« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2008-12-18 23:52:17
Temat: Re: filozofia życia, prawda o społeczeństwie
Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>>>>>>>>>>>>> chciałbyś być samcem alfa?
>>>>>>>>>>>> ups, rzeczywiście, chyba dobrze go wyczułeś
>>>>>>>>>>> w gruncie rzeczy, to bardzo proste.
>>>>>>>>>>> większość ludzi opowiada swoje historie, poprzez pryzmat
>>>>>>>>>>> swoich pragnień, dążeń czy też obaw. a dodatkowo, potrzeba
>>>>>>>>>>> władzy i wpływania na rzeczywistość też jest dość powszechna.
>>>>>>>>>>> jedna z najbardziej elementarnych prawd i zasad rządzących
>>>>>>>>>>> naszą komunikacją, brzmi: "każdy sądzi po sobie".
>>>>>>>>>>> i zrozumienie tego jest kluczowe dla porozumienia się.
>>>>>>>>>> chyba raczej kluczowe dla zrozumienia, że porozumienie jest
>>>>>>>>>> niemożliwe;)
>>>>>>>>>> Aska
>>>>>>>>> albo przynajmniej, że się po prostu czasami nie opłaca :)
>>>>>>>> Ekonomia zawsze weźmie górę.
>>>>>>> czy uczciwość jest pojęciem, które ma miejsce w ekonomii?
>>>>>> Naczelne.
>>>>> to opłacało się być sb-kiem? :)
>>>> Jak się okazało nie. Ale esbek mógł swoją misję traktować w
>>>> pozytywach pod wieloma względami.
>>> jak to nie? a co takiego było nieopłacalne?
>> Pomijając to, że znam osobiście przynajmniej dwóch esbeków i którym
>> zdecydowanie nie zazdroszczę teraźniejszości (nawet własne dzieci nie
>> chcą z nimi gadać), to jakie mogą mieć szczęśliwe życie w dzisiejszym
>> społeczeństwie? To, że może mają spore emerytury, to kiepski przywilej
>> wobec wytykania palcem.
> a skąd wiesz kto sb-k a kto nie?
O wszystkich, z którymi miałem pewnie do czynienia, nie wiem, ale ci
akurat się z tym nie kryli.
Jeden z nich kilka razy mi powtarzał, że kiedyś nam opowie, jak naprawdę
było z zamordowaniem Popiełuszki. Wierzyłem mu wtedy, że wie więcej, niż
podają media.
Drugiego, pijanego odwoziłem w nocy do domu jego własnym maluchem nie
mając jeszcze wtedy prawa jazdy. Zatrzymała nas drogówka i na własne oczy
widziałem, jak pokazał milicjantowi legitymację i było natychmiastowe:
"proszę jechać". Ogólnie rzecz biorąc nie trudno było w każdym środowisku
spotkać esbeka...
Nie, nie byłem esbekiem. :D
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2008-12-20 01:38:22
Temat: Re: filozofia życia, prawda o społeczeństwiejbaskab pisze:
>
> Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:gi7u3e$41o$1@news.onet.pl...
>> Duch pisze:
>>> "tren R" <t...@p...pl> wrote in message
>>> news:gi7pjs$ktn$1@news.onet.pl...
>>>
>>>> chciałbyś być samcem alfa?
>>>
>>> ups, rzeczywiście, chyba dobrze go wyczułeś
>>
>> w gruncie rzeczy, to bardzo proste.
>> większość ludzi opowiada swoje historie, poprzez pryzmat swoich
>> pragnień, dążeń czy też obaw. a dodatkowo, potrzeba władzy i wpływania
>> na rzeczywistość też jest dość powszechna.
>>
>> jedna z najbardziej elementarnych prawd i zasad rządzących naszą
>> komunikacją, brzmi: "każdy sądzi po sobie".
>>
>> i zrozumienie tego jest kluczowe dla porozumienia się.
>
> chyba raczej kluczowe dla zrozumienia, że porozumienie jest niemożliwe;)
> Aska
>
No, w gruncie rzeczy "porozumienie" jest jakby asymptotą, można się do
niego jedynie bardziej i bardziej zbliżać
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2008-12-20 01:45:10
Temat: Re: filozofia życia, prawda o społeczeństwiemichal pisze:
> Prawda jest bardziej banalna. Od naszej postawy zależy nasza zdolność
> dokonywania wyborów. Jeśli dominującym przkonaniem w moim
> światopogladzie będzie odczucie, że ktoś, coś, sytuacja, zmusza mnie do
> podejmowania określonych działań, to niewiele inicjatywy będę mógł z
> siebie wykrzesać. Okazje jedna za drugą będą śmigać mi przed nosem
> niezauważone.
> I odwrotnie, jeśli w mojej postawie dominującym elementem będzie
> poczucie , że właściwie nikt i nic mnie do niczego nie zmusza, wtedy
> będę bardziej otwarty na nadarzajace się okazje. Stać mnie bedzie nawet
> na brawurowe dezyzje.
> A dalej to już... jak mnie coś nie zabije, to mnie wzmocni. :D
> Każdy z nas jest trochę taki i trochę taki.
>
Ja bym się tu zastanowił.
Jeśli masz świadomość, że ktoś Cię do czegoś zmusza, możesz stawiać
opór. Poddać czyjeś porady, naciski dokładnej analizie, zapytać siebie
co zrobić, zainteresować się sprawą i podjąć ostateczną decyzję.
Jeśli ktoś jest przekonany o tym, że nikt na niego nie wywiera wpływu -
wyłączna krytyczne myślenie. Mógłbyś takiemu komuś zaaranżować subtelnie
różnego rodzaju "wskazówki" na jego drodze, postawić parę przeszkód, a
on wiedziony swą "wolnością" dojdzie do punktu, który Ty dla niego
wyznaczyłeś. Przekonany święcie o tym, że jest wolny i niezależny.
Osoba, która doszukuje się (oczywiście nie obsesyjnie) prób nacisku i
manipulacji dookoła, jest moim zdaniem mniej podatna na wpływy, mimo że
nie czuje się w pełni wyzwolona.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2008-12-20 23:58:57
Temat: Re: filozofia życia, prawda o społeczeństwie
Użytkownik "adamoxx1" napisał w wiadomości
> michal pisze:
>> Prawda jest bardziej banalna. Od naszej postawy zależy nasza zdolność
>> dokonywania wyborów. Jeśli dominującym przkonaniem w moim
>> światopogladzie będzie odczucie, że ktoś, coś, sytuacja, zmusza mnie do
>> podejmowania określonych działań, to niewiele inicjatywy będę mógł z
>> siebie wykrzesać. Okazje jedna za drugą będą śmigać mi przed nosem
>> niezauważone.
>> I odwrotnie, jeśli w mojej postawie dominującym elementem będzie
>> poczucie , że właściwie nikt i nic mnie do niczego nie zmusza, wtedy
>> będę bardziej otwarty na nadarzajace się okazje. Stać mnie bedzie nawet
>> na brawurowe dezyzje.
>> A dalej to już... jak mnie coś nie zabije, to mnie wzmocni. :D
>> Każdy z nas jest trochę taki i trochę taki.
> Ja bym się tu zastanowił.
> Jeśli masz świadomość, że ktoś Cię do czegoś zmusza, możesz stawiać
> opór. Poddać czyjeś porady, naciski dokładnej analizie, zapytać siebie
> co zrobić, zainteresować się sprawą i podjąć ostateczną decyzję.
Jednym słowem wykrzesać z siebie jakąś inicjatywę. To właśnie
przeciwstawiam postawie reaktywnej.
Ktoś, kto mówi - nie mogę sobie pozwolić na to, czy tamto, bo za mało
zarabiam - nie bierze pod uwagę, że powinien spróbować zmienić swoje
narzędzie do pracy (inaczej: w inny sposób zarabiać pieniądze), zamiast
tylko kląć na szefa. W momencie, kiedy zaczynasz analizować, czy
przypadkiem sam nie mógłbyś coś zadziałać, żeby coś zmienić, przejawiasz
proaktywność.
> Jeśli ktoś jest przekonany o tym, że nikt na niego nie wywiera wpływu -
> wyłączna krytyczne myślenie. Mógłbyś takiemu komuś zaaranżować subtelnie
> różnego rodzaju "wskazówki" na jego drodze, postawić parę przeszkód, a
> on wiedziony swą "wolnością" dojdzie do punktu, który Ty dla niego
> wyznaczyłeś. Przekonany święcie o tym, że jest wolny i niezależny.
Byłby to szczególny przypadek, że jedna osoba o postawie proaktywnej jest
tak daleko bardziej proaktywna od drugiej, że czyni z niej bezwolną
jednostkę sprytnie i niezuważalnie prowadzoną za nos.
Przypomina to przekonanie wielu osób, że mężczyźni zawsze są w błędzie,
kiedy myślą, że zdobyli kobietę, bo w rzeczywistości to ona użyła swoich
sposobów.
> Osoba, która doszukuje się (oczywiście nie obsesyjnie) prób nacisku i
> manipulacji dookoła, jest moim zdaniem mniej podatna na wpływy, mimo że
> nie czuje się w pełni wyzwolona.
Zamyka się wtedy na większość informacji, wśród których jest też potrzebna
mu wiedza i doświadczenie. A gdzie jest granica, za którą jest
obsesyjność? On nie będzie wyczuwał, bo będzie mu brakowało doświadczeń.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |