« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2012-02-08 20:05:34
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-08 20:44, yapann pisze:
>> zawartości garnków części osób z tej grupy, a to chyba do niczego nie
>> jest konieczne?
>
> co nie jest Tobie konieczne?
Nie jest mi konieczne wiedzieć, ile kto wydaje na jedzenie.
> Gwoli ścisłści ilość jedzenia ma się umiarkowanie nijak do wagi -
Wiem, żartowałam sobie nieco :)
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2012-02-08 20:30:51
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieDnia 2012-02-08 20:29, niebożę yapann wylazło do ludzi i marudzi:
> "Qrczak" <q...@g...pl> wrote in message
> news:4f32371d$0$1225$65785112@news.neostrada.pl...
>> Qra, 30 zeta/osobodzień
>
> prowadzisz.
A co jest nagrodą po przekroczeniu linii a nawet mety?
>> włoski miesiąc w Biedzie, niektóre winiawki dobrze oceniane.
>
> tyle że ja nie rzucam się na wino za 40 zł - raczje tańsze (po uprzednim
> przegarnięciu - typu GatoNegro za 21, (a za wielkiej biedy RubyCabernet
> zLidla za 12)).
> Ale ejże że ALKOHLI nie liczymy - chodzi o żywienie stricte (z napojami
> bez%).
Oczywiście jest też Amarena. Za 3,85. I potrafi stanowić zastępstwo na
niejedno żywienie.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2012-02-08 21:03:21
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieDnia Wed, 8 Feb 2012 20:29:18 +0100, yapann napisał(a):
> a za wielkiej biedy RubyCabernet
> zLidla za 12
Lidlowe, swietne:
http://www.winowino.com/produkt,143,KENDERMANNS_RIES
LING_SPATLESE_MOSEL_SAAR_RUWER.html
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2012-02-08 21:10:20
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-08 22:03, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 8 Feb 2012 20:29:18 +0100, yapann napisał(a):
>
>> a za wielkiej biedy RubyCabernet
>> zLidla za 12
> Lidlowe, swietne:
> http://www.winowino.com/produkt,143,KENDERMANNS_RIES
LING_SPATLESE_MOSEL_SAAR_RUWER.html
Nie wiem, czy dokładnie to samo, ale takie Rieslingi w Niemczech za
kilka euro (max. 5). Fakt, bardzo dobre. Nie jestem znawcą, ale mi
bardzo smakują.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2012-02-13 19:25:58
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-05 11:08, yapann pisze:
> - ile miesięcznie (na osobę) wynosi Was - jedzących domowo - koszt
> żywienia?
> (być może inne koszty są tam gdzie gospodyni nie pracuje zawodowo (poza
> zawodem gospodyni :])...)
>
>
>
>
>
mieszkam w akademiku 5dni w tygodniu, miesiecznie wychodzi nie wiecej
niz 300zl, nie lubie kupywac gotowych potraw, staram sie gotowac sam,
ale jednak te 2dni spedzam w domu wiec mozna doliczyc z 20zl
oczywiscie jako student nie kupuje drogich skladnikow i szukam promocji :)
--
*sama prawda* http://www.youtube.com/watch?v=Y-RhOKNcgt4
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2012-02-14 19:17:13
Temat: Re: ile wydajecie na żywienie"domin" <d...@w...pl> wrote in message news:jhbo46$se7$1@inews.gazeta.pl...
> niz 300zl, nie lubie kupywac gotowych potraw, staram sie gotowac sam, ale
> jednak te 2dni spedzam w domu wiec mozna doliczyc z 20zl
a co studiujesz? bo wg mnie 300 zł w dni powszednie to jest 14zł/dzień a nie
10 (procentowo jest to duże niedoszacowanie :))
Czyli miesięcznie ok 430 zł.
Ale pewnie w domu jesz więcej - bo jest, bo nie kosztuje :), bo mama nie
żałuje, bo już zrobione :)
(a jeśli przywozisz coś to już w ogóle pogrzebane wyliczenia :) )
- więc może jesteś w progu od 450?
btw, studenci = zupki chińskie, gorące kubki i parówki - a ja pytałam o
_żywienie :D
no ale zapomniałam napsiać, że sudenci są wykluczeni ze statystki :) -
niezależnie od wagi :) - Zupełnie inaczej żywi się człowiek ze świeżym
umysłem studenta, niż zszargany dodatkowymi 10 latami, szczególnie kiedy
poczuje pierwsze oznaki zmęczenia materiału, czy też jakieś niedomagania
zaczną się ujawniać czy dokuczać - to się co trwoga do diety uderza. -
Proszę o zementowanie / potwierdzenie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2012-02-14 19:30:38
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-14 20:17, yapann pisze:
>
>
> btw, studenci = zupki chińskie, gorące kubki i parówki - a ja pytałam
> o _żywienie :D
Kolega napisał, że stara się sam gotować.
> no ale zapomniałam napsiać, że sudenci są wykluczeni ze statystki :) -
> niezależnie od wagi :) - Zupełnie inaczej żywi się człowiek ze świeżym
> umysłem studenta, niż zszargany dodatkowymi 10 latami, szczególnie
> kiedy poczuje pierwsze oznaki zmęczenia materiału, czy też jakieś
> niedomagania zaczną się ujawniać czy dokuczać - to się co trwoga do
> diety uderza. - Proszę o zementowanie / potwierdzenie.
Ja pamiętam, że na studiach będąc, gotowałam i to sporo. Po prostu
lubiłyśmy z koleżankami eksperymentować w kuchni i odkrywać nowe smaki,
które się w tamtych czasach dopiero co zaczęły pojawiać u nas W Polsce.
Oczywiście nie było to gotowanie codzienne, ale całkiem częste. Co nie
znaczy, że nie zdarzały się dni na chińskich zupkach przeżyte, które
swego czasu uwielbiałam bardzo, ale krótko (do pierwszych zwrotów;) ).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2012-02-14 19:35:05
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-14 20:30, medea pisze:
> Ja pamiętam, że na studiach będąc, gotowałam i to sporo.
Ja też. Właściwie już normalnie gotowałam, choć najczęściej obiady
jednodaniowe (teraz podobnie zresztą).
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2012-02-14 19:44:25
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-14 20:35, Bbjk pisze:
> W dniu 2012-02-14 20:30, medea pisze:
>
>> Ja pamiętam, że na studiach będąc, gotowałam i to sporo.
>
> Ja też. Właściwie już normalnie gotowałam, choć najczęściej obiady
> jednodaniowe (teraz podobnie zresztą).
Ja też zwykle jednodaniowe, a często nawet jednogarnkowe. Pamiętam, że
jednym z moich odkryć była wtedy soja, którą robiłam na modłę fasolki po
bretońsku (czasami bez mięsnej wkładki). Smakowała mi bardziej od
fasolki, bo była krucha i nie taka mącznista. Teraz już znowu wolę
fasolkę. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2012-02-15 00:31:29
Temat: Re: ile wydajecie na żywienieW dniu 2012-02-14 20:44, medea pisze:
> Ja też zwykle jednodaniowe, a często nawet jednogarnkowe. Pamiętam, że
> jednym z moich odkryć była wtedy soja, którą robiłam na modłę fasolki po
> bretońsku (czasami bez mięsnej wkładki). Smakowała mi bardziej od
> fasolki, bo była krucha i nie taka mącznista. Teraz już znowu wolę
> fasolkę. ;)
A ja z tych czasów pamiętam soję w sosie pomidorowym w słoikach, jakiejś
formy na M (?). Była nawet w biedronce ;)
Obecna z Primaviki się nie umywa...
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |