Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej

Grupy

Szukaj w grupach

 

Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 275


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2007-10-01 13:41:39

Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q3FISO-8859-2 ?Q?chodzić do szk. muzyczne?= j?=?=
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> wrote in message
news:fdqtce$7mp$1@nemesis.news.tpi.pl...

> BTW grałaś kiedyś na fortepianie? Jeśli nie to skąd wiesz czym się oba
> instrumenty różnią?

Mam koleżankę pianistkę. BTW tę, która musiała swojego syna zabrać ze szkoły
muzycznej.
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2007-10-01 14:01:10

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

miranka pisze:

>> BTW grałaś kiedyś na fortepianie? Jeśli nie to skąd wiesz czym się oba
>> instrumenty różnią?
>
> Mam koleżankę pianistkę. BTW tę, która musiała swojego syna zabrać ze szkoły
> muzycznej.

Czyli "słyszałam od kolezanki"?
To ja poproszę podstawową różnicę miedzy konstrukcją kibordu a forteklapu.

LL

Ps. może jednak skonczymy, bo to sie robi załosne?

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2007-10-01 14:04:29

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fdqurq$ads$3@nemesis.news.tpi.pl...
>
> To ja poproszę podstawową różnicę miedzy konstrukcją kibordu a forteklapu.

Wielkość ;-)

Agnieszka z pogrzebaczem ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2007-10-01 14:04:40

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "TMK" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fdqptk$s5l$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Wiesz co, ta dyskusja przestała mieć sens. Z nikogo nie kpię (za wyjątkiem
> może Łukasza, który Wie Lepiej), pokazuję jedynie, że nie tędy droga.
> Upieracie się że dziecko straci ochote do ćwiczeia, jezeli będzie sie
> musiało przyłożyć - cóż, moze warto chociaż spróbować zanim się stwierdzi,
> że na pewno nie. Zwiększenie czasu ćwiczen do 1h dziennie nie musi
> pozbawić dziecka chęci do muzyki. Zwłaszcza, że IMHO jeśli ono jest w
> stanie poświęcić tylko 15 minut na instrument to ma z niego średnią
> radość. Nie wciąga go. Ale to moja prywatna opinia.

Wiesz to zależy od modelu wychowania. Teraz jest moda na nie zmuszanie.
Raczej nikt nie ma problemu z tym, ze dziecko ma sie nauczyć tabliczki
mnozenia. Mozna umilić i jakos uatrakcyjniać naukę ,ale nikt sie nie
zastanawia ze to nudne, ze dziecko sie zrazi do matematyki czy coś...

Ja tylko chciałam pokazać ze nawet "nie nadające się" w sensie potocznym do
tego dziecko może czerpać radość i odnosić małe miłe sukcesiki. Muzyka jest
traktowana jako przyjemność i hobby i nie mozna do tego zmuszać. Oczywiscie
próbowałam przestawić syna na dłuższe ćwiczenie- ale nie dało się - pominę
szczegóły nie są istotne.
Jeżeli jednak potraktujemy muzykę jako normalna naukę..to co innego
Inną sprawą są fobie tych , ktorzy byli mocno zmuszani do ćwiczeń
muzycznych. To zostawia slad na całe życie. Tak jak pisałam o koleżance,
która złamała paskudnie rękę i była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Ale
to nie koniec historii. Zaczął się ogólniak i ona jeżdziła po sanatoriach i
szpitalach. W pierwszej klasie groziło jej nieprzejscie do następnej klasy
z matematyki. W podstawówce też była trójkowa, ale tu matematyczka było
strasznie wymagajaca i stresująca. Jej Mama (która wczesniej zmuszała ją do
ćwiczeń z muzyki,
załatwiła jej korepetycje UWAGA: 2 godziny codziennie... przez cała drugą i
trzecia klasę. W czwartej została laureatką jakieś olimpiady i wybrała
studia... informatykę ..Matematyka stała się jej hobby....
Ta historia potwierdza twoją tezę -chociaż tu nie chodziło o muzykę

>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2007-10-01 14:10:46

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> wrote in message
news:fdqurq$ads$3@nemesis.news.tpi.pl...
> miranka pisze:
>
> Czyli "słyszałam od kolezanki"?
> To ja poproszę podstawową różnicę miedzy konstrukcją kibordu a forteklapu.

Aha, rozumiem. Teraz chcesz udowodnić swoją rację bazując na mojej
nieznajomości instrumentów:) Nic z tego. Nie dam Ci tej szansy, bo ta
dyskusja wcale nie jest o instrumentach, a o ogólnym stosunku do dzieci i do
ich nieco odmiennego sposobu patrzenia na świat.
A na ten temat to ja już wszystko tu napisałam.
Chcesz zmuszać swoje dzieci do ćwiczeń, to zmuszaj. Chcesz im odbierać
lekcje, bo nie ćwiczą - odbieraj. Ja nie zrobiłam ani jednego ani drugiego i
nie żałuję. I mam wrażenie, że syn jest mi bardzo wdzięczny:)
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2007-10-01 14:13:45

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:
> Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
> news:fdqurq$ads$3@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> To ja poproszę podstawową różnicę miedzy konstrukcją kibordu a
>> forteklapu.
>
> Wielkość ;-)

LoL. Pacz a chciałam napisać, żeby olać gabaryty ;)

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2007-10-01 14:32:22

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

miranka pisze:

>> Czyli "słyszałam od kolezanki"?
>> To ja poproszę podstawową różnicę miedzy konstrukcją kibordu a forteklapu.
>
> Aha, rozumiem. Teraz chcesz udowodnić swoją rację bazując na mojej
> nieznajomości instrumentów:)

Sorry, ale opinie, że są zupełnie różne, inna jest technika itp" można
wygłaszać posiadając choćby podstawową wiedzę na ten temat. Sądząc po
powyższym zdaniu nie posiadasz jej.

> Nic z tego. Nie dam Ci tej szansy, bo ta
> dyskusja wcale nie jest o instrumentach, a o ogólnym stosunku do dzieci i do
> ich nieco odmiennego sposobu patrzenia na świat.

O, przypomniałaś sobie - no proszę :)

> A na ten temat to ja już wszystko tu napisałam.
> Chcesz zmuszać swoje dzieci do ćwiczeń, to zmuszaj.

Nie o to chodzi a wręcz przeciwnie. Ale...

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2007-10-01 15:54:43

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> wrote in message
news:fdr0ma$fos$1@nemesis.news.tpi.pl...
> miranka pisze:
>
> > Nic z tego. Nie dam Ci tej szansy, bo ta
> > dyskusja wcale nie jest o instrumentach, a o ogólnym stosunku do dzieci
i do
> > ich nieco odmiennego sposobu patrzenia na świat.
>
> O, przypomniałaś sobie - no proszę :)

Nio. Głównie pamiętam, że trzeba dzieci zmuszać do co najmniej godziny
ćwiczeń, a jak nie chcą, to odebrać instrument...

>> Chcesz zmuszać swoje dzieci do ćwiczeń, to zmuszaj.

> Nie o to chodzi a wręcz przeciwnie. Ale...

Jak nie jak tak? Przeczytaj swoje posty:)
Pogubiłaś się we własnych zeznaniach.
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2007-10-01 17:31:00

Temat: dyskusja o stylu wychowania
Od: "TMK" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dyskusja rozgorzała ciekawa....
Podsumowując i uogólniając
Załózmy ze mamy 4 style
I bardzo konserwatywny - rodzić stoi z pasem i egzekwuje wykonanie
okreslonych prac( lekcji, ćwiczeń muzycznych, pomocy w domu)
II łagodniejszy ale również mamy pewne wymagania_np chodzisz na angielski
musisz się godzinę uczyć i basta Ja płacę i nie będę marnować pieniędzy)-
nie ma mozliwości rezygnacji z dodatkowego angielskiego(
niemieckiego,francuskiego,lekcji tenisa)
III Zajecia dodatkowe tylko jeśli dziecko samo chce , oczywiście pilnujemy
nauki szkolej i odrabiania lekcji (jak nie odrobisz nie spotkasz się z
kolegami)
IV "róbta co chceta" czyli wychowanie całkiem bezstresowe

Styl pierwszy jest chyba obecnie radko stosowany, daje "najmocniejsze"
efekty w obydwie strony
Czwartego chyba raczej nikt nie stosuje...

Teraz pytanie które mi się nasunęlo- Jak nauczyć dziecko wytrwałości,
cierpliwości, pokonywania przeszkód bez zniechęcania, pokazania ze
systematyczna praca przynosi efekty.
Z drugiej strony czy mozna wymagać takiej dojrzałości,zeby nie zmieniało
zainteresowań co pół roku bo zajęcia wymagają jakiegoś wysiłku? i kasy
rodziców też? Bo przecież rodzic na to pracuje (wykazuje się
cierpliwością...itp cechami w pracy)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2007-10-01 18:19:21

Temat: Re: dyskusja o stylu wychowania
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"TMK" <t...@p...onet.pl> wrote in message
news:fdrb3m$vt8$1@mx1.internetia.pl...


> Teraz pytanie które mi się nasunęlo- Jak nauczyć dziecko wytrwałości,
> cierpliwości, pokonywania przeszkód bez zniechęcania, pokazania ze
> systematyczna praca przynosi efekty.

Bardzo ciekawe podsumowanie:)
A jak? Zależy od dziecka. W przypadku mojego syna zwykle sprawdza się
rozmawianie, rozmawianie, rozmawianie... Zwykle po przemyśleniu sprawy
przyznaje mi rację, czasem on przekonuje mnie do swoich racji. Kiepsko
sprawdzają się nakazy, zakazy i kary.

> Z drugiej strony czy mozna wymagać takiej dojrzałości,zeby nie zmieniało
> zainteresowań co pół roku bo zajęcia wymagają jakiegoś wysiłku? i kasy
> rodziców też? Bo przecież rodzic na to pracuje (wykazuje się
> cierpliwością...itp cechami w pracy)

Tłumaczyć dokładnie to, co napisałaś, ale jednocześnie nie można dziecka
skazywać na to, że jak zechce spróbować np karate to jak już raz zacznie, to
do końca życia będzie musiał je trenować:) W końcu to jest właśnie ten okres
w życiu, by próbować różnych rzeczy i patrzeć, co nam pasuje. A żeby się za
szybko nie poddawało i żeby nie unikało tej odrobiny potrzebnego wysiłku?
Rozmawiać, zachęcać, chwalić drobne osiągnięcia, dodawać wiary w siebie....
Nie widzę innego sposobu. Zmuszanie rodzi bunt i opór i daje zupełnie
odwrotne skutki.
Anka (mama gimnazjalisty)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 28


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak zachęcić dziecko do rysowania?
Ile u was kosztowały mundurki?
Polećcie stomatologa w Krakowie
Dzieci i odszkodowania
Jelitówka jak długo może trwać?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »