Data: 2006-10-02 04:26:13
Temat: Re: ej spender, tutaj
Od: Julita <j...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czlowieku robisz wszystko zeby byc w "dole".
Trawka Cie rozklada. Jak przestaje dzialac to swiat sie robi okropny
wpadasz w mieszanke depresji zniechecenia obojetnosci niemoznosci itd
itd.
Gry komputerowe daja Ci namiastke aktywnego zycia. Po grze czujesz ze juz
cos w zyciu osiagnales/zrobiles teraz czas na odpoczynek.
W chwilach gdy zdasz sobie sprawe z beznadziejnosci sytuacji chcesz sie
zabic.
Wyjscie jest jedno. Rzuc trawe i gry na poczatek. Popros kumpili o byle
jaka robote moze pomoga. Jak juz wyrwiesz sie z tego kregu niemoznosci
wtedy wszystko sie ulozy.Powodzenia.
uookie wrote:
> cześć spender. pisze sobie na nowym wątku, żeby być widoczniejszym
> (nie chcę ci umknąć w blasku tej afery srajtaśmowej).
> od razu wiedziełm, że jesteś luźny kolo, jak tylko zobaczyłem ten
> tekst 'nie chce mi się żyć'. znam dobrze ten tekst; stara śpiewka
> frustrata. ostatnio też powtarzam ją jak mantre, tylko w moim
> przypadku przybrała ona formę 'chcę umrzeć'. to jakieś magiczne
> zklęcie, które każe nam powtarzać nawiedzający nas zły demon. ty
> nie chcesz żyć, a ja chcę umrzeć; ja zawsze myslę o tym, co chcę
> - ty pewnie o tym, co ci przeszkadza.
> no ja akurat nie jestem frajerem, bardziej świrem. też nie mam
> dziewczyny; kumpli mam, ale ostatnio ich unikam; jestem po studiach,
> ale pracy nie mam. rok temu zmarł mój ojciec i od tamtej pory się
> rozdziadowałem. jestem nierobem, pale trawkę, gram w gry komputerowe.
> w poniedziałek jade na kilka dni do wiekszego miasta szukać pracy.
> pewnie skończy sie to tak jak ostatnio: zapije u kumpla i nic nie
> załatwie.
> mój problem polega na tym, że nie chce mi się żyć. po co? męczyć
> się, stresować, lepiej umrzeć; ułamki sekundy dzielą mnie od
> odkrycia, czy jest życie po zyciu. pare lat temu w liceum próbowałem
> się powiesić, ale wymiękłem; założyłem sobie już pętle na
> szyję, ale wtedy się rozpłakałem z żalu nad sobą. gorsza sprawa,
> że rodzice wtedy znaleźli mój list pożeganleny i zrobili mi
> później awanture, że ich szantazuje.
> kiedyś już komuś powiedziałem, że gdyby w polsce broń była
> dostępona bez pozwolenia, już bym nie żył. tak mi się wydaje.
> pistolet to idealne narzędzie; bez bolesne, nagłe, czyste.
> ciekawe, że to tacy jak my zazwyczaj cieszą sie dobrym zdrowiemj. u
> mojego kuzyna odkryty pół roku temu raka; chłopak miał fajną
> dziewczyne, perspektywy na dobrą prace, a tu taki cios. zamieniłbym
> się z nim; wtedy moje użalanie się nad sobą miało by lepsze
> pokrycie.
> jako że w swoim poście nie posytawiłeś żadnego wyraźnego pytania,
> ja też żadnego nie stawiam, więc kończę.
>
> pozdro.
|