Data: 2009-03-11 12:18:19
Temat: Re: główkowanie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 11 Mar 2009 12:39:48 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Wiedziałam, że to napiszesz i spiesze donieśc, że nigdy nikogo nie udupiłam
>> i nie mogłabym, a Twój numer rejestracyjny jest dla mnie tylko i wyłącznie
>> zabezpieczeniem na wypadek wycieku moich danych. Przecież Cię nie znam, a
>> zaufałam Ci pierwsza, więc jak to jest z tym moim grożeniem i intencjami -
>> sama dobrze pomyśl.
>> Jest tu różnica, której nie widzisz, bo nie chcesz.
>> Różnica pomiędzy bezinteresownym udupianiem i niedyskrecją, a możliwością
>> ewentualnej obrony.
>
> Po pierwsze - powielasz kłamstwo, że jako pierwsza podałaś mi swoje
> dane. To ja, wysyłając Ci maila na priv, zdradziłam Ci swoje pełne imię
> nazwisko jako pierwsza.
Nie mówię o imieniu i nazwisku - kolejny raz Ci to powtarzam z naciskiem!
Wiesz znacznie wiecej o mnie, na podstawie czego łatwo byłoby komuś dotrzeć
do reszty, bardzo łatwo - o tym mówię. Imię i nazwisko - ach, przecież to
tylko sprawa klawiatury :->
Nie mam pewności przecież, czy podałas prawdziwe - w dowód Ci nie
zaglądałam. Uważam, że Twój numer rejestracyjny to betka przy tym, co sama
Ci przed spotkaniem udostępniłam. Zachowujesz się ciągle, jakbyś nie
chciała przyznać, ze masz moje inne dane prócz imienia i nazwiska. Umyślnie
to robisz, aby zaciemnić mój obraz. To nieładnie.
> Mogą to potwierdzić inni, którzy dostawali ode
> mnie prywatne maile w tamtym czasie i do niedawna jeszcze. Więc nie
> kłam. Sama podałaś mi swoje nazwisko krótko przed spotkaniem, poznawszy
> już wcześniej moje.
>
> Po drugie - nigdy by mi nie przyszło do głowy zdradzać publicznie
> czyichś danych. Nawet osoby, które na privie pytały mnie o Twoje dane,
> nie uzyskały tego.
Skąd mam to wiedzieć?
Ale jeśli tak było - dziękuję.
Ja też miałam okazję do zdradzenia twoich i tego ni zrobiłam.
Ale skąd masz to wiedzieć.
>
> Po trzecie - jeśli komuś przychodzą do głowy takie podejrzenia, sam się
> niestety zdradza ze swoimi niecnymi zamiarami.
Za daleko wybiegasz w domysły w moim przypadku.
>
> Po czwarte - obrony przed czym? Przecież nie masz nic do ukrycia?
Mam do ukrycia siebie: już nieraz mnie skrzywdzono i ci ludzie nadal
szukają okazji. Nie znikli, ani ich bezinteresowne zamiary wobec mnie.
Pewnie Ci trudnio uwierzyć, ale nie dbam o to.
> Gdybym
> zachowała się podle i upubliczniła Twoje dane, zrobiłabyś to samo?
Nigdy: podałabym Cię do sądu po prostu. A wtedy musze wiedzieć, kogo
podaję.
Nie mam zwyczaju odgryzać się psimi metodami.
> Zaiste ciekawa ta Twoja moralność.
Interpretujesz mnie nadal po swojmu - to też świadczy o Tobie.
>
> Żegnam
>
Trudno.
|