Strona główna Grupy pl.sci.psychologia doświadczona pani dziekan

Grupy

Szukaj w grupach

 

doświadczona pani dziekan

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 185


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2008-04-24 07:46:57

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 24 Apr 2008 01:09:20 +0200, michal napisał(a):

> Dzielimy włos na czworo. Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję sie
> do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli jednak swoje
> uwagi onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie rzeczy dzielisz ludzi
> na takich jak Ty i takich jak nie Ty.

Jakby Fra napisała "Ja... toitamto", to też by jej ktoś zarzucił, że dzieli
ludzi na "ja" i "nie-ja". Jak się ktoś spodziewa (a w domyśle: boi)
krytyki, to ją znajdzie w każdym zdaniu mówiącego i tyle.

A jeśli nawet by dzieliła i to wyraźnie, to cóż złego. Przecież każdy ma
swój wewnętrzny świat "siebie" i zewnętrzny "innych". Nie da się wyrażać
swoich stanowisk, poglądów, spostrzeżeń, myśli inaczej, niż ze swojego
punktu widzenia. Dopiero czyny idące w ślad za słowami pokazują nasze
intencje. A więc po słowach "Ja... toitamto" gdyby następowało pałowanie
np., to byłoby złe. Ale jeśli po nich następuje np. zajęcie się swoimi
sprawami, to co złego jest w "ja"? Fra (i ja też) zajmujemy się swoimi
sprawami, nie idziemy na wyprawe krzyżową po tym, jak mówimy o swoich
odczuciach, stanowiskach w sprawie wiary.

>>> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego katolika
>>> przez drugiego

....o właśnie, tu nie rozumiem. Jak to jednego przez drugiego? Którego
krytykowanego i krytykującego mialeś na myśli?

--
XL wiosenna :-)

Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2008-04-24 08:55:54

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: tren R <t...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Kwi, 00:48, "michal" <6...@g...pl> wrote:

> >> Napisałem, że krytyka jednego katolika
> >> przez drugiego jest moim zdaniem gorsza od niestosowania czy
> >> nieakceptowania niektórych zasad wyznania. :D
> > taki mały wtręt chcę tylko zrobić.
> > w jaki sposób porównujesz te sytuacje żeby stwierdzić że któras jest
> > gorsza?
>
> Korzystam z logiki. Stosowanie się do każdej z zasad jest trudne. Wymaga
> pracy, wyrzeczeń. Więc musi być procesem.
> Krytyka natomiast jest przejawem pychy, a to jeden z grzechów głównych.

krytyka jest przejawem pychy?
rzeczywiście nie ma innej krytyki?

> > nawiasem mówiąc - katolickie zasady przyjmowane bezkrytycznie - to
> > grzech czy nie?
>
> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest zawarta
> bezkrytyczność.

wierzysz we wszystko co pada z ambony?
gdzie stawiasz granice?

> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez krytycznie.
> Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?

wierzę, bo on jedzie w tym pociągu. korzystając z logiki - dochodzę do
wniosku, że to jego robota,
więc wie co mówi. nie wierzę mu "bezkrytycznie" jak nielogicznie
zasugerowałeś.
właśnie dlatego nie pytam się przechodzącego akurat po peronie michała
tylko właśnie konduktora.

przykład z konduktorem jest dodatkowo o tyle nieadekwatny do wiary
katolików, że co do istnienia konduktora, krakowa i pociągu nie musimy
się zastanawiać czy istnieją. możesz oczywiście nie wierzyć w ich
istnienie.
natomiast z bogiem jest to kwestia czystej, żywej wiary. nikt ci nie
udowodni, że bóg jest, ani że go nie ma.
taki dowód możesz przeprowadzić jedynie w swoim sercu / umyśle.

natomiast bezkrytyczna wiara w katolickie zasady jest imho "grzechem".
czy bóg, o ile istnieje, jest zadowolony z bezkrytycznych wyznawców
kościoła katolickiego?
wszak kk to nic innego jak ludzie i zasady stworzone przez ludzi.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2008-04-24 10:25:30

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Kwi, 01:09, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Fragile wrote:
> >>> Tak. Nigdzie nie napisalam, ze nie :)
> >> Napisałaś:
> >> "Czlowieka szczerze przekonanego do slusznosci wszystkich zasad danej
> >> religii i zdecydowanego ich wszytskich przestrzegac :) Zdarza sie
> >> przeciez niestety i tak, ze ktos przestrzega tylko niektorych zasad,
> >> tych, ktore sa po jego mysli, ktore mu odpowiadaja i pasuja w danym
> >> momencie, ktore sa wygodne badz latwe do przestrzegania itp.
> >> Wybiorcze stosowanie zasad to to samo co niestosowanie zasad danej
> >> religii. Nie mozna przeciez byc tylko czesciowo np. katolikiem, albo
> >> protestantem, albo prawoslawnym. Albo sie jest wyznawca danej
> >> religii albo nie..."
> >> Nie uwzględniłaś odcieni szarości. Tak to zrozumiałem. :)
>
Strasznie, ale to strasznie upier...iwy sie zrobiles :)
Wyznawca albo sie jest albo nie. Natomiast _jakim_ wyznawca, to juz
jest temat rzeka. I na terenie tego tematu pojawjaja sie rozne
odcienie szarosci. Szarosci wyznawcow. Nie wiem, dlaczego tak trudno
Ci to zrozumiec...
>
> > Uwazam, ze istnieje wiele odcieni szarosci w zachowaniach ludzi.
> > Niektore sa wynikiem upadkow/grzechow. Niezamierzonych, niecelowych.
> > Nie ma w tym nic zlego, jest to naturalne. Natomiast odrozniam ten
> > rodzaj szarosci [ktory mozna nazwac "wypakiem przy pracy" :)] od
> > celowego, umyslenego, swiadomego grzechu. [Odrozniam. Nie oceniam,
> > poniewaz nie mam prawa oceniac grzechow. Nie segreguje grzechow na
> > gorsze i lepsze. Po prostu je odrozniam.]
> > Jesli odniesiemy to do wyznawania danej religii, moze sie okazac, ze
> > osoba, ktora wybiorczo przestrzega jej zasad, jest de facto wyznawca
> > swojej wlasnej religii, ktorej zasady sama sobie ustanawia. Nie
> > krytykuje tego typu ludzi. Jednak twierdze, ze takie zachowanie
> > sprawia, ze dana osoba odsuwa sie od religii, za ktorej wyznawce sie
> > uwaza, nie pozwalajac sobie na bycie jej szczerym wyznawca.
>
> Dzielimy włos na czworo.
>
Ty dzielisz (patrz nizej:) , Ty czepialska bestyjo :)
>
> Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję sie
> do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli jednak swoje
> uwagi
>
_Obserwacje_, Michale, _obserwacje_. Nikogo nie oceniam :)
>
> onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie rzeczy dzielisz ludzi
> na takich jak Ty i takich jak nie Ty.
>
Nie zgadzam sie z Toba. Nawet nie wiesz jacy to sa tacy jak ja,
poniewaz nigdzie nie napisalam ani slowa o sobie:), wiec to ze "dziele
ludzi na takich jak ja i takich jak nie ja", to Twoj wymysl :) Opisuje
zachowania ludzi, ich stanowiska wzgledem zasad religii, a te
stanowiska te bywaja odmienne. Czy wszystko zawsze nazywasz krytyka,
czy po prostu strasz sie za wszelka cene by Twoje bylo na wierzchu? :)
Byc moze Ty dzielisz i oceniasz, zachowania, stanowiska, a nawet
grzechy :) Zreszta sam napisales, ze pewne grzechy uwazasz za gorsze
od innych.
>
> Ale nie ma sensu zagłębiać się w takie analizy wypisanych zdań. Napisałem o
> krytyce i już. Pytasz czemu, to odpowiedziałem. A właściwie, to dlaczego nie
> grzeszyć krytyką? I tak każdy to robi, bo to naturalne. :)
>
Heh, owszem. Jednak w powyzszych wypowiedziach "nie padlo z moich ust"
ani jedno slowo krytyki.
Ale czasami krytykuje, owszem. Jednak nigdy nie jest to krytyka dot.
kwestii wiary/niewiary, wyznania, religii.
>
> >>>> Jedynym kryterium przynależności do wyznania powinna być deklaracja
> >>>> samego wyznawcy. To, jak siebie ocenia w tym względzie.
> >>>> O wiele większym grzechem, uważam, niż oportunizm wobec zasad jest
> >>>> krytyka wobec współwyznawców i branie ich pod lupę.
> >>> A dlaczego poruszasz temat krytyki? Nikt nikogo nie krytykuje.
> >>> Ikselka stwierdzila, ze wg. niej szczerze wierzacy czlowiek to
> >>> czlowiek szczerze przekonany o slusznosci zasad danej religii i
> >>> zdecydowany ich przestrzegac. Ja dodalam, ze to czlowiek szczerze
> >>> przekonany o slusznosci _wszystkich_ zasad i zdecydowany ich
> >>> _wszystkich_ przestrzegac :) I tyle :)
> >> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego katolika
> >> przez drugiego jest moim z
> > Cos nie mozemy sie dogadac :) Dlaczego uwazasz, ze biore to do siebie?
> > Niczego z Twojej wypowiedzi nie wzielam do siebie. Zdziwil mnie
> > jedynie fakt, iz poruszyles temat krytyki "ni z gruchy, ni z
> > pietruchy" :)
>
> Oranyboskie! Fragi, zaczęłaś sie bronić, że nie krytykujesz nikogo, a ja Cię
> wcale nie napadałem... :)
>
Jesli to co napisalam powyzej uwazasz za obrone, to nie mam nic do
dodania :) Nic juz nie napisze, nie ma sensu :)
>
> Powiedziałem, co wiedziałem ni z gruchy ni z pietruchy. Tak własnie. :)
>
Tak, tak :) Tak wlasnie :)

--
Pozdrawiam,
Fra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2008-04-24 11:11:40

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: J-23 <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Kwi, 00:31, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> J-23 wrote:

> > Stan jakiegos spokoju na swiecie nie jest wynikiem uduchowienia
> > ludzkosci przez wyznawanie jakiejs wiary. Ten spokoj zawdzieczamy
> > osiagnietej wzglednej rownowagi sil zbrojnych.
>
> Dotykasz tylko powierzchni konfliktów. Ja mówię o podwalinach. Na przykład o
> wartościach chrześcijańskich tak zwanych. :)
>
> To w zakresie

Tia, podwaliny jak mowisz, to: Kain zabil Abla. Albo, Giordano Bruno
na stosie. Albo papieze co to truli sie na potege, vide Lukrecja
Borgia z cala rodzina.

> To w totalitaryzmach i terrorze. To też inna para kaloszy. Spójrz chociażby
>> w swoje otoczenie. Nikt nie chce Ci ucinać głowy ani za wiarę, ani za
> niewiarę. :)

Religia to nie tylko, i wylacznie chrzescijanstwo. Niedawno na forum
ktos umiescil film z ucinania glowy jencowi przez kilkuletniego
chlopca. Naklaniali go do tego czynu, i asystowali Mudzahedini.

> Poza tym na ogol jest
>
> > tak ze stare wiary z czasem sie cywilizuja. Dotyczy to rowniez
> > katolicyzmu, ktory jeszcze kilka wiekow wstecz byl religia walczaca.
> > Islam mlodszy o ok. 400-ta lat od katolicyzmu przechodzi niejako
> > podobny proces walki o dominacje na swiecie. Religia jakby na to nie
> > patrzec, jest jedna z form sprawowania wladzy.
>
> Na szczęście jest jendną z form. Piącha nie jest lepsza.

Pare wiekow wstecz do krzewienia katolicyzmu uzywano ognia i miecza!
--

J-itede

PS.zaraz znajdzie sie osoba niezadowolona ze cus wycialem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2008-04-24 11:39:13

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: tren R <t...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Kwi, 13:11, J-23 <k...@g...pl> wrote:

> Pare wiekow wstecz do krzewienia katolicyzmu uzywano ognia i miecza!

e tam od razu katolicyzmu. do krzewienia władzy, to się może i zgodzę.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2008-04-24 12:32:48

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:
...
>>> Fra, ja nie wspominałam o "wszystkich" zasadach, bo po prostu
>>> stwierdzenie, że czegoś przestrzegam jest u mnie już domyślnie
>>> całościowe. Tak jak to, że kogoś kocham, albo że jestem w ciąży,
>>> albo że umarłam. Nie umiem zrobić żadnej z tych rzeczy
>>> fragmentarycznie :-) Tak więc obie uważamy po prostu tak samo :-)

>> 1. Pycha.
>> 2. Chciwość.
>> 3. Nieczystość.
>> 4. Zazdrość.
>> 5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
>> 6. Gniew.
>> 7. Lenistwo.

>> Może da się u Ciebie coś jeszcze poprawić? ;D

> Pycha to nie to samo, co świadomość swoich atutów; jest tak samo zła,
> jak fałszywa i obłudna skromność.
> Reszta wymienionych wad to też zapewne ciąg dalszy Twych noworocznych
> postanowień?
> ;-)

Bez fałszywej skromności wszystkie je posiadam. Dorze, że o tym wiem, że je
mam, bo mogę sobie je oraniczać. :)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2008-04-24 12:35:15

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:
>> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest zawarta
>> bezkrytyczność.
>> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez
>> krytycznie. Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?

> Ja tam zawsze patrzę jeszcze na rozpiskę, ...

Chodzi o jajeczkowanie? ;)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2008-04-24 12:53:23

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

tren R wrote:

>>>> Napisałem, że krytyka jednego katolika
>>>> przez drugiego jest moim zdaniem gorsza od niestosowania czy
>>>> nieakceptowania niektórych zasad wyznania. :D
>>> taki mały wtręt chcę tylko zrobić.
>>> w jaki sposób porównujesz te sytuacje żeby stwierdzić że któras jest
>>> gorsza?

>> Korzystam z logiki. Stosowanie się do każdej z zasad jest trudne.
>> Wymaga pracy, wyrzeczeń. Więc musi być procesem.
>> Krytyka natomiast jest przejawem pychy, a to jeden z grzechów
>> głównych.

> krytyka jest przejawem pychy?
> rzeczywiście nie ma innej krytyki?

Szukasz krytyki, która jest przejawem pokory? ;)

>>> nawiasem mówiąc - katolickie zasady przyjmowane bezkrytycznie - to
>>> grzech czy nie?

>> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest zawarta
>> bezkrytyczność.

> wierzysz we wszystko co pada z ambony?
> gdzie stawiasz granice?

Nie wierzę. Granice stawiają moje subiektywne przeświadczenia.

>> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez
>> krytycznie. Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?

> wierzę, bo on jedzie w tym pociągu. korzystając z logiki - dochodzę do
> wniosku, że to jego robota,
> więc wie co mówi. nie wierzę mu "bezkrytycznie" jak nielogicznie
> zasugerowałeś.

Dlatego wierzysz. Nie podejrzewasz go, że może nie mieć racji.

> właśnie dlatego nie pytam się przechodzącego akurat po peronie michała
> tylko właśnie konduktora.

Bo jemu wierzysz bezkrytycznie, a michałowi nie.

> przykład z konduktorem jest dodatkowo o tyle nieadekwatny do wiary
> katolików, że co do istnienia konduktora, krakowa i pociągu nie musimy
> się zastanawiać czy istnieją. możesz oczywiście nie wierzyć w ich
> istnienie.
> natomiast z bogiem jest to kwestia czystej, żywej wiary. nikt ci nie
> udowodni, że bóg jest, ani że go nie ma.
> taki dowód możesz przeprowadzić jedynie w swoim sercu / umyśle.

Tłumaczyłem Ci jedynie, co znaczy samo słowo "wiara". Ty znasz różne pojęcia
tego słowa, jak widać.

> natomiast bezkrytyczna wiara w katolickie zasady jest imho "grzechem".
> czy bóg, o ile istnieje, jest zadowolony z bezkrytycznych wyznawców
> kościoła katolickiego?
> wszak kk to nic innego jak ludzie i zasady stworzone przez ludzi.

Przeczytaj sobie Wyznanie wiary w katechiźmie kk zaczynające się od słów
"Wierzę w Bog Ojca... " i będziesz wiedział, co tam jest zawarte. Chcesz
wyznawać co innego, to szukaj innych credo. Nie chcesz być wyznawcą żadnej
religii, to zapoznaj się z etyką. Masz tysiące wyborów. Fajnie jest na tym
świecie. Dla każdego coś miłego. :)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2008-04-24 13:00:29

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:
>> Dzielimy włos na czworo. Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję
>> sie do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli
>> jednak swoje uwagi onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie
>> rzeczy dzielisz ludzi na takich jak Ty i takich jak nie Ty.

> Jakby Fra napisała "Ja... toitamto", to też by jej ktoś zarzucił, że
> dzieli ludzi na "ja" i "nie-ja". Jak się ktoś spodziewa (a w domyśle:
> boi) krytyki, to ją znajdzie w każdym zdaniu mówiącego i tyle.

> A jeśli nawet by dzieliła i to wyraźnie, to cóż złego. Przecież każdy
> ma swój wewnętrzny świat "siebie" i zewnętrzny "innych". Nie da się
> wyrażać swoich stanowisk, poglądów, spostrzeżeń, myśli inaczej, niż
> ze swojego punktu widzenia. Dopiero czyny idące w ślad za słowami
> pokazują nasze intencje. A więc po słowach "Ja... toitamto" gdyby
> następowało pałowanie np., to byłoby złe. Ale jeśli po nich następuje
> np. zajęcie się swoimi sprawami, to co złego jest w "ja"? Fra (i ja
> też) zajmujemy się swoimi sprawami, nie idziemy na wyprawe krzyżową
> po tym, jak mówimy o swoich odczuciach, stanowiskach w sprawie wiary.

Nie mam nic przeciwko krytyce. Starałem się tylko wykazać, że jednak Fra coś
tam krytykowała, a mówiła, że nie. :)

>>>> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego
>>>> katolika przez drugiego

> ....o właśnie, tu nie rozumiem. Jak to jednego przez drugiego? Którego
> krytykowanego i krytykującego mialeś na myśli?

Każdego. Co tu do rozumienia ponadto, że obgadywanie innych jest miłe ale
tylko dla obgadującego? Też wzięłaś to do siebie? ;)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2008-04-24 13:12:38

Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Fragile wrote:
>>>>> Tak. Nigdzie nie napisalam, ze nie :)
>>>> Napisałaś:
>>>> "Czlowieka szczerze przekonanego do slusznosci wszystkich zasad
>>>> danej religii i zdecydowanego ich wszytskich przestrzegac :)
>>>> Zdarza sie przeciez niestety i tak, ze ktos przestrzega tylko
>>>> niektorych zasad, tych, ktore sa po jego mysli, ktore mu
>>>> odpowiadaja i pasuja w danym momencie, ktore sa wygodne badz latwe
>>>> do przestrzegania itp. Wybiorcze stosowanie zasad to to samo co
>>>> niestosowanie zasad danej religii. Nie mozna przeciez byc tylko
>>>> czesciowo np. katolikiem, albo protestantem, albo prawoslawnym.
>>>> Albo sie jest wyznawca danej religii albo nie..."
>>>> Nie uwzględniłaś odcieni szarości. Tak to zrozumiałem. :)

> Strasznie, ale to strasznie upier...iwy sie zrobiles :)

Pewnie zawsze taki byłem... ;)

> Wyznawca albo sie jest albo nie. Natomiast _jakim_ wyznawca, to juz
> jest temat rzeka. I na terenie tego tematu pojawjaja sie rozne
> odcienie szarosci. Szarosci wyznawcow. Nie wiem, dlaczego tak trudno
> Ci to zrozumiec...

Teraz już jest wszystko jasne. Uzgodniliśmy stanowiska. :)

>>> Uwazam, ze istnieje wiele odcieni szarosci w zachowaniach ludzi.
>>> Niektore sa wynikiem upadkow/grzechow. Niezamierzonych, niecelowych.
>>> Nie ma w tym nic zlego, jest to naturalne. Natomiast odrozniam ten
>>> rodzaj szarosci [ktory mozna nazwac "wypakiem przy pracy" :)] od
>>> celowego, umyslenego, swiadomego grzechu. [Odrozniam. Nie oceniam,
>>> poniewaz nie mam prawa oceniac grzechow. Nie segreguje grzechow na
>>> gorsze i lepsze. Po prostu je odrozniam.]
>>> Jesli odniesiemy to do wyznawania danej religii, moze sie okazac, ze
>>> osoba, ktora wybiorczo przestrzega jej zasad, jest de facto wyznawca
>>> swojej wlasnej religii, ktorej zasady sama sobie ustanawia. Nie
>>> krytykuje tego typu ludzi. Jednak twierdze, ze takie zachowanie
>>> sprawia, ze dana osoba odsuwa sie od religii, za ktorej wyznawce sie
>>> uwaza, nie pozwalajac sobie na bycie jej szczerym wyznawca.
>>
>> Dzielimy włos na czworo.

> Ty dzielisz (patrz nizej:) , Ty czepialska bestyjo :)

>> Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję sie
>> do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli jednak
>> swoje uwagi

> _Obserwacje_, Michale, _obserwacje_. Nikogo nie oceniam :)

>> onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie rzeczy dzielisz
>> ludzi
>> na takich jak Ty i takich jak nie Ty.

> Nie zgadzam sie z Toba. Nawet nie wiesz jacy to sa tacy jak ja,
> poniewaz nigdzie nie napisalam ani slowa o sobie:), wiec to ze "dziele
> ludzi na takich jak ja i takich jak nie ja", to Twoj wymysl :) Opisuje
> zachowania ludzi, ich stanowiska wzgledem zasad religii, a te
> stanowiska te bywaja odmienne. Czy wszystko zawsze nazywasz krytyka,
> czy po prostu strasz sie za wszelka cene by Twoje bylo na wierzchu? :)
> Byc moze Ty dzielisz i oceniasz, zachowania, stanowiska, a nawet
> grzechy :) Zreszta sam napisales, ze pewne grzechy uwazasz za gorsze
> od innych.

Ale ja Ci nic nie zarzucam. Ty krytykujesz, ja krytykuję, inni krytykują.
Jak nie robimy nikomu krzywdy tą krytyką, to dobrze. Możemy śmiało skończyć
tę dyskusję, bo uważamy tak samo. Dlaczego mamy nie nazywać rzeczy po
imieniu? Jako ludzie patrzymy na cały świat krytycznie. Jak ktoś mówi "ja
nie krytykuję", to widocznie tylko o tym nie wie. :)

>> Ale nie ma sensu zagłębiać się w takie analizy wypisanych zdań.
>> Napisałem o krytyce i już. Pytasz czemu, to odpowiedziałem. A
>> właściwie, to dlaczego nie grzeszyć krytyką? I tak każdy to robi, bo
>> to naturalne. :)

> Heh, owszem. Jednak w powyzszych wypowiedziach "nie padlo z moich ust"
> ani jedno slowo krytyki.

Nie prowokuj, koleżanko! ;D

> Ale czasami krytykuje, owszem. Jednak nigdy nie jest to krytyka dot.
> kwestii wiary/niewiary, wyznania, religii.

>>>>>> Jedynym kryterium przynależności do wyznania powinna być
>>>>>> deklaracja samego wyznawcy. To, jak siebie ocenia w tym
>>>>>> względzie.
>>>>>> O wiele większym grzechem, uważam, niż oportunizm wobec zasad
>>>>>> jest krytyka wobec współwyznawców i branie ich pod lupę.
>>>>> A dlaczego poruszasz temat krytyki? Nikt nikogo nie krytykuje.
>>>>> Ikselka stwierdzila, ze wg. niej szczerze wierzacy czlowiek to
>>>>> czlowiek szczerze przekonany o slusznosci zasad danej religii i
>>>>> zdecydowany ich przestrzegac. Ja dodalam, ze to czlowiek szczerze
>>>>> przekonany o slusznosci _wszystkich_ zasad i zdecydowany ich
>>>>> _wszystkich_ przestrzegac :) I tyle :)
>>>> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego
>>>> katolika przez drugiego jest moim z
>>> Cos nie mozemy sie dogadac :) Dlaczego uwazasz, ze biore to do
>>> siebie? Niczego z Twojej wypowiedzi nie wzielam do siebie. Zdziwil
>>> mnie jedynie fakt, iz poruszyles temat krytyki "ni z gruchy, ni z
>>> pietruchy" :)

>> Oranyboskie! Fragi, zaczęłaś sie bronić, że nie krytykujesz nikogo,
>> a ja Cię wcale nie napadałem... :)

> Jesli to co napisalam powyzej uwazasz za obrone, to nie mam nic do
> dodania :) Nic juz nie napisze, nie ma sensu :)

Pisz, pisz. :)

>> Powiedziałem, co wiedziałem ni z gruchy ni z pietruchy. Tak własnie.
>> :)

> Tak, tak :) Tak wlasnie :)

:D

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 19


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

z kamera wsrod ludzi
Prośba o parę zdań na temat dziwnego zachowania.
wykładowcy na start
Chromolę głupie gwiazdki w Googlu...
Testy projekcyjne - poszukuję materiałów

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »