Data: 2001-08-05 22:28:02
Temat: Re: dziecięce spanie
Od: agusia <z...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna Mucha wrote:
> A jeśli walczyć, to
> jak, jeśli położone do łóżka o ósmej dostają kota?
Nie jestem co prawda mamusią, ale zajmowałam się parę razy dziećmi (2-4 klasa
szkoły podstawowej) na wyjazdach zuchowych, gdzie dzieci była cała sfora
(zwykle ok. dwadzieściorga), rozpierała je niesamowita energia, która brała się
chyba z kosmosu, bo większość dzieci była niejadkami i którym to dzieciom żaden
tzw. "karniak" (czyli intensywne ćwiczenia typu bieganie, przysiady, musztra
przez mniej więcej 20 minut) nie był w stanie sił witalnych odebrać, a raczej,
ku przerażeniu mojemu i pozostałych opiekunów, zwielokrotniał siły. Pierwsze
biwaki z dziećmi były koszmarami - one mogły w ogóle nie spać i w ogóle nie być
zmęczone następnego dnia aż do wieczora. Za którymś razem odkryliśmy jednak
cudowny środek, który w sumie okazał się zaskakująco skuteczny, choć powinien
być oczywisty. Otóż kładliśmy dzieci spać o 9tej, pozwalaliśmy im chwilę
jeszcze - niby nielegalnie - pohasać, a później po prostu opowiadaliśmy
(częsciej opowiadałyśmy) im bajkę. Co najdziwniejsze - jedna bajka zupełnie
wystarczała, żeby uśpić większość dzieci (!). Reszta zasypiała za chwilę sama,
a jesli dzieci próbowały rozniecać nocną zabawę na nowo, wystarczyło chwilę ich
popilnować, zanucić jakąś kołysankę, rozpocząć kolejne opowiadanie, aby
ucichły.
To co piszę może wydawać się banalne, ale zostało "przetestowane" wobec różnych
grup dzieci na wielu wyjazdach, zawsze z takim samym skutkiem. Wiem, że może to
trochę czasochłonne, ale myślę, że bajka czy kołysanka zajmuje mniej czasu niż
- czasem kilkugodzinna - walka o spokojne pójście do łóżeczek. A nasze "zuchy"
zawsze były zadowolone :)
Dobranoc :)
pozdrawiam
agusia
|