« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2003-02-05 15:09:01
Temat: Re: dylematy
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:b1r7eq$gd3$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:b1r60t$31g$1@absinth.dialog.net.pl...
> > [...] a nie będzie najlepszym rozwiązaniem
> > -wolna chwila dla mamy i wolna chwila dla taty?
>
> > [...]
>
> A będzie. A znasz jakąś matkę, która sobie pozwoliła - albo jej
> pozwolono - odejść na moment od noworodka?
>
Jezus, dziewczyny, nie przesadzajcie, naprawdę, bo jeszcze nigdy nie
zdecydujecie sie na powiększenie rodziny, albo w ogóle na zakładanie tejże
;)
noworodek jest przez sześć tygodni to raz, matka dochodzi do siebie też mnie
więcej tyle (jedne krócej , inne duużo dłużej) to dwa, na okrągło przez te
sześć tygodni dzieciak na matce nie wisi bo nie słyszałam, zeby mamy robiły
w pampersy to trzy, w poczatkowym okresie problemem jest raczej
przeorganizowanie zycia rodziców a nie niechęć do nowych obowiązków tatusia
to cztery, jak po tym miesiacu/dwóch rodzina okrzepnie w nowym składzie/mama
dojdzie do siebie fizycznie (wiadomo o co chodzi) to nie ma problemu zeby
sobie oboje w różnym czasie fundowali tę godzinę wolnego na własne potrzeby
to pięć, nie wyszukujcie problemów bo Ania sie załamie a wszystko naprawde
można dogadać bez stawiania kogoś pod scianą to chyba sześć, a siedem - to
ja juz wychodzę bo ponad godzine temu skończyłam pracę :)
Anka - bedzie dobrze i wszystko się ułoży tylko dajcie sobie trochę czasu na
poukładanie wszystkiego po urodzeniu maleństwa, a na zapas nie ma potrzeby
się martwić bo wszystko wyjdzie w praniu na bieżąco i na bieżąco znajduje
się tez rozwiązania
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2003-02-05 15:09:18
Temat: Re: dylematyUżytkownik "Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl>
napisał w wiadomości news:3E4124C3.C27039AB@man.szczecin.pl...
> [...] A co sie nalezy "swiezo upieczonej matce"?
> Oprocz lisci kapusty oczywiscie?
Ja bardzo przepraszam, wiem, że temat jest poważny i w ogóle,
ale z drugiej strony ta wizja świeżo upieczonej matki z
kapustą...
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2003-02-05 15:10:50
Temat: Re: dylematySokrates wrote:
>
> No to masz szczęście, że nie jestem twoim mężem, ponieważ
> kąpiel dziecka przeprowadzałem bardzo sprawnie, co by mi się
> syn nie rozpuścił w wanience i jeśli miałabyś w tym czasie
> malować paznokcie, to musiałabyś to robić na raty, każdego
> dnia powiedzmy po dwa palce, co wyglądałoby trochę dziwnie.
Khm, to Twoje dziecko po kapieli sie samo oliwkowalo, kremowalo,
czesalo, ubieralo itp.?
Od pierwszego tygodnia zycia?
;-)
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2003-02-05 15:13:02
Temat: Re: dylematyUżytkownik "Dominika Widawska"
> Khm, to Twoje dziecko po kapieli sie samo oliwkowalo, kremowalo,
> czesalo, ubieralo itp.?
> Od pierwszego tygodnia zycia?
My, wyrodni rodzice nie kremowalismy ani nie czesali dziecka, a czas potrzebny
do namydlenia, prześlizgnięcia
naoliwioną ręką po dziecku i zawienięcie w ubrania to mniej więcej czas na
pomalowanie dwóch paznokci według tego co pokazują na filmach (bo sama nie
maluję, nie wiem ile to czasu;))
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2003-02-05 15:18:19
Temat: Re: dylematy
Jojo wrote:
> Anka - bedzie dobrze i wszystko się ułoży tylko dajcie sobie trochę czasu na
> poukładanie wszystkiego po urodzeniu maleństwa, a na zapas nie ma potrzeby
> się martwić bo wszystko wyjdzie w praniu na bieżąco i na bieżąco znajduje
> się tez rozwiązania
Absolutnie niezgodnie z netykieta pozwole sobie podpisac sie pod Twoim
postem. Jojo masz absolutna racje ( i w tym co zostawilam i w tym co
wycielam )
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2003-02-05 15:22:35
Temat: Re: dylematyUżytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b1r966$8re$1@news.onet.pl...
> [...]Jeśli założysz że będziesz niepewna i
> przestraszona a do tego nieziemsko zmęczona
> to pewnie tak będzie [...]
Asiu, a możemy tak chwilowo i roboczo przyjąć, że znam siebie od
dobrych paru lat i wiem, czego się mogę po sobie spodziewać? A w
tej sytuacji znacznie rozsądniejszym wydaje mi się
zabezpieczenie się na wypadek gorszego scenariusza i ewentualne
miłe zaskoczenie, niż hurraoptymizm w stylu "na pewno sobie
poradzę" i utopienie się w wanience po pierwszej kąpieli :)
Samospełniająca się przepowiednia samospełniającą się
przepowiednią, ale realistą jednak trzeba być.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2003-02-05 15:22:42
Temat: Re: dylematyUżytkownik "Hanka Skwarczyńska"
> Asiu, a możemy tak chwilowo i roboczo przyjąć, że znam siebie od
> dobrych paru lat i wiem, czego się mogę po sobie spodziewać?
Możemy, zresztą potwierdziłam to słowami że skoro tak mówisz to pewnie się
tak stanie. Ale to my kształtujemy siebie i nasze życie.
> tej sytuacji znacznie rozsądniejszym wydaje mi się
> zabezpieczenie się na wypadek gorszego scenariusza i ewentualne
> miłe zaskoczenie, niż hurraoptymizm w stylu "na pewno sobie
> poradzę" i utopienie się w wanience po pierwszej kąpieli :)
A dużo łatwiejsze dla Ciebie i otoczenia byłoby wypośrodkowanie
w stylu "muszę sobie poradzić więc sobie poradzę, ostatecznie
jestem dorosła, odpowiedzialna, samodzielna i dojrzałam do dziecka;)
a jak z czymś sobie nie będę mogła poradzic to udam się do odpowiedniej
osoby (mąż, lekarz, poradnia laktacyjna, opiekunka, mama itd).
Ale to tylko moje propozycje jak pewnie wiesz. Każdy ma w życiu
to co chce;) Ja na przykład kiedyś bylam typem zwiędniętej różyczki która
nic sama i w ogóle;)
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2003-02-05 15:23:53
Temat: Re: dylematyAsiaS wrote:
>
> My, wyrodni rodzice nie kremowalismy ani nie czesali dziecka, a czas potrzebny
> do namydlenia, prześlizgnięcia
> naoliwioną ręką po dziecku i zawienięcie w ubrania to mniej więcej czas na
> pomalowanie dwóch paznokci według tego co pokazują na filmach (bo sama nie
> maluję, nie wiem ile to czasu;))
Aha. Statystyczna wiekszosc jakos oliwi, ja sie nie znam, nie
wiem, po co.
Ja tez nie maluje, a ta pani, co mi to czasmem robi, to uwija
sie znacznie szybciej niz na filmach pokazuja.
;-)))))))))))))))
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2003-02-05 15:35:06
Temat: Re: dylematyDominika Widawska wrote:
>
> AsiaS wrote:
> >
> > My, wyrodni rodzice nie kremowalismy ani nie czesali dziecka, a czas potrzebny
> > do namydlenia, prześlizgnięcia
> > naoliwioną ręką po dziecku i zawienięcie w ubrania to mniej więcej czas na
> > pomalowanie dwóch paznokci według tego co pokazują na filmach (bo sama nie
> > maluję, nie wiem ile to czasu;))
>
> Aha. Statystyczna wiekszosc jakos oliwi, ja sie nie znam, nie
> wiem, po co.
A, Wy jednak oliwiliscie, sorki, nie doczytalam. Errata!
No, kremuje sie rzadziej, bo mialam na mysli te wynalazki na
tfutfu odparzenia.
:-)
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2003-02-05 15:43:02
Temat: Re: dylematyUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:3E4128D6.35A50F90@poczta.onet.pl...
> [...]
> A kto mówi, ze ten nie ma?
Nikt. Tylko ja mówię, że mój ma.
> [...] bardzo duzo o Twoim poczuciu krzywdy,
[i róznych innych moich] Wiesz, wydaje mi się to dość oczywiste,
zważywszy, że wyjaśniam _swoje_ stanowisko :)
> [...] ja usiluje tylko pokazac, ze mezczyzna tez ma prawo
> do odrobiny przyjemnosci i komfortu psychicznego.
A ja usiłuję zwrócić uwagę na to "też". Ostatecznie skoro Ania
pisze, że zdała sobie sprawę, że zostanie sama z dzieckiem w
domu, to do czegoś jej ta mężowska obecność potrzebna.
> [...]jedne zajecia pozadomowe w tygodniu
jednak budzą obawy Ani. I nie o jednych zajęciach pozadomowych
była tu mowa, tylko o _jeszcze_ jednych przy praktycznie ciągłej
nieobecności.
> [...] Pytanie zasadnicze- a dla niego?
A teraz się podłoże i odpowiem: moim skromnym zdaniem może się
trochę poświęcić. Nie mówimy tu o całkowitym uziemieniu na czas
ciąży, połogu i może jeszcze aż do przedszkola, ale o
zrezygnowaniu zaraz po pojawieniu się dziecka z zajęć, które
powodują dodatkowe skracanie i tak już żałośnie małej ilości
czasu, które tato może spędzić z żoną i dzieckiem.
> [...] A kto tu mówi o czyms takim jak ta superwoman
> sama ciagle w domu a facet ciagle poza nim?
Ja. W odpowiedzi na post Sokratesa o wzorowej matce i czasie
wolnym dla tatusia oraz braku dodatkowych obowiązków.
> wiazanie faceta do domu "bo ja siedze wiec i on powinien"
> jest IMHO taka skrajnoscia. I wywieraniem presji
> psychicznej pt. jak wyjdziesz to znaczy, ze ten cały
> cyrk zwyczajnie Cie nie interesuje"
Agi, jeszcze raz: nie mówimy tu o uziemieniu tatusia bez chwili
oddechu. Mówimy o możliwości - albo niemożliwości - odpuszczenia
sobie tej jednej siatkówki tygodniowo przez faceta, którego i
tak całymi dniami nie ma w domu, bo jeździ, pracuje, uczy się.
Moim skromnym zdaniem nic mu się od tego nie stanie. Ty chyba
właśnie próbujesz mnie przekonać, że - poza tym, że jak już
wróci do domu, to nie będzie miał czasu na leżenie z piwem przed
telewizorem - ojciec nie musi dokonywać żadnych zmian w swoim
trybie życia. Z czym się nie zgadzam.
> [...] gdyby Twoj TZ byl pare miesiecy (powiedzmy 6-7 )
Bez przesady. Mowa była o noworodku. Noworodek się liczy do
końca pierwszego miesiąca.
> uziemiony w domu to tez bys przez ten czas ani razu nie
> odczula potrzeby wyjscia na moment z domu?
Zapewne bym odczuła. Jednak wydaje mi się, że w sytuacji, kiedy
przez trzy czwarte doby siedziałabym w pracy, a on właśnie
uziemiony w domu, w dodatku z kupą ciężkiej roboty na głowie,
byłabym w stanie sobie te regularne dwugodzinne pogaduchy
podarować choćby po to, żeby on się przez chwilę mógł zająć czym
innym.
> [...] uwazalabys, ze to fair z jego strony
> _zadac_ i _wymagac_ (!)
A może bez wykrzykników, a zamiast żądać i wymagać - potrzebować
i liczyć na?
> [...]przynajmniej tak sie odbiera to co napisalas)
Tak Ty odbierasz. Ania na przykład, jak mi się zdaje, odebrała
to w sposób znacznie bliższy mojemu zamierzeniu.
> [...] Ja rodzilam, JA cierpialam, TY nie wiec teraz
> cierp ze mna.[...]
Znowu się podłożę: tak, uważam, że w chwili pojawienia sie
dziecka tak ogólnie to kobieta jest osobą "bardziej specjalnej
troski". Bo w przypadkach szczególnych to zalezy od sytuacji,
konstrukcji psychicznej itd. A zamiast "cierp ze mną" proponuję
podstawić "zmniejsz moje cierpienie".
> Nie dlatego aby rozlozyc obowiazki na oboje rodziców
Jak nie jak tak?
> ale aby zrzucic na meza 'wine' za to, ze on nie jest
> w tak automatyczny sposób uwiazany do dziecka.
A może jednak żeby zmniejszyć swoje poczucie osamotnienia w tym
automatycznym uwiązaniu?
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |