Agaczur:
> ... łatwiej pogadugadać o niczym niż ustosunkować się
> do poważniejszego problemu.

Taka wypowiedz swiadczy o lekcewazeniu dla czesci dosyc
powszechnych, jak da sie zauwazyc mimo wszystko, i wazkich
problemow wspolczesnosci. :)

Zapominasz przy tym ze zwlaszcza dzisiaj czlowiek majac czesto
znacznie _wieksza_ niz dawniej mozliwosc wyboru sposrod roznych
opcji, dokonuje go w sposob wplywajacy niekorzystnie na jego
kondycje psychiczna.

Dlatego tez bardziej 'tworcze' wydaje sie tu pytanie:

Dlaczego az tak wielu ludzi ma _dzisiaj_ problemy wynikajace
z angazowania uczuc w relacjach m-ludzkich?
Czy jest to tylko kwestia _wiekszej_ mozliwosci wyboru?
A moze chodzi tu bardziej o przyklady ~zatracania (negowania)
instynktu samo-samozachowawczego, ktory ~bezmyslnie
ulega 'sprawdzonym', unifikujacym sie dzisiaj standardom
'optymalnych' zachowan w roznych codziennych sytuacjach?
A moze o cos zupelnie innego...? ;)

Czarek