Strona główna Grupy pl.sci.psychologia irytujący szef

Grupy

Szukaj w grupach

 

irytujący szef

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 11


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2014-03-06 18:56:53

Temat: irytujący szef
Od: uookie <u...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

cześć!

oj nie było mnie tu już ze dwa, trzy lata. wracam z nowym problemem, problemem
irytującego szefa.

zacznę od tego, że jak ja się irytuje, to ma to szybkie i poważne konsekwencje,
głównie dla mnie. bo na przykład jak się zirytowałem na dziewczynę, to następnego
dnia nie była już moją dziewczyną. jak się zirytowałem na kierowniczkę, to też
następnego dnia nie była już moją kierowniczką. oczywiście dziewczyna zaraz wróciła
do swojego byłego chłopaka, a kierowniczka znalazła na moje miejsce stażystę, a ja w
konsekwencji nie mam dziewczyny i musiałem szukać nowej pracy :)

teraz mam problem z szefem. pracuje w firmie od ponad roku. najpierw jako grafik
komputerowy, a gdy asystentka szefa poszła na urlop macierzyński, zastąpiłem ją. z
szefem mam bardzo dobry kontakt; oboje czcimy wartości patriotyczne, nie lubimy
lewaków, mamy podobne spojrzenie na świat. oczywiście dzieli nas to, że on jest
prezesem firmy zatrudniającej ponad sto osób, a ja jego 'sekretarką'.

prezes od tygodnia leży w szpitalu; jakieś problemy z ciśnieniem. zadzwonił dzisiaj
do mnie i wypytywał co w firmie. po czym naskoczył na mnie ni stąd ni zowąd, że nic
nie robię; w ogóle nic nie robię i nie robię nic dla firmy; że oglądam się tylko za
koleżankami, ze koleżanka przede mną na tym stanowisku była o niebo lepsza, że w
ogóle jestem do niczego... i tak przez 10 minut. po czym powiedział: wiesz że to
żarty, muszę tak odreagować.

już wcześniej dostawałem takie 'wstrzyki' od niego, ale dzisiaj to już się
zirytowałem. rozumiem, że ma stres. mają mu w tyłek wsadzić jakieś urządzenie
badawcze, no ale żeby się na mnie tak wyżywać?

umówmy się; jestem wykształconym 32-latkiem, może bez ambicji, ale posiadającym
godność osobistą, i nie wydaje mi się, że bycie chłopcem do 'odreagowywania' za 1700
złotych miesięcznie to jest to, co powinienem dalej robić.

od razu zacząłem szukać ogłoszeń o prace i nawet dwa znalazłem :)

dzięki, musiałem się wypisać :)

uki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2014-03-06 19:12:11

Temat: Re: irytujący szef
Od: duma <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-03-06 18:56, uookie pisze:
> cześć!
>
> oj nie było mnie tu już ze dwa, trzy lata. wracam z nowym problemem, problemem
irytującego szefa.
>
> zacznę od tego, że jak ja się irytuje, to ma to szybkie i poważne konsekwencje,
głównie dla mnie. bo na przykład jak się zirytowałem na dziewczynę, to następnego
dnia nie była już moją dziewczyną. jak się zirytowałem na kierowniczkę, to też
następnego dnia nie była już moją kierowniczką. oczywiście dziewczyna zaraz wróciła
do swojego byłego chłopaka, a kierowniczka znalazła na moje miejsce stażystę, a ja w
konsekwencji nie mam dziewczyny i musiałem szukać nowej pracy :)
>
> teraz mam problem z szefem. pracuje w firmie od ponad roku. najpierw jako grafik
komputerowy, a gdy asystentka szefa poszła na urlop macierzyński, zastąpiłem ją. z
szefem mam bardzo dobry kontakt; oboje czcimy wartości patriotyczne, nie lubimy
lewaków, mamy podobne spojrzenie na świat. oczywiście dzieli nas to, że on jest
prezesem firmy zatrudniającej ponad sto osób, a ja jego 'sekretarką'.
>
> prezes od tygodnia leży w szpitalu; jakieś problemy z ciśnieniem. zadzwonił dzisiaj
do mnie i wypytywał co w firmie. po czym naskoczył na mnie ni stąd ni zowąd, że nic
nie robię; w ogóle nic nie robię i nie robię nic dla firmy; że oglądam się tylko za
koleżankami, ze koleżanka przede mną na tym stanowisku była o niebo lepsza, że w
ogóle jestem do niczego... i tak przez 10 minut. po czym powiedział: wiesz że to
żarty, muszę tak odreagować.
>
> już wcześniej dostawałem takie 'wstrzyki' od niego, ale dzisiaj to już się
zirytowałem. rozumiem, że ma stres. mają mu w tyłek wsadzić jakieś urządzenie
badawcze, no ale żeby się na mnie tak wyżywać?
>
> umówmy się; jestem wykształconym 32-latkiem, może bez ambicji, ale posiadającym
godność osobistą, i nie wydaje mi się, że bycie chłopcem do 'odreagowywania' za 1700
złotych miesięcznie to jest to, co powinienem dalej robić.
>
> od razu zacząłem szukać ogłoszeń o prace i nawet dwa znalazłem :)
>
> dzięki, musiałem się wypisać :)
>
> uki
>

ulało się dziecku :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2014-03-06 20:58:01

Temat: Re: irytujący szef
Od: Przemysłąw Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-03-06 18:56, uookie pisze:
> cześć!

No haj.

[...]

> prezes od tygodnia leży w szpitalu; jakieś problemy z ciśnieniem.
> zadzwonił dzisiaj do mnie i wypytywał co w firmie. po czym naskoczył
> na mnie ni stąd ni zowąd, że nic nie robię; w ogóle nic nie robię i
> nie robię nic dla firmy; że oglądam się tylko za koleżankami, ze
> koleżanka przede mną na tym stanowisku była o niebo lepsza, że w
> ogóle jestem do niczego... i tak przez 10 minut. po czym powiedział:
> wiesz że to żarty, muszę tak odreagować.
>
> już wcześniej dostawałem takie 'wstrzyki' od niego, ale dzisiaj to
> już się zirytowałem. rozumiem, że ma stres. mają mu w tyłek wsadzić
> jakieś urządzenie badawcze, no ale żeby się na mnie tak wyżywać?
>
> umówmy się; jestem wykształconym 32-latkiem, może bez ambicji, ale
> posiadającym godność osobistą, i nie wydaje mi się, że bycie chłopcem
> do 'odreagowywania' za 1700 złotych miesięcznie to jest to, co
> powinienem dalej robić.

Ten Twój szef to po prostu idealista. Na prawą rękę nie bierze się
"fajnego chłopaka bo go lubię". Że on dał dupy, to chyba i on już nawet
wie - z opowieści wnioskuję. W tym układzie to Ty nie kumasz co się
dzieje, skoro sprowadzasz kwestię do "chłopca do odreagowywania za 1700
zł miesięcznie" :)

P.S. Policz sobie ile te Twoje 1700 kosztuje rocznie Twojego szefa,
uwzględniając jego ryzyko braku ciągłości zleceń oraz to że nie jesteś
pracownikiem "produkcyjnym" czyli przynoszącym konkretny zysk. Powinno
dać Ci to obraz związku z rzeczywistością Twojej wizji zatrudnienia
Ciebie jako chłopca do "odreagowywania".

Dębska


> dzięki, musiałem się wypisać :)
>
> uki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2014-03-06 21:01:05

Temat: Re: irytujący szef
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 6 Mar 2014 09:56:53 -0800 (PST), uookie napisał(a):

> cześć!
>
> oj nie było mnie tu już ze dwa, trzy lata. wracam z nowym problemem, problemem
irytującego szefa.
>
> zacznę od tego, że jak ja się irytuje, to ma to szybkie i poważne konsekwencje,
głównie dla mnie. bo na przykład jak się zirytowałem na dziewczynę, to następnego
dnia nie była już moją dziewczyną. jak się zirytowałem na kierowniczkę, to też
następnego dnia nie była już moją kierowniczką. oczywiście dziewczyna zaraz wróciła
do swojego byłego chłopaka, a kierowniczka znalazła na moje miejsce stażystę, a ja w
konsekwencji nie mam dziewczyny i musiałem szukać nowej pracy :)
>
> teraz mam problem z szefem. pracuje w firmie od ponad roku. najpierw jako grafik
komputerowy, a gdy asystentka szefa poszła na urlop macierzyński, zastąpiłem ją. z
szefem mam bardzo dobry kontakt; oboje czcimy wartości patriotyczne, nie lubimy
lewaków, mamy podobne spojrzenie na świat. oczywiście dzieli nas to, że on jest
prezesem firmy zatrudniającej ponad sto osób, a ja jego 'sekretarką'.
>
> prezes od tygodnia leży w szpitalu; jakieś problemy z ciśnieniem. zadzwonił dzisiaj
do mnie i wypytywał co w firmie. po czym naskoczył na mnie ni stąd ni zowąd, że nic
nie robię; w ogóle nic nie robię i nie robię nic dla firmy; że oglądam się tylko za
koleżankami, ze koleżanka przede mną na tym stanowisku była o niebo lepsza, że w
ogóle jestem do niczego... i tak przez 10 minut. po czym powiedział: wiesz że to
żarty, muszę tak odreagować.
>
> już wcześniej dostawałem takie 'wstrzyki' od niego, ale dzisiaj to już się
zirytowałem. rozumiem, że ma stres. mają mu w tyłek wsadzić jakieś urządzenie
badawcze, no ale żeby się na mnie tak wyżywać?
>
> umówmy się; jestem wykształconym 32-latkiem, może bez ambicji, ale posiadającym
godność osobistą, i nie wydaje mi się, że bycie chłopcem do 'odreagowywania' za 1700
złotych miesięcznie to jest to, co powinienem dalej robić.
>
> od razu zacząłem szukać ogłoszeń o prace i nawet dwa znalazłem :)
>
> dzięki, musiałem się wypisać :)
>
> uki

Hmmm, no OK, wypisałeś się, ale może jakiś większy pożytek z tego będzie,
jeśli Ci poradzę, żebyś raczej nie liczył na to, iż w nowej pracy będziesz
mógł się "irytować" do woli i bez konsekwencji... więc może daj sobie na
wstrzymanie z fochami i zostań w tej, którą masz, bo ma ona jedną, ale za
to miażdżącą przewagę nad tymi ofertami z ogłoszeń - taką, że ją MASZ...
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2014-03-06 21:03:12

Temat: Re: irytujący szef
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 06 Mar 2014 19:12:11 +0100, duma napisał(a):

> ulało się dziecku :)

No dokładnie :-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2014-03-06 21:42:01

Temat: Re: irytujący szef
Od: Miriam <5...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uooki
Prawicowemu szefowi wkładają coś w odbyt i ty się dziwisz że się frustruje?
A że taka mentalność jest fundamentalistyczna czyli prymitywna , bo to ona zna jedyną
prawdę o życiu , więc wszystkich trzeba podporządkować jego wizji firmy, a że to
idealizm jest, będziesz obijany że rzyczywistość nie jest światem ideału, bo
idealizm to rodzaj ucieczki od rzeczywistości i chce się to wszystkim narzucić
otoczeniu, więc do innych agresja i do swoich, jak nie ma innych agresja, bo nie mogą
sprostać ideałowi.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2014-03-07 14:03:33

Temat: Re: irytujący szef
Od: k...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 6 marca 2014 18:56:53 UTC+1 użytkownik uookie napisał:
> cześć!
>
>
>
> oj nie było mnie tu już ze dwa, trzy lata. wracam z nowym problemem, problemem
irytującego szefa.
>
>
>
> zacznę od tego, że jak ja się irytuje, to ma to szybkie i poważne konsekwencje,
głównie dla mnie. bo na przykład jak się zirytowałem na dziewczynę, to następnego
dnia nie była już moją dziewczyną. jak się zirytowałem na kierowniczkę, to też
następnego dnia nie była już moją kierowniczką. oczywiście dziewczyna zaraz wróciła
do swojego byłego chłopaka, a kierowniczka znalazła na moje miejsce stażystę, a ja w
konsekwencji nie mam dziewczyny i musiałem szukać nowej pracy :)
>
>
>
> teraz mam problem z szefem. pracuje w firmie od ponad roku. najpierw jako grafik
komputerowy, a gdy asystentka szefa poszła na urlop macierzyński, zastąpiłem ją. z
szefem mam bardzo dobry kontakt; oboje czcimy wartości patriotyczne, nie lubimy
lewaków, mamy podobne spojrzenie na świat. oczywiście dzieli nas to, że on jest
prezesem firmy zatrudniającej ponad sto osób, a ja jego 'sekretarką'.
>
>
>
> prezes od tygodnia leży w szpitalu; jakieś problemy z ciśnieniem. zadzwonił dzisiaj
do mnie i wypytywał co w firmie. po czym naskoczył na mnie ni stąd ni zowąd, że nic
nie robię; w ogóle nic nie robię i nie robię nic dla firmy; że oglądam się tylko za
koleżankami, ze koleżanka przede mną na tym stanowisku była o niebo lepsza, że w
ogóle jestem do niczego... i tak przez 10 minut. po czym powiedział: wiesz że to
żarty, muszę tak odreagować.
>
>
>
> już wcześniej dostawałem takie 'wstrzyki' od niego, ale dzisiaj to już się
zirytowałem. rozumiem, że ma stres. mają mu w tyłek wsadzić jakieś urządzenie
badawcze, no ale żeby się na mnie tak wyżywać?
>
>
>
> umówmy się; jestem wykształconym 32-latkiem, może bez ambicji, ale posiadającym
godność osobistą, i nie wydaje mi się, że bycie chłopcem do 'odreagowywania' za 1700
złotych miesięcznie to jest to, co powinienem dalej robić.
>
>
>
> od razu zacząłem szukać ogłoszeń o prace i nawet dwa znalazłem :)
>
>
>
> dzięki, musiałem się wypisać :)
>
>
>
> uki

to jest troche tak, ze zycie sklada sie z drobiazgow, a te kiedy sie zsumuja to
potrafia urosnac do powaznej duzej sprawy. czesto nie potrafimy dokladnie sprecyzowac
swoich oczekiwan, i trudno wyrazic zarzuty w na pozor blachej sprawie. kumulujemy w
sobie rozne negatywne oceny i przezycia w stosunku do drugiej osoby. az w ktoryms
momencie cisnienie "pary" osiaga stan nasycenia. wowczas wybuchamy, i wygarniamy to
co nam na watrobie lezy. a ze do tego jeden jest garbaty, drugi lysy a innemu
"jedzie" z geby, to koncetrujemu sie na tym malym fragmenciku vide (latasz za
dziewczynami). cale zycie uczylem sie dokladnie precyzowac swoje oczekiwania i w
kontekscie z jakims pracownikiem a nawet pracodawca, koncentrowalem sie na jednej
jedynej kwestii omawianej w danej chwili. podobnie jest w dobrej zasadzie dot.
reklamy jakiegos produktu, kiedy cos jest do wszystkiego to jest na ogol do doopy.
stosowalem taka metode, w podobnych sytuacjach, ze jak np. szef mowil mi ze latam za
dziewczynami, to odpowiadalem ze zaciesniam stosunki interpersonalne z korzyscia dla
firmy. czasem dzielalo. i po takiej odpowiedzi dobrze jest sie popisac czyms co
ostatnio osiagnelismy jakis maly sukcesik, o ktorym dobrze jest jak szef nie wie, i
moze go to zaskoczyc.

w czasie jakiejs rozmowy w gremium szefow roznych dzialow, slyszalem konkluzje ze
najlepszy jest szef wymagajacy... otoz mnie sie wydaje ze najlepszy to jest szef
kompetentny. bo jak jest glupi szef i wymagajacy, to wymaga jedynie glupoty.

z relacjach z dziewczynami powyzsze zasady nigdy nie daly mi pozytywnego rezultatu.
tu to moze kwiaty, albo kolia z perel, ewentualnie futro z norek wiecej zdziala...

stary pryk J-23

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2014-03-07 16:36:53

Temat: Re: irytujący szef
Od: k...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 6 marca 2014 18:56:53 UTC+1 użytkownik uookie napisał:
> cześć!
>
>
>
> oj nie było mnie tu już ze dwa, trzy lata. wracam z nowym problemem, problemem
irytującego szefa.
>
>
>
> zacznę od tego, że jak ja się irytuje, to ma to szybkie i poważne konsekwencje,
głównie dla mnie. bo na przykład jak się zirytowałem na dziewczynę, to następnego
dnia nie była już moją dziewczyną. jak się zirytowałem na kierowniczkę, to też
następnego dnia nie była już moją kierowniczką. oczywiście dziewczyna zaraz wróciła
do swojego byłego chłopaka, a kierowniczka znalazła na moje miejsce stażystę, a ja w
konsekwencji nie mam dziewczyny i musiałem szukać nowej pracy :)
>
>
>
> teraz mam problem z szefem. pracuje w firmie od ponad roku. najpierw jako grafik
komputerowy, a gdy asystentka szefa poszła na urlop macierzyński, zastąpiłem ją. z
szefem mam bardzo dobry kontakt; oboje czcimy wartości patriotyczne, nie lubimy
lewaków, mamy podobne spojrzenie na świat. oczywiście dzieli nas to, że on jest
prezesem firmy zatrudniającej ponad sto osób, a ja jego 'sekretarką'.
zwykle szefa i sekretarkę coś łączy :)
>
>
> prezes od tygodnia leży w szpitalu; jakieś problemy z ciśnieniem. zadzwonił dzisiaj
do mnie i wypytywał co w firmie. po czym naskoczył na mnie ni stąd ni zowąd, że nic
nie robię; w ogóle nic nie robię i nie robię nic dla firmy; że oglądam się tylko za
koleżankami, ze koleżanka przede mną na tym stanowisku była o niebo lepsza, że w
ogóle jestem do niczego... i tak przez 10 minut. po czym powiedział: wiesz że to
żarty, muszę tak odreagować.
myślę, że koleżanka sekretarka była lepsza od Ciebie, bo była kobietą ;)
>
>
> już wcześniej dostawałem takie 'wstrzyki' od niego, ale dzisiaj to już się
zirytowałem. rozumiem, że ma stres. mają mu w tyłek wsadzić jakieś urządzenie
badawcze, no ale żeby się na mnie tak wyżywać?
>
>
>
> umówmy się; jestem wykształconym 32-latkiem, może bez ambicji, ale posiadającym
godność osobistą, i nie wydaje mi się, że bycie chłopcem do 'odreagowywania' za 1700
złotych miesięcznie to jest to, co powinienem dalej robić.
>
>
>
> od razu zacząłem szukać ogłoszeń o prace i nawet dwa znalazłem :)
no i bardzo dobrze... jeżeli godność osobista pozwala Ci tylko podwinąć ogon i
uciekać od problemów

kiwiko

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2014-03-07 19:07:30

Temat: Re: irytujący szef
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 7 Mar 2014 07:36:53 -0800 (PST), k...@o...pl napisał(a):

> no i bardzo dobrze... jeżeli godność osobista pozwala Ci tylko podwinąć ogon i
uciekać od problemów

A jaka tam "godność osobista" - ewidentnie jej brak. I naiwność,
pozwalająca myśleć, że jeśli zmieni miejsce pracy, to z samego tego powodu
zniknie problem, znaczy wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma.
A nowa praca to stare problemy, bo wszędzie ludzie są jednacy, czyli
niezmiennie kierujący się typowymi regułami. Przede wszystkim zaś nie
zmieni się sam Wątkodawca, więc już z samego tego powodu będzie miał
problemy wciąż te same, niezależnie od miejsca i rodzaju pracy, choćby ją
zmieniał nawet co tydzień.
Człowiek dorosły przyjmuje realia jakimi są, radzi sobie z nimi, a nie od
nich ucieka. Zwłaszcza że w opisie Wątkodawcy nie ma tak naprawdę niczego
strasznego, same smiesznostki raczej, niewarte przejmowania się. Musi to
przewalczyć sam w sobie.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2014-03-08 14:21:21

Temat: Re: irytujący szef
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-03-07 19:07, Ikselka pisze:

>> no i bardzo dobrze... jeżeli godność osobista pozwala Ci tylko podwinąć ogon i
uciekać od problemów
>
> A jaka tam "godność osobista" - ewidentnie jej brak. I naiwność,
> pozwalająca myśleć, że jeśli zmieni miejsce pracy, to z samego tego powodu
> zniknie problem, znaczy wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma.
> A nowa praca to stare problemy, bo wszędzie ludzie są jednacy, czyli
> niezmiennie kierujący się typowymi regułami. Przede wszystkim zaś nie
> zmieni się sam Wątkodawca, więc już z samego tego powodu będzie miał
> problemy wciąż te same, niezależnie od miejsca i rodzaju pracy, choćby ją
> zmieniał nawet co tydzień.
> Człowiek dorosły przyjmuje realia jakimi są, radzi sobie z nimi, a nie od
> nich ucieka. Zwłaszcza że w opisie Wątkodawcy nie ma tak naprawdę niczego
> strasznego, same smiesznostki raczej, niewarte przejmowania się. Musi to
> przewalczyć sam w sobie.

... a największą śmiesznostką jest wysokość pensyjki :>

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy arogancja Putina dorównuje arogancji Biskupów?
Co ma wspólnego Janukowicz z Pawłowicz?
Symptomatyczne
Może na balet...
Replay złote sedesy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »