Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Ania Björk" <s...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: ile na komunie?
Date: Tue, 9 Apr 2002 13:59:31 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 37
Sender: s...@p...onet.pl@194.22.148.33
Message-ID: <a8ul2h$j16$1@news.onet.pl>
References: <a8uhb7$797$1@korweta.task.gda.pl>
<1...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 194.22.148.33
X-Trace: news.onet.pl 1018353553 19494 194.22.148.33 (9 Apr 2002 11:59:13 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 9 Apr 2002 11:59:13 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:8435
Ukryj nagłówki
> Przepraszam, muszę się chyba wytłumaczyć. Chodzi mi o to, że uzrądzenie
> pzyjecia w restauuracji jest droższe. Jeżeli kogoś na to stać, nie musi
sobie
> przysłowiowych żył w tym celu wyprówać - nie widzę problemu. Ale gdy ma to
być
> okupione wyrzeczeniami, bo tak wypada.... to dla mnie nie do przyjęcia.
> Lepiej takiego przyjęcia wtedy w ogóle nie urządzać.
> Chodzi mi o to, że czasem z okazji chrzest/komunię zaczyna sie traktwoać
> podobnie do ślubu i urządza się po nim weeeeeselicho ;) a w każdym bądź
razie
> coś na kształt jego.
> I nie mówię, że wszyscy tak robią, tylko że pojawiają sie takie tendencje.
> A co za tym idzie i prezentów oczekuje się większych...
Z pewnscia to co napisze bedzie odebrane jako kontrowersyjne - sama tez
troszke mam watpliwosci, ale pomysl jest ciekawy i czasem uzywany w tzw.
"wielkim swiecie".
Koszt restauracyjnego przyjecia jest faktycznie wysoki, zwlaszcza kiedy mamy
spora grupe gosci. A co byscie powiedzieli, gdyby goscie w takiej
restauracji za siebie placili, kupujac "koperte"? Chodzi mi o to, czy
gosciom bardziej zalezy na spotkaniu w gronie rodziny i celebracji chrztu,
czy na darmowej wyzerce i wypitce. W dzisiejszych czasach coraz trudniej
jest urzadzac takie wyzerki dla licznej rodziny. Kiedys, paradoksalnie w
czasach niedoborow, bylo to mozliwe, dzis juz nie. Dziwilam sie, czemu
Szwedzi tacy sa wyrachowani jesli chodzi o przyjecia i ich koszty. Szybko
sie jednak nauczylam, ze nie da sie wydawac wiecej, niz sie zarabia (co bylo
normalka w Polsce), i ze jesli bede urzadzac wyzerki, to sama bede potem
jesc suchy chleb i ziemniaki, bo po zaplaceniu wszystkich rachunkow niewiele
zostaje na zycie......i na oszczedzanie......
Tylko na mnie nie krzyczcie, podsuwam temat do rozwazenia, jesli komu sie
nada, to czemu nie.... Zaznaczam, ze i dla mnie jest to dosyc nowe i srednio
grzeczne, ale z drugiej strony chyba dosyc uczciwe wobec gosci.
Ania
|