Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Raju" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ha! :)
Date: Thu, 17 Jul 2003 04:06:26 +0200
Organization: Purgatorio
Lines: 71
Message-ID: <b...@g...h0ec33a7a.invalid>
References: <bf3ea5$n1k$1@inews.gazeta.pl> <4...@n...onet.pl>
<bf42li$dv2$1@ochlapek.sierp.net> <bf439k$e7s$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bf44se$f4o$1@ochlapek.sierp.net> <bf4c7m$ods$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bf4h2m$2dk$1@news.onet.pl> <bf4l7i$i16$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bf4n75$c9j$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pe160.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1058407852 19531 213.77.237.160 (17 Jul 2003 02:10:52
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 17 Jul 2003 02:10:52 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:215257
Ukryj nagłówki
"eTaTa" w news:bf4n75$c9j$1@news.onet.pl... z czymś, co jak mgła
zza kotary, jak ślad zapachowy, z balkonu cudzego przez mękę
[...]
> No, kiedyś doszliśmy (skacząc po JeCie) z Allem do etapu 'sza'.
> Dziś widzę jakeśmy dzieci poprzez nasze 'strachajła'.
> Czego nie chcieliśmy? - By dzieci, te serca rodźwięki przeżywały.
> Nas bolało - to niech choć ich nie boli. Straszne 'baby' z nas.
Tęsknisz widzę za starym kamratem. Nie ma to jak zaprawić się w bo-
jach. Nie wiem jak Ty Michale - ja wspominam mile stare dzieje.
W zderzeniu z bałamutnym wydarzeń potokiem ostatnich tygodni,
nasze były chwalebną błyskotką chwili. Jak zwykle pobudzającą.
Albo wręcz przeciwnie. Ot - latarki - żaby...
Mówisz, że skacząc po JeTcie...
Dopowiem - skakanie było wówczas dwojakiego rodzaju - nie wiem
jak Twoje, moje jak wyprawa archeologa w ostępy prehistoryczne.
Zaczęło się ogrodzeniem terenu (zawsze taki zwyczaj mi przyświeca
z szacunku dla wszelkich życia przejawów), coby jak najmniej szkód
hałastra porobiła. Ogrodzenie iluzoryczne, deptane w obie strony.
Ale bez względu na to, zdejmowanie warstwy za warstwą, uważne,
ostrożne, dało piękne rezultaty. Tyś umknął, a jam ziemię ubijał.
Na niej dziś eksponat leży i ... nadal niewidzialny dla publiki...
Dziś - jak na dłoni - a niemal wszystko co się rusza
będzie skakać po nim.
W odwecie.
Gdyż "On po nich".
Wrzuć do mrowiska kawałek obcego - muszą go obleźć, obwąchać,
obsikać. Dobrze, gdy się nie rusza, ale nie daj boże jak mówi - obcym
językiem kolczastym. Wywloką na wyniszczenie. Ze strachu.
O własnych iluzji istnienie.
A tu przecież pogodzić się trzeba. Każdy po swojemu i na własną miarę
(Kaśku!!).
I czuwać.
Jak harcerz nocną porą... ;). Gdy harcerka, tfu... harcówka płonie.
Tym razem jednak, mam nadzieję, zaczyn dojrzał wyśmienicie.
Widzą to również inni, wytrwali badacze.
Widzą to, co w niektórych od wieków przysypane popiołu warstwami,
społecznymi regułami, koniecznością gaworzenia słownikowego tam,
gdzie słów nie trzeba.
Iluzja.
Ale prawdziwa.
I smutna zarazem.
> Walić?
W co chcesz walić filucie? W szybkę, czy też
w to co "widać za nią" - w lustrzanym odbiciu?
;).
> ett
uściski
niania
Slagg
PS. Obiecałem wrócić nie wcześniej jak w poniedziałek więc ... nadal
mnie nie ma. Chwilowo ubieram jednak podomkę niani, gdyż frak
hrabiego został splamiony wymiocinami przypadkowego, niedo-
widzącego przechodnia i jeszcze jakiś czas w pralni czyszczon będzie.
Zapewne.
|