Data: 2003-06-13 15:04:41
Temat: Re: dzisiejsza 'UWAGA!' (tvn)
Od: Mała Mi <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "EDXER" napisał ...
> 1.Ty po prostu chcesz aby zaczęły obowiązywać standarty postępowania w
> takich i innych sytuacjach.
> a. na standarty trzeba mieć pieniądze w systemie finansowym sł. zdrowia
> b.standartów nie ma i nie będzie bo nie ma pieniędzy.
Nie ma takiej możliwości, żeby nie było żadnych standardów.
Pogotowie ratunkowe to nie jest dzika plantacja bananów,
tylko placówka państwowa, utrzymywana z pieniędzy
podatników, więc jej działanie musi być ujęte w jakieś
normy prawne.
Rozważmy analogiczną sytuację, tylko zmieńmy
pogotowie na np. szkołę.
Jest sobie szkoła i jest sobie jej dyrektor.
I są przepisy regulujace kwestie, ilu nauczycieli
na ilu uczniów ma przypadać, jakie ci nauczyciele
mają mieć wyksztacenie itd.
No i powszechnie znany fakt, ze szkoły
są niedoinwestowane, a nauczyciele opłacani
jeszcze gorzej od lekarzy.
Niezależnie od "trudnej sytuacji ogólnej"
ten dyrektor jest tam nie tylko po to, żeby zasiedlić
gabinet z palmą i pobierać stosowne wynagrodzenie,
ale m.in. po to, żeby skompletowc potrzebną mu kadrę
i wymagać od niej spełniania jej podstawowych obowiązków.
Jeżeli tego nie potrafi, to przestaje być dyrektorem.
I nikogo nie obchodzi, jaki on biedny i nic nie może
zrobić, bo "nikt nie chce zapieprzać za 800 zł brutto".
I nie wiem, jak to się dzieje, ale jak dotąd
nie notuje się przypadków, żeby lekcje w szkołach
(z braku funduszów i chętnych do pracy) odbywały się
co drugi dzień, a np. matematyki i biologii nie było wcale.
Nie tłumaczci mi więc, że to, iż w pogotowiu nie ma tylu lekarzy,
aby mogło ono funkcjonować, jest normalny, zgodny z prawem,
a dyrektor, który do takiej sytuacji dopuszcza to nie dość,
że święta krowa, to jeszcze bohater, bo w trudnych
warunkach pracuje.
> Setki razy w ciągu ponad 10 lat pracy byłem
> ostatnim który wyjeżdżał do wezwania i Stacja nie miała ani jednej karetki
> przez np. 1/2 h -1h.
A to już zupełnie inna sprawa.
Durni ludzie wzywają karetkę np. do bólu zęba
i nagle sie okazuje, że dla potrzebującego jej brakuje.
Ale w omawianej sytuacji karetka była na miejscu,
tylko lekarza jakoś dziwnie w pobliżu nie było.
Bo rzekomo dyżurowa tylko jeden !
Jakoś nijak uwierzyć, że to w porządku,
a wredni dziennikarze się czepiają.
Pozdrawiam !
Mała Mi
|