Strona główna Grupy pl.soc.rodzina dylematy

Grupy

Szukaj w grupach

 

dylematy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 94


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-02-03 13:22:48

Temat: dylematy
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem w 5 miesiącu ciąży z czego BARDZO się cieszę. Nie mogę się doczekać
wieści o płci nie wspominając już o tym jak będzie Maleństwo wyglądało.

Ale ....
No właśnie. Zaraz po maturze poszłam do pracy. Skończyłam studium zaocznie i
studiuję zaocznie obecnie na 5 roku. Właściwie nigdy nie siedziałam w domu.

TŻ pracuje i wraca do domu około 18:30. Na dzień dzisiejszy to żaden
problem, bo ja jestem raptem godzinę przed nim, ale jak będę w domku to
przecież to CAŁY DZIEŃ!!! W dodatku w środy po pracy ma mecze siatkówki, a
we wtorki zamierza zapisać się na angielski no i czasem imprezki firmowe.
Oczywiście nie mam nic przeciwko temu.

W pracy zmienia się to, że będę pracować w poniedziałki, środy i piątki,
więc będę miała dwa dni wolne. Zresztą bardzo mi się to przyda, ponieważ już
byłam bardzo zmęczona nie mówiąc już o tym, że kiedyś trzeba zacząć
rozglądać się za wózkiem itp. i jeszcze pisanie pracy mgr. Zamierzam się
obronić przed porodem (~ 4 lipca). To tyle wstępu.

Właściwie problem cały polega na tym, że zdałam sobie sprawę, że zostanę
sama z dzieckiem w domu. Bardzo się cieszę, ale z drugiej strony boję się.
Moje życie odwróci się do góry nogami. Właściwie ze wszystkigo rezygnuję.
Martwię się, że TŻ właściwie ciągle nie będzie i będę zdana na siebie (poza
pierwszymi tygodniami po porodzie, bo bierze urlop). Co prawda Teściowa
mieszka obok, ale Teściowa to nie TŻ. Dodam jeszcze, że mieszkam pod W-wą w
Michalinie, więc raczej mam daleko do znajomych. Teraz to żaden problem, ale
z dzieckiem może się okazać inaczej.

Najbardziej boję się jak poradzę sobie z takim przestawieniem w moim życiu.
Boję się na ile TŻ będzie mnie wspierał
i czy będzie umiał zrezygnować z różnych rzeczy z których teraz nie musi.
Czy będzie umiał zrozumieć, że mogę być zmęczona całą tą sytuacją. Do dnia
dzisiejszego nigdy mnie nie zawiódł i zawsze mogę liczyć na Niego w trudnych
sytuacjach, ale jak wiadomo dziecko bardzo dużo zmienia.

Nie chcę, żeby ktoś opatrznie zrozumiał mój post. Nie narzekam, bo SZALEJĘ z
radości. To dziecko jest wyczekane i kochane, ale nachodzą mnie takie myśli.

--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-<
GG 1355764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-02-03 15:13:49

Temat: Re: dylematy
Od: "Sowa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1lq8l$d2e$1@pippin.warman.nask.pl...

> Najbardziej boję się jak poradzę sobie z takim przestawieniem w moim
życiu.
> Boję się na ile TŻ będzie mnie wspierał
> i czy będzie umiał zrezygnować z różnych rzeczy z których teraz nie musi.
> Czy będzie umiał zrozumieć, że mogę być zmęczona całą tą sytuacją. Do dnia
> dzisiejszego nigdy mnie nie zawiódł i zawsze mogę liczyć na Niego w
trudnych
> sytuacjach, ale jak wiadomo dziecko bardzo dużo zmienia.
>
> Nie chcę, żeby ktoś opatrznie zrozumiał mój post. Nie narzekam, bo SZALEJĘ
z
> radości. To dziecko jest wyczekane i kochane, ale nachodzą mnie takie
myśli.

Jestem mamą 2 córeczek i jedyne co CI mogę powiedzieć, to to, że kobieta z
dzieckiem, nie jest wysyłana po porodzie na księżyc. Każdego może dopaść ból
siedzenia w domu, ale to się dzieje wtedy, gdy damy się zmanipulować
kolorowym pisemkom dla niby feministek. Co za różnica, czy zakładasz rano
pantofelki i dyrdasz do pracy galopkiem żeby się nie spóźnić bo po premii,
czy traktujesz pobyt z dzieckiem w domu jako rodzaj pracy niewolniczej?
Tylko od Ciebie zależy, jak do tego podejdziesz. Dzieci tylko raz są małe i
to już nigdy nie wróci, a do pracy prawie każdy wrócić MUSI. Potraktuj to
jako małe zwolnienie z przymusu nadążania w wyścigu po coraz wyższe
stanowisko, kolejną podwyżkę, jeszcze większy samochód, piątą komórę.
Czasami warto stanąć w miejscu i przemyśleć dokąd się zmierza - dziecko to
dobry powód do takich refleksji.

Dziecko nie zamyka matki w domu, babki w piaskownicy, to nie tylko te
straszne legendarne już wręcz "kury domowe", ale kobiety takie jak Ty, na
zwolnieniu z życia. One mają mózgi i nadają się na nowych znajomych.

Zawsze można się podeprzeć opiekunką, ja korzystam 2-3 razy w tygodniu po 3
godz. Babcie mam daleko co ma plusy i minusy, trochę starsze dziecko można
wysłać do babci na np. tydzień.

Nie wszystko się zmienia. A to co się zmienia, zmienia się przy dziecku na
ogół na lepsze, miłość nabiera nowego wymiaru i gubi się gdzieś egoizm. Nie
trzeba zaraz rezygnować ze wszystkich przyjemności, niektóre można odsunąć
na później (dzieci rosną niewiarygodnie szybko), na inne traci się ochotę,
bo zwyczajnie zaczynają wydawać się nudne a pojawia się cała masa innych,
równie fascynujących.
A mąż skoro można mu ufać, wesprze Cię pewnie lepiej, niż teraz sobie
wyobrażacie, nie tylko Ty zostaniesz mamą, ale i on tatą. Od początku
podzielcie sobie zadania, tata może kąpać i oporządzać małe, a mama w tym
czasie posiedzieć i ponicnierobić, lub zrobić coś, co lubi. :-)

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-02-03 21:18:02

Temat: Odp: dylematy
Od: "(e)Kinga" <kingaiola(nospam)@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sowa <s...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b1m0ui$n6j$...@a...news.tpi.pl...

: Czasami warto stanąć w miejscu i przemyśleć dokąd się zmierza - dziecko to
: dobry powód do takich refleksji.

Wielka to Prawda.
:
: Nie wszystko się zmienia. A to co się zmienia, zmienia się przy dziecku na
: ogół na lepsze, miłość nabiera nowego wymiaru i gubi się gdzieś egoizm.

I to tez Wielka Prawda.

Bardzo fajnie to napisalas i ciezko cos wiecej mi dodac.

kinga



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-02-03 22:15:23

Temat: Re: dylematy
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Właściwie problem cały polega na tym, że zdałam sobie sprawę, że zostanę
> sama z dzieckiem w domu. Bardzo się cieszę, ale z drugiej strony boję się.
> Moje życie odwróci się do góry nogami. Właściwie ze wszystkigo rezygnuję.
> Martwię się, że TŻ właściwie ciągle nie będzie i będę zdana na siebie
(poza
> pierwszymi tygodniami po porodzie, bo bierze urlop). Co prawda Teściowa
> mieszka obok, ale Teściowa to nie TŻ. Dodam jeszcze, że mieszkam pod W-wą
w
> Michalinie, więc raczej mam daleko do znajomych. Teraz to żaden problem,
ale
> z dzieckiem może się okazać inaczej.

Nie przesadzaj - cale Twoje zycie nabierze innego rytmu - rytmu Twojego
dziecka.
Moze rezygnujesz z wielu rzeczy, ale zyskujesz inny wymiar miłosci.
Poczatki nigdy nie sa łatwe. Ja sie czułam zagubiona - wiecznie
niespokojna - spi ?; a dlaczego tak długo?
płacze? o Boze płacze ?, nie płacze ? dlaczego nie płacze ?. Błedne koło...
Poradzisz sobie, tylko staraj sie nie panikowac (jak ja) i myslec
racjonalnie.
Jezeli Tesciowa bedzie chciala Ci pomagac, korzystaj z tego - Ona bedzie
szczesliwa, a Ty wypoczeta.


> Najbardziej boję się jak poradzę sobie z takim przestawieniem w moim
życiu.
> Boję się na ile TŻ będzie mnie wspierał
> i czy będzie umiał zrezygnować z różnych rzeczy z których teraz nie musi.
> Czy będzie umiał zrozumieć, że mogę być zmęczona całą tą sytuacją. Do dnia
> dzisiejszego nigdy mnie nie zawiódł i zawsze mogę liczyć na Niego w
trudnych
> sytuacjach, ale jak wiadomo dziecko bardzo dużo zmienia.


Nie obawiaj sie prosic o pomoc, szczegolnie jak nie bedzie TZ.
Najgorsze to gromadzic w sobie pretensje: ze to Ty musisz wstac w nocy, ze
Ty musisz przewinac i tak dalej.
Jak Ty bedziesz wyciszona i pelna radosci, to bedzie Ci latwiej - jakos tym
spokojem "zaraza" sie dziecko.


> Nie chcę, żeby ktoś opatrznie zrozumiał mój post. Nie narzekam, bo SZALEJĘ
z
> radości. To dziecko jest wyczekane i kochane, ale nachodzą mnie takie
myśli.
>


Ciesz sie teraz swoja niezaleznoscia - wychodz do kina, umawiaj sie z
kolezankami.
To, ze bedziesz musiała od tego troche "poposcic" - to zupelnie normalne.
To po prostu nowy rodział Twojego zycia. Trzymam kciuki, przede wszystkim za
zdrowie Twojego maluszka.

Pozdrawiam Agata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-02-04 12:07:13

Temat: Re: dylematy
Od: "Aneta" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1lq8l$d2e$1@pippin.warman.nask.pl...
> Jestem w 5 miesiącu ciąży z czego BARDZO się cieszę. Nie mogę się doczekać
> wieści o płci nie wspominając już o tym jak będzie Maleństwo wyglądało.
>
Aniu moje gratulacje!!
a tak po za tym to większość z nas zapewne się tak zamartwiało.
ja tez siedzę w domu choć jestem typowy strzelec i mogłabym spać poza domem.
hihi. ale zobaczysz maleństwo ci wszystko wynagrodzi. w pierwszych
tygodniach nie będziesz miała zapewne siły na nic innego niż tylko spanie.
ty masz to szczęście ze będziesz rodziła gdy już na świecie będzie ciepło
tak wiec będziesz mogła chodzić z maleństwem na spacery (długie spacery)
spotykać się ze znajomymi w parku na pikniku. ja urodziłam matiego w
listopadzie wiec pierwszy spacer (z synkiem oczywiście)to miałam po świętach
i trwał 10 min. ale jaki był wyczekany.

pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki za ciebie TŻ i maleństwo.
aneta + mati (24XI2001)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-02-05 09:06:31

Temat: Re: dylematy
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1m0ui$n6j$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
> Jestem mamą 2 córeczek i jedyne co CI mogę powiedzieć, to to, że kobieta z
> dzieckiem, nie jest wysyłana po porodzie na księżyc.

Ufff ulżyło mi ;))))))
Na szczęście umiem zajmować się dziećmi, bo miałam troje dużo młodszego
rodzeństwa, którym zajmowałam się od urodzenia, ale wiadomo - głównie
zajmowała się nimi Mama, więc ja byłam do pomocy ;)

> Każdego może dopaść ból
> siedzenia w domu, ale to się dzieje wtedy, gdy damy się zmanipulować
> kolorowym pisemkom dla niby feministek. Co za różnica, czy zakładasz rano
> pantofelki i dyrdasz do pracy galopkiem żeby się nie spóźnić bo po premii,
> czy traktujesz pobyt z dzieckiem w domu jako rodzaj pracy niewolniczej?

No nie, ale ponieważ zawsze pracowałam to trudno mi sobie wyobrazić jak to
będzie w domu codziennie. Z jednej strony tęskno mi za tym i właśnie za tym
niespieszeniem się do pracy.

> Tylko od Ciebie zależy, jak do tego podejdziesz. Dzieci tylko raz są małe
i
> to już nigdy nie wróci, a do pracy prawie każdy wrócić MUSI. Potraktuj to
> jako małe zwolnienie z przymusu nadążania w wyścigu po coraz wyższe
> stanowisko, kolejną podwyżkę, jeszcze większy samochód, piątą komórę.
> Czasami warto stanąć w miejscu i przemyśleć dokąd się zmierza - dziecko to
> dobry powód do takich refleksji.

Ja nie chcę iść od razu po porodzie do pracy!!! Nawet chyba nie wrócę po
urlopie macieżyńskim, bo zdaję sobie sprawę, że wtedy widziałabym swoje
dziecko tyko wieczorami. Wiem, że najmłodsze lata są bardzo ważne jeżeli
chodzi o późniejsze relacje między nami i bardzo chcę uczestniczyć w tych
wszyskich dniach Jego/Jej życia, patrzeć jak się rozwija i cieszyć się tym.

>
> Dziecko nie zamyka matki w domu, babki w piaskownicy, to nie tylko te
> straszne legendarne już wręcz "kury domowe", ale kobiety takie jak Ty, na
> zwolnieniu z życia. One mają mózgi i nadają się na nowych znajomych.

Problem polega na tym, że ja mieszkam pod W-wą i wygląda to tak, że każdy u
nas ma swój domek (mniejszy lub większy) i ogródek. Nie ma czegoś takiego
jak place zabaw. Ponieważ mieszkam tam od 3 lat i ciągle jestem raczej w
pracy to nie znam tam nikogo. Zresztą samych sąsiadów nie mam dużo, bo mam
domek w lesie a po drugiej stronie "ulicy" jeszcze nie ma domów.

>
> Zawsze można się podeprzeć opiekunką, ja korzystam 2-3 razy w tygodniu po
3
> godz. Babcie mam daleko co ma plusy i minusy, trochę starsze dziecko można
> wysłać do babci na np. tydzień.

Ja mam Teściową na miejscu, która już dawno oferuje swoja pomoc. Oczywiście
wybiłam Jej z głowy, że będzie mi dziecko wychowywać, więc już ma podejście
do sprawy takie jak ja ;)

>
> Nie wszystko się zmienia. A to co się zmienia, zmienia się przy dziecku na
> ogół na lepsze, miłość nabiera nowego wymiaru i gubi się gdzieś egoizm.
Nie
> trzeba zaraz rezygnować ze wszystkich przyjemności, niektóre można odsunąć
> na później (dzieci rosną niewiarygodnie szybko), na inne traci się ochotę,
> bo zwyczajnie zaczynają wydawać się nudne a pojawia się cała masa innych,
> równie fascynujących.
> A mąż skoro można mu ufać, wesprze Cię pewnie lepiej, niż teraz sobie
> wyobrażacie, nie tylko Ty zostaniesz mamą, ale i on tatą. Od początku
> podzielcie sobie zadania, tata może kąpać i oporządzać małe, a mama w tym
> czasie posiedzieć i ponicnierobić, lub zrobić coś, co lubi. :-)
>

Podział obowiązków u nas jest od początku, więc w sumie o to się nie
martwię. Martwię się tym, że On wraca późno i niewiele wtedy ja będę miała
czasu na cokolwiek. Jak dochodzą do tego dwa dni (siatkówka, angielski) no
to może byc po prostu trudno, bo będę sama.

--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-<
GG 1355764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-02-05 09:12:08

Temat: Re: dylematy
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1mpnj$fd1$1@SunSITE.icm.edu.pl...
>
> Nie przesadzaj - cale Twoje zycie nabierze innego rytmu - rytmu Twojego
> dziecka.
> Moze rezygnujesz z wielu rzeczy, ale zyskujesz inny wymiar miłosci.
> Poczatki nigdy nie sa łatwe. Ja sie czułam zagubiona - wiecznie
> niespokojna - spi ?; a dlaczego tak długo?
> płacze? o Boze płacze ?, nie płacze ? dlaczego nie płacze ?. Błedne
koło...
> Poradzisz sobie, tylko staraj sie nie panikowac (jak ja) i myslec
> racjonalnie.

To mi się chyba uda, bo jak pisałam w poście wyżej, opiekowałam się od
urodzenia swoim rodzeństwem, więc nie jestem taka zielona ;) i raczej należę
do racjonalistek. No ale oczywiście to będzie MOJE dziecko, a nie mojej Mamy
;)

> Jezeli Tesciowa bedzie chciala Ci pomagac, korzystaj z tego - Ona bedzie
> szczesliwa, a Ty wypoczeta.

Na to liczę, ale z drugiej strony boję się, czy będą Teściowie egzekwować
nasz sposób wychowania. mam nadzieję, ze na tym punkcie nie będzie kolejnych
awantur, bo kiedyś było naprawdę kiepsko. Ostatnio, odpukać, relacje
znacznie się polepszyły i to przed ciążą, więc może coś przemyśleli :)

>
> Nie obawiaj sie prosic o pomoc, szczegolnie jak nie bedzie TZ.
> Najgorsze to gromadzic w sobie pretensje: ze to Ty musisz wstac w nocy, ze
> Ty musisz przewinac i tak dalej.

W tygodniu ja będę wstawać, bo TŻ-cik do pracy to musi być wyspany, ale w
weekendy może się uda odwrotnie - oczywiście poza karmieniem ;)

> Jak Ty bedziesz wyciszona i pelna radosci, to bedzie Ci latwiej - jakos
tym
> spokojem "zaraza" sie dziecko.


> Ciesz sie teraz swoja niezaleznoscia - wychodz do kina, umawiaj sie z
> kolezankami.
> To, ze bedziesz musiała od tego troche "poposcic" - to zupelnie normalne.
> To po prostu nowy rodział Twojego zycia. Trzymam kciuki, przede wszystkim
za
> zdrowie Twojego maluszka.
>

Dziękuję bardzo i też trzymam kciuki. za dwa tygodnie idę na USG, więc mniej
więcej dowiem się jak Jego/Jej zdrówko ;)


--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-<
GG 1355764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-02-05 09:14:37

Temat: Re: dylematy
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Aneta" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1oahe$2kma$1@foka.acn.pl...
>
> Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:b1lq8l$d2e$1@pippin.warman.nask.pl...
> > Jestem w 5 miesiącu ciąży z czego BARDZO się cieszę. Nie mogę się
doczekać
> > wieści o płci nie wspominając już o tym jak będzie Maleństwo wyglądało.
> >
> Aniu moje gratulacje!!
> a tak po za tym to większość z nas zapewne się tak zamartwiało.
> ja tez siedzę w domu choć jestem typowy strzelec i mogłabym spać poza
domem.
> hihi. ale zobaczysz maleństwo ci wszystko wynagrodzi. w pierwszych
> tygodniach nie będziesz miała zapewne siły na nic innego niż tylko spanie.
> ty masz to szczęście ze będziesz rodziła gdy już na świecie będzie ciepło
> tak wiec będziesz mogła chodzić z maleństwem na spacery (długie spacery)
> spotykać się ze znajomymi w parku na pikniku. ja urodziłam matiego w
> listopadzie wiec pierwszy spacer (z synkiem oczywiście)to miałam po
świętach
> i trwał 10 min. ale jaki był wyczekany.
>


Bardzo dziękuję ;)
W pierwszych dwóch tygodniach na szczęście będzie przy nas TŻ, więc może
będzie łatwiej ;) Potem to się wszystko na pewno ładnie ułoży.
Co do parku to ja mieszkam w lesie, więc w poblizu nie ma parków, ani placów
dla dzieci, bo wszyscy mają ogórdki. Na pewno to duzy plus, bo dziecko
właściwie będzie cąły dzień na powietrzu ;))) ale raczej trudno będzie mi
kogoś poznać.

--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-<
GG 1355764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-02-05 09:21:58

Temat: Re: dylematy
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1qkf7$eb3$1@pippin.warman.nask.pl...

> Co do parku to ja mieszkam w lesie, więc w poblizu nie ma parków, ani
placów
> dla dzieci, bo wszyscy mają ogórdki. Na pewno to duzy plus, bo dziecko
> właściwie będzie cąły dzień na powietrzu ;))) ale raczej trudno będzie mi
> kogoś poznać.
>
a zapodałas na psd że bedziesz osamotnioną mamusią? a nuz ktos mieszka w
twojej okolicy albo lubi dłuższe spacery do nowych znajomych - moze miałabyś
z kim iść na wózkowy spacerek :)

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-02-05 10:10:14

Temat: Re: dylematy
Od: "Sowa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1qjvv$e6o$1@pippin.warman.nask.pl...

> Problem polega na tym, że ja mieszkam pod W-wą i wygląda to tak, że każdy
u
> nas ma swój domek (mniejszy lub większy) i ogródek. Nie ma czegoś takiego
> jak place zabaw. Ponieważ mieszkam tam od 3 lat i ciągle jestem raczej w
> pracy to nie znam tam nikogo. Zresztą samych sąsiadów nie mam dużo, bo mam
> domek w lesie a po drugiej stronie "ulicy" jeszcze nie ma domów.

Oooo, a można spytać gdzie? Ja pochodzę z Otwocka. Też każdy miał domek "w
lesie", ale na brak dzieciarni nie narzekałam, były nas tam całe chmary,
buszujące po lasach :))) -Oczywiście trochę starsze niż noworodek - ale
często tylko trochę ;)
Poszukaj (już z wózeczkiem) innych mam, na spacerach poza własnym
podwórkiem. Na ogół są bardzo chętne do rozmowy i znajomości, ktoś z małymi
dziećmi na psd, ogłaszał się ostatnio z tamtych rejonów, w poszukiwaniu
znajomości.
Sowa - teraz z Gdańska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Slub - oplaty dla ksiedza !!!
slownik damsko meski -mesko damski
psycholog, terapeuta itp. -Wrocław
z 3-miesieczniakiem zima w gory?
Jak myslicie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »