy,
pozycję społeczną.

Jedna zasada jest bardzo ważna. Żeby zmienić spojrzenie na życie, musisz
tego CHCIEĆ. Jeśli chcesz zauważać więcej dobra wokół siebie, musisz
CHCIEĆ. To nie jest metoda do jednorazowego zastosowania, hop, zadziała
i jest świetnie. To długa PRACA. W to trzeba włożyć siły i
zaangażowanie, żeby docenić to, co się odnajdzie. Jeśli Ci się nie chce
nad sobą pracować, to nic z tego nie będzie. Żaden nowy ciuch czy
kosmetyk nie poprawi Ci humoru, bo przyczyna tkwi gdzieś dużo głębiej i
trzeba się zabrać za przyczynę a nie objawy. Inaczej pozostanie Ci tylko
użalanie się nad własnym losem :)

Mam takie, powiedzmy to pompatycznie, motto życiowe, coś, co mnie
nakręca do działania, kiedy się czuję tak, jak Ty (a zdarza mi się
oczywiście, jak najbardziej, każdemu się zdarza). To jest taki krótki
wierszyk mojego ukochanego poety, Staffa, i pluję sobie w brodę, że nie
pamiętam dokładnie jak brzmiał, choć jest strasznie krótki.
To leciało mniej więcej tak:
"Wszędzie trudności, brak perspektyw,
trudno rozszerzać horyzont.
Więc zaokrąglam horyzont
za-o-krą-glam!!!"
Wierszyk nosi tytuł "Rób coś!".

Dobra, to tyle mojego ględzenia :)

Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

fryzjer pilnie
(Kraków) Gabinet kosmetyczny w którym można się opalić
czarne kropki na nosie
[OT] kotki do oddania
second handy-poleccie cos!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[market] Officeshoes.pl - czarny piątek zaczyna się u nas w czwartek :)
Dlaczego włosy rosną tak wolno?
Jaki krem na noc?
Łuszczyca...
opiekunka dziecięca

zobacz wszyskie »