Data: 2002-01-24 17:11:00
Temat: Re: gorskie rozmowy (dlugo)
Od: "Joanna i Włodek" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Poznalam kolezanke, fajna i mila dziewczyna w moim wieku.
Przyjechala z
> przyjacielem, ktory jest rozwiedziony i okolo 13 lat starszy od
niej. Sa ze
> soba ale nie wzieli slubu ani nie planuja dzieci. On jest dosc
bogaty, ona
> pracuje u niego. Powiazania finansowe dla mnie sa oczywste, chociaz
zadne
> nie powiedzialo o tym "glosno" i caly czas slyszalam od niej jacy sa
> szczesliwi i dobrani pod kazdym wzgledem.
He, he, ciekawa jestem, jak mój związek z Włodkiem (rozwodnik 15 lat
ode mnie starszy) jest postrzegany przez innych, ale obcych ludzi - bo
On ma wielkie mieszkanie, dobry samochód, wcześniej jacht, własną
firmę- ale na papierze :-). A ja jestem pracownicą Włodka, nie
jesteśmy małżeństwem, ale dzieci planujemy, i już jedno mamy.
Ale ten związek, o którym piszesz, to czysty interes na zasadzie : "ja
jestem bogaty a Ty ładna i zgrabna, i jesteś dla mnie ozdobą, ale jak
nie będziesz już taka ładna i zgrabna, to ja przestanę być _dla
Ciebie_ boagaty" i żadna z tych kolejnych dziewczyn ( o których pisala
Iwonka) nie ma żalu, bo wiedziały, że ta transakcja była czysto
handlowa, a nie opierająca się na sentymentach.
Ale od razu wprost piszę - ja nie jestem w kontrakcie handlowym, a w
bardzo trwałym kochającym się nawzajem związku.
> Spedzalismy dosc milo czas, ale w pewnym momencie uslyszalam ze "ja
jestem
> życiowo naiwna, bo nie potrafilam sie w zyciu urzadzic" i ze mam
"tak
> strasznie nudne zycie".
Kwestia gustu, nie uważam za stosowne wypowiadać takich słów do osoby
zadowolonej ze swojego życia, bo to każdego wolna wola, jak ona tak
chce żyć, to niech sobie żyje...
> Zastanawiam sie czy spotkaliscie sie z takim podejsciem do zycia ,
ze
> najwazniejsze jest "jak" a nie "z kim"? A moze ktos spotkal sie z
podobnymi
> ukladami wsrod Waszych znajomych?
Spotykam się często, ale uważam, że to jest osobista sprawa każdego
człowieka, jeśli tak lubi to niech sobie żyje w twn sposób, byle nie
wychowywał w ten sposób następnych pokoleń, no i żeby nie narzucał
innym swojego stylu życia.
> Moze faktycznie kobieta taka jak ja duzo traci z życia? - tu licze
na
> wypowidzi innych pan :)
Zależy jakie podejście do życia ma ta kobieta - bo ja na przykład
uważam, że "siedząc w domu" nie tracę niczego z życia, wręcz
przeciwnie nie przebywając z dzieckiem straciłabym wiele, a "życie
towarzyskie" mogę prowadzić wraz z dzieckiem.
|