Data: 2008-11-12 17:26:44
Temat: Re: ewangelia Tomasza
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gff0t0$naq$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:gfem5h$11cf$1@news2.ipartners.pl...
>> Dla przypomnienia: news:g8s37m$88m$1@news.onet.pl.
> Hmmm ... to mówisz, że powinienem się cofnąć aż na sam początek ?
> Aż tak źle nie może być ...
>
> Daj mi szansę i powiedz, że się pomyliłeś i chodziło jednak o
> news:gcj3v6$3ir$1@news.onet.pl
>
> W sumie jest to nie najlepsza pozycja: wybrać, która krytyka jest
> 'atrakcyjniejsza':
> - czy autorytetu od Biblii, Hitlera, nazizmu i wszechrzeczy
> news:g8s37m$88m$1@news.onet.pl
> http://tinyurl.com/redart-cbnet-g1
> - czy autorytetu w dziedzinie psychologii, czy wręcz zwykłego
> odczytywania drugiego człowieka ...
> news:gcj3v6$3ir$1@news.onet.pl
> http://tinyurl.com/redart-cbnet-g2
>
> Które G było bardziej bolesne ? Na razie wychodzi, że to pierwsze ...
> Też muszę to trochę przemyśleć ...
>
>> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
>> news:gfel5a$10qk$1@news2.ipartners.pl...
>>
>>> Tak, jak zwykle tworzysz zupełnie w oderwaniu od rzeczywistości.
>>>
>>> Jesteś chory IMHO.
;)))
BTW. jeśli szukasz w Redarcie 'traumatycznej kotwicy', to przypomnę:
moja prababcia spędziła sporo czasu w Oświęcimiu. Miała dużo szczęścia,
że stamtąd wyszła. A nie mówiłem jeszcze, że zostawiła po sobie
pamiętnik-wspomnienia. Coś co żywo przypomina np. "Medaliony".
W dużym stopniu pokrywa się także z 'sentymentalizmem' obrazu
pokazanego przez Polańskiego w "Pianiście". Uważam, że "Pianista"
wyszedł dzięki temu 'prawdziwiej' niż "Lista Schindlera" (choć
tą słabo pamiętam).
Druga rzecz: Medea spytała Cię, czy znajdujesz przyjemność w oglądaniu
obrazów przywołujących tamte wydarzenia ze szczegółami. Otóż nie trafiła
nieco z pytaniem.
Nie ma przyjemności. Takiej przyjemności z pewnością nie odczuwali
także uczestnicy (po stronie skazańców) procesu w Norymberdze.
Ich postawa była zupełnie inna: czuli coś w rodzaju zażenowania
przechodzącego w apatię. Kiedy pokazywano im (w ramach dokumentacji
dowodowej) obrazy z Oświęcimia, reakcja na obraz stała w bardzo dużej
sprzeczności na wcześniejsze zarzuty werbalizowane słownie. Wcześniej
czuli się jak ryby w wodzie: fakty były dla nich idealną sposobnością do
tego,
by prowadzić dyskusję, demonstrować erudycję, relatywizm sytuacji
przegrani-wygrani w wojnie, mogli naświetlać fakty swoim własnym światłem
i - biorąc pod uwagę choćby pozycję Stalina w tym procesie - mieli sporo
racji,
a wiec także i powodów do odczuwania przyjemności. Przodował w tym
Hermann Wilhelm Göring, który potrafił norymberskich oskarżycieli-prawników
zapędzać w głęboki kozi róg. Mógłby to robić tak bez końca.
Kiedy jednak na ekranach pojawiły się spychacze pracujące w Oświęcimiu
nad górami zwłok - dopiero wtedy 'zabraklo argumentów'. Apatia i bezradność.
Tak, jakaś część ich psychiki oglądała to pierwszy raz na oczy. Z niejakim
zdziwieniem,
że to co oglądają ma jakąś przyczynę w nich samych, w działaniach, rozkazach
a ostatecznie w ideologii, którą ciągle bronili. Bezpośrednie przełożenie
przyczyn
i skutków. Od myśli przez słowo do czynu i tragedii.
|