Data: 2006-06-07 07:47:14
Temat: Re: i po wszystkim
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
fa:
>> ... jesli sie myle - to slucham, dlaczego nie umiem kochac?
cbnet:
>W moim pojeciu nie potrafisz niestety kochac.
>Albo inaczej: to wszystko co oferujesz kochajac, to w moim
>pojeciu zbyt malo aby nazywac to AZ kochaniem.
>
>IMO jak dotad ulegalas i ulegasz bardzo silnym obsesjom milosnym
>i z powodu braku milosci, ktorej wg mnie nie bylo i nie ma w twoich
>zwiazkach, a ktora prawdopodobnie mimo wszystko [od czasu do czasu]
>czujesz ze chcialabys odnajdywac w bliskich relacjach z mezczyzna
>oraz powiedzmy ze ci jej [czasem] jakby brakuje, kazdorazowo wowczas
>pojawiaja sie watpliwosci, poczucie niespelnienia... itp.
>
>Tak uwazam i to nie jest teoria.
OK, zmienilem zdanie, bo chyba mam pomysl jak mozna-by rzucic
nieco wiecej ~swiatla na "niejasna" kwestie "niezdolnosci
do milosci".
Istnieje pewna koncepcja o poziomach milosci, ktora sie posluze,
bo wydaje mi sie ze chyba dobrze tlumaczy o co chodzi w tym
sporze.
Jej tworca jest niejaki Josh McDowell (swiecki pastor amerykanski)
i ten pan wyroznia 3-y poziomy milosci (od najnizszego):
milosc-kiedy, milosc-poniewaz oraz milosc-kropka.
Milosc-kiedy sprowadza sie do uwarunkowania sytuacyjnego, czyli
"kocham jego/ja kiedy..."
- jest dla mnie czuly/a, opiekunczy/a, dobry/a...
- dostaje prezent/kwiaty...
- idziemy gdzies razem,
- czuje ze jestem dla niego/jej wazna/y,
- itd.
Milosc-poniewaz "dziala" rowniez warunkowo, nastepujaco:
"kocham jego/ja poniewaz..."
- dzieki niemu czuje sie wazna,
- jest taki przystojny/-a, seksowny/-a, inteligentny/-a...
- jego/jej status majatkowy zapewnia mi bezpieczenstwo,
- jest dla mnie opiekunczy/a, wyrozumialy/a,
- mnie kocha :)
- inne.
Milosc-kropka to najwyzszy poziom: "kocham jego/ja..."
"i kropka" (czyli m.in.: bez wzgledu na wszystko nie
wyobrazam sobie zycia bez niego/jej).
To powyzsze ujecie milosci pawdopodobnie uwzglednia to jak
ludzie "odbieraja" milosc i w jaki sposob - w swoim mniemaniu
- jej doswiadczaja.
Dla mnie jednak miloscia w takim ujeciu jest tylko to co
JMD okresla jako milosc-kropka, natomiast ani tzw milosc-kiedy,
ani milosc-kropka realnie w moim "odbiorze" z miloscia maja
niezbyt wiele wspolnego...
no moze tylko tyle, ze dzieki temu ludzie "eksploatujacy sie"
w parach moga miec wrazenie, a nawet przekonanie, ze laczy
ich milosci.
Dodam: przekonanie w moim pojeciu bledne.
No niestety. :)
I teraz wracajac do "afery fa": dla mnie potencjal emocjonalny
fa niejako lokuje ja na poziomie tzw milosci-poniewaz i ani
ciut-ciut "powyzej" i dlatego z mojego punktu widzenia nie jest
obecnie zdolna do milosci [nawet gdyby nie wiem jak bardzo
ona czy M byli przekonani ze jest inaczej].
Tak to wyglada. :)
Kropka. ;)
--
Czarek
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|