Data: 2005-10-30 08:19:05
Temat: Re: [druty] takie tam
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, a był(a) to czwartek, 27 października 2005 13:37
użytkownik Kot, sącząc kawkę, wyklepał:
> U mnie na wsi (Francja) tez tak robia. Moim zdaniem wolniej i to
> znacznie...
>
To teraz wiem, dlaczego tyle czasu robię ten cholerny szalik :))
Nieświadomie stosuję zachodnią metodę. Proszę, jaka się okazałam
europejska ;-P
A naszej rodzimej nie znam, bo za robienie na drutach zabrałam się nagle w
przypływie impulsu i próbowałam sama przypomnieć sobie, jak ja to robiłam
kilkanaście lat temu w głębokim liceum :)
> Kot, co i tak ostatnio czasu na drutowanie nie ma
No, ja mam znacznie więcej niż na patchworkowanie. Bijcie, zabijcie, ale
patchworki to nie jest to, co Kruszyny lubią najbardziej. Szyć uwielbiają,
patchworkować wprost przeciwnie. To zajmuje tak straszliwie dużo czasu, że
załamuję się przy każdej próbie podejścia. Obiecałam siostrzeńcowi na
urodziny poduszkę w koty (siostrzeniec nic o tym nie wie) i żeby wyjść z
honorem, to chyba zrobię mu szalik i dołożę czapkę gratis. Drutowanie ma tę
zaletę, że można to robić na leżąco, kiedy jest się kontuzjowanym jak ja :)
Z maszyną nie da się zrobić tego numeru :) Leżysz w łóżeczku i póki światło
zapalone, szalik Ci rośnie :)
Krusz.
właściwie na leżąco
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|