Strona główna Grupy pl.sci.psychologia faworyzowanie dzici

Grupy

Szukaj w grupach

 

faworyzowanie dzici

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 100


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2011-11-14 11:05:33

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-14 12:06, Nixe pisze:
> "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:j9qs67$ocq$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Kiedy słyszę, jak ktoś deklaruje, że kocha swoje dzieci jednakowo, to
>> wyczuwam w takiej wypowiedzi jakiś fałsz.
>
> A Ty które swoje dziecko kochasz bardziej i dlaczego?
A Ty bardziej kochasz matke czy łojca i dlaczego ? :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2011-11-14 11:06:40

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

"michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:j9qs67$ocq$1@inews.gazeta.pl...

> Kiedy słyszę, jak ktoś deklaruje, że kocha swoje dzieci jednakowo, to
> wyczuwam w takiej wypowiedzi jakiś fałsz.

A Ty które swoje dziecko kochasz bardziej i dlaczego?

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2011-11-14 11:15:46

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:j9qslt$65a$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2011-11-14 12:06, Nixe pisze:
>> "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:j9qs67$ocq$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> Kiedy słyszę, jak ktoś deklaruje, że kocha swoje dzieci jednakowo, to
>>> wyczuwam w takiej wypowiedzi jakiś fałsz.

>> A Ty które swoje dziecko kochasz bardziej i dlaczego?

> A Ty bardziej kochasz matke czy łojca i dlaczego ? :)

Długo by opowiadać ... ;-)

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2011-11-14 11:41:23

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: SuzIQ <u...@k...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-14 11:57, michał pisze:
> W dniu 2011-11-12 17:23, SuzIQ pisze:
>> Zapytałam kolegi, ktore dziecko bardziej kocha, sadzac, ze jak to chłop,
>> powie corcię. Po namysle, stwierdził, ze oboje kocha jednakowo. Zaczełam
>> go piłować, szukać
>> haczyków na te jego równą miłośc do córki i syna, ale im bardziej
>> go meczyłam, tym on logiczniej wykazywał mi, ze naprawdę, kocha swoje
>> dzieci jednakwo. I mam pytania.
>> 1. Czy to mozliwe, zeby kochac dzieci jednakowo, bez wyróżnień, czy to
>> tylko raczej domena facetwó, którzy relacje międzyludzkie biora bardziej
>> chłodno i pragmatycznie.
>> 2. Dlaczego to tak jest, jesli juz jest, ze matka czy ojciec, kocha
>> jedno dziecko bardziej od drugiego i czesto daje to im odczuc?
>>
>> Czemu pytam. Moja matka, jest tak dotkliwie sfixowana na punkcie
>> mojego barata, ze niemal zwiazek mu rozwla. Pominąwszy juz, ze
>> nie raz, słyszałam, ze " Bo....... jest dla mnie najważniejszy" to ja
>> musze mu pomóc. Powiedzcie coś matki i ojcowie jak to jest z tymi
>> uczuciami. Czy rozumny człowiek, nie mógłby kochać dzieci jadnakowo, a
>> jak juak juz nie umie, czy nie mógły chociaz stwarzac pozory?
>>
>>
> Kiedy słyszę, jak ktoś deklaruje, że kocha swoje dzieci jednakowo, to
> wyczuwam w takiej wypowiedzi jakiś fałsz. Sądzę, że takiej deklaracji
> zazwyczaj domaga się, jak to się mówi, poprawność polityczna w środowisku.
> Ale tak z czystego psychologicznego punktu widzenia, to któż miałby
> stopnie takich miłości oceniać, skoro ilu jest członków rodziny - tyle
> też będzie subiektywnych i różnych od siebie sądów.
>

zaiste jeden prawdziwy. nie pytalam o to poniewaz czuje sie
niedopieszczona, przez swoja matke. jesli kiedys w zyciu byl okres, w
którym ten dylemat mógł mi sprawiac przykrosc, to minelo to bardzo dawno
temu. w zasadzie sama uleczylam z wielu negatywnych uczuc i
niezacielanie wychowawczo-charakterologicznych. z reguly, w ogole nie
jestem zazdrosna o rzeczy, przywileje, stanowiska itd,niemniej bywam
zazdrosna o relacje miedzyludzkie. jednak( w zasadzie,) jesli nie mam
stosunku emocjonalnego z dana osoba,a do mojej matki nie mam, to wszysko
mi jedno, jak ona nas traktuje. ale do czego zmierzam. ja osobiscie nie
znam takich przypadkow rodzicielstwa, ktore w widzoczny lub mniej wid
oczy sposob, otwarcie lub bardziej pokotnie, nie twierdzilo, ze jednak
jedno, dwoje dziecki, jest bardziej na swieczniku. szescie, jesli u ocja
nie to samo co u matki, bo wtedy to odtracenie bywa przykre. jaednak
zazwyczaj matka ma swojego faworyta a ojciec swojego. wracjcajac z
dygresji, zastanawialo mnie w tym zagadnieniu, jakie mechanizmu, rzadza
faworyzowaniem i czy w ogole jest to mozliwe, by z czystym sumieniem
stwierdzic przy 4-5 dzieci a nawet i 2, kocham wszystkie jednakowo,
rowniez to, przez które kurator zaglada do nas co tydzien, a w szpitalu
mówia jeszcze jeden taki nieszczesliwy wypadek(rozcieta glowa etc) to
zglosimy panstwa rodzine, do odpowiednich słuzb i wtedy wisi nad rodzina
ciezar
odebrania ancymonka i reszty nie stwarzających problemów dzieci.
dobrze jest 'milowac do oddanie nerki', jesli jedyny problem jaki
latorosl nam przez zycie zgotowala, to raz czy dwa wypalony w szkole
papieros, albo o dwie godziny spozniene sie z imprezy. tak czy inaczej,
imo nie mozliwym jest nie miec ukochanego dziecka i tego mniej
ukochanego. i teraz co bym zrobila jak mam jedna nerke a oboje
potrzebuja tu teraz przeszczepu i tylko i wylcznie ode mnie. ludzie,
spychaja takie mysli o tym ze ktores moga kochac bardziej, bo to imo w
ich mniemaniu swiadczylo o rodzicielskiej porażce,
ze sa nie dokonca dobrymi rodzicami, - wiec mowia jak mowia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2011-11-14 11:51:57

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Szaulo" <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:j9qv55$j5k$1@news.onet.pl...
> "SuzIQ" <u...@k...com> napisał
>
>> imo nie mozliwym jest nie miec ukochanego dziecka i tego mniej
>> ukochanego.
>
> Ależ jest możliwym. Nikt nie usiłuje Cię przekonać, że wszyscy i zawsze
> jednakowo kochają swoje dzieci, bo to bzdura.
> Ale pytałaś, czy to w ogóle możliwe. Otóż możliwe. Nie pytaj dlaczego, bo
> tak po prostu jest.
>
>> ludzie, spychaja takie mysli o tym ze ktores moga kochac bardziej, bo to
>> imo w ich mniemaniu swiadczylo o rodzicielskiej porażce
>
> A dlaczego nie możesz po prostu przyjąć do wiadomości, że są rodzice, dla
> których każde ich dziecko jest tak samo ważne, cenne, istotne i tak samo
> kochane? I nie ma to nic wspólnego z obawą przed przyznaniem się do
> porażki.

Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
Bo to po prostu niemożliwe.
I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś, żeby
inni w to uwierzyli.

Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2011-11-14 11:52:00

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

"SuzIQ" <u...@k...com> napisał

> imo nie mozliwym jest nie miec ukochanego dziecka i tego mniej ukochanego.

Ależ jest możliwym. Nikt nie usiłuje Cię przekonać, że wszyscy i zawsze
jednakowo kochają swoje dzieci, bo to bzdura.
Ale pytałaś, czy to w ogóle możliwe. Otóż możliwe. Nie pytaj dlaczego, bo
tak po prostu jest.

> ludzie, spychaja takie mysli o tym ze ktores moga kochac bardziej, bo to
> imo w ich mniemaniu swiadczylo o rodzicielskiej porażce

A dlaczego nie możesz po prostu przyjąć do wiadomości, że są rodzice, dla
których każde ich dziecko jest tak samo ważne, cenne, istotne i tak samo
kochane? I nie ma to nic wspólnego z obawą przed przyznaniem się do porażki.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2011-11-14 12:03:59

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia dzisiejszego niebożę michał wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-11-12 17:23, SuzIQ pisze:
>> Zapytałam kolegi, ktore dziecko bardziej kocha, sadzac, ze jak to chłop,
>> powie corcię. Po namysle, stwierdził, ze oboje kocha jednakowo. Zaczełam
>> go piłować, szukać
>> haczyków na te jego równą miłośc do córki i syna, ale im bardziej
>> go meczyłam, tym on logiczniej wykazywał mi, ze naprawdę, kocha swoje
>> dzieci jednakwo. I mam pytania.
>> 1. Czy to mozliwe, zeby kochac dzieci jednakowo, bez wyróżnień, czy to
>> tylko raczej domena facetwó, którzy relacje międzyludzkie biora bardziej
>> chłodno i pragmatycznie.
>> 2. Dlaczego to tak jest, jesli juz jest, ze matka czy ojciec, kocha
>> jedno dziecko bardziej od drugiego i czesto daje to im odczuc?
>>
>> Czemu pytam. Moja matka, jest tak dotkliwie sfixowana na punkcie
>> mojego barata, ze niemal zwiazek mu rozwla. Pominąwszy juz, ze
>> nie raz, słyszałam, ze " Bo....... jest dla mnie najważniejszy" to ja
>> musze mu pomóc. Powiedzcie coś matki i ojcowie jak to jest z tymi
>> uczuciami. Czy rozumny człowiek, nie mógłby kochać dzieci jadnakowo, a
>> jak juak juz nie umie, czy nie mógły chociaz stwarzac pozory?
> Kiedy słyszę, jak ktoś deklaruje, że kocha swoje dzieci jednakowo, to
> wyczuwam w takiej wypowiedzi jakiś fałsz. Sądzę, że takiej deklaracji
> zazwyczaj domaga się, jak to się mówi, poprawność polityczna w środowisku.
> Ale tak z czystego psychologicznego punktu widzenia, to któż miałby
> stopnie takich miłości oceniać, skoro ilu jest członków rodziny - tyle też
> będzie subiektywnych i różnych od siebie sądów.

Subiektywna jest też sama potrzeba, nie każdy tak samo odbiera tę samą
"ilość" miłości.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2011-11-14 12:12:46

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Szaulo" <z...@...ll> napisał

> Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
> Bo to po prostu niemożliwe.

Tak po prostu niemożliwe, "bo tak"? :)

> I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś, żeby
> inni w to uwierzyli.

Wytłumaczę powoli. Jeśli ktoś pyta, czy możliwa jest sytuacja A (bo jego
zdaniem zazwyczaj zdarza się sytuacja odwrotna czyli B), po czym na
odpowiedź "tak, jak najbardziej możliwa jest sytuacja A" odpisuje, że to
bzdura, że sytuacja A nie może się zdarzyć, bo to niemożliwe i "wogle", to
jak można coś takiego traktować? To nawet nie chodzi o to, że ja
bym_chciała_ (a już tym bardziej za wszelką cenę), żeby mi ktoś uwierzył, bo
mi to dynda. Ja napisałam jedynie, że sytuacje, gdzie wszystkie dzieci kocha
się jednakowo są_możliwe_. Śmieszy mnie natomiast (a może i nawet wkurza)
upieranie się kogoś, kto dzieci nie ma (ale za to ma traumatyczne przeżycia
z własnego dzieciństwa), że coś, co czują inni, jest niemożliwe, bo on tego
nie doświadczył. Mam wrażenie, że Ty również usiłujesz z tym polemizować i
udowadniać, że wiem lepiej, co ja czuję :) Tylko po co? Naprawdę trudno jest
udowodnić, że coś nie istnieje. Powiedziałaby, że wręcz niemożliwe.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2011-11-14 12:13:31

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Szaulo" <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:j9r0c2$on7$1@news.onet.pl...
> "Szaulo" <z...@...ll> napisał
>
>> Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
>> Bo to po prostu niemożliwe.
>
> Tak po prostu niemożliwe, "bo tak"? :)
>
>> I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś,
>> żeby inni w to uwierzyli.
>
> Wytłumaczę powoli. Jeśli ktoś pyta, czy możliwa jest sytuacja A (bo jego
> zdaniem zazwyczaj zdarza się sytuacja odwrotna czyli B), po czym na
> odpowiedź "tak, jak najbardziej możliwa jest sytuacja A" odpisuje, że to
> bzdura, że sytuacja A nie może się zdarzyć, bo to niemożliwe i "wogle", to
> jak można coś takiego traktować? To nawet nie chodzi o to, że ja
> bym_chciała_ (a już tym bardziej za wszelką cenę), żeby mi ktoś uwierzył,
> bo mi to dynda. Ja napisałam jedynie, że sytuacje, gdzie wszystkie dzieci
> kocha się jednakowo są_możliwe_. Śmieszy mnie natomiast (a może i nawet
> wkurza) upieranie się kogoś, kto dzieci nie ma (ale za to ma traumatyczne
> przeżycia z własnego dzieciństwa), że coś, co czują inni, jest niemożliwe,
> bo on tego nie doświadczył. Mam wrażenie, że Ty również usiłujesz z tym
> polemizować i udowadniać, że wiem lepiej, co ja czuję :) Tylko po co?
> Naprawdę trudno jest udowodnić, że coś nie istnieje. Powiedziałaby, że
> wręcz niemożliwe.

W takim razie przyjmuję do wiadomości, że jesteś aniołem i EOT z mojej
strony :).

Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2011-11-14 12:14:50

Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: SuzIQ <u...@k...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-14 13:12, Nixe pisze:
> "Szaulo" <z...@...ll> napisał
>
>> Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
>> Bo to po prostu niemożliwe.
>
> Tak po prostu niemożliwe, "bo tak"? :)
>
>> I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś,
>> żeby inni w to uwierzyli.
>
> Wytłumaczę powoli. Jeśli ktoś pyta, czy możliwa jest sytuacja A (bo jego
> zdaniem zazwyczaj zdarza się sytuacja odwrotna czyli B), po czym na
> odpowiedź "tak, jak najbardziej możliwa jest sytuacja A" odpisuje, że to
> bzdura, że sytuacja A nie może się zdarzyć, bo to niemożliwe i "wogle",
> to jak można coś takiego traktować? To nawet nie chodzi o to, że ja
> bym_chciała_ (a już tym bardziej za wszelką cenę), żeby mi ktoś
> uwierzył, bo mi to dynda. Ja napisałam jedynie, że sytuacje, gdzie
> wszystkie dzieci kocha się jednakowo są_możliwe_. Śmieszy mnie natomiast
> (a może i nawet wkurza) upieranie się kogoś, kto dzieci nie ma (ale za
> to ma traumatyczne przeżycia z własnego dzieciństwa), że coś, co czują
> inni, jest niemożliwe, bo on tego nie doświadczył. Mam wrażenie, że Ty
> również usiłujesz z tym polemizować i udowadniać, że wiem lepiej, co ja
> czuję :) Tylko po co? Naprawdę trudno jest udowodnić, że coś nie
> istnieje. Powiedziałaby, że wręcz niemożliwe.

przyjme te wyjasnienie jako unikalny wyjatek od reguly, ale pomiarkuj
sie panna troche z tymi przytykami wysokich lotow.

--
http://ulub.pl/nqHTJGOkV4/peja-kocham-cie0001


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Learn greek and Arabic with fun and know more about Egypt and Greece
Czy ludzie z zespołem Downa mogą być samodzielni?
Bardzo fajne testy psychologiczne.
a idę spać
Ależ nie czytajcie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »