Data: 2008-05-07 13:48:59
Temat: Re: jak lekarz uratował mi życie
Od: kffiatek <k...@s...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek M pisze:
>> Rozumiem, że Waszym zdaniem prawdziwy lekarz (czy ktokolwiek inny)
>> umie wszystko sam z siebie i nie uczy się wykonywania zabiegów, tylko
>> pewnego dnia przychodzi, staje za stołem i operuje?
>> I po to jest ta starsza pielęgniarka, żeby pomóc tej młodszej się
>> nauczyć i przejąć od niej zadanie, kiedy ta nie może sobie poradzić.
>> To jest specyfika sieci neuronowych, a nie zawodów medycznych.
>
> Tak, ale to nie była jakaś klinika dla uczących się pielęgniarek, tylko
> zwykła przychodnia. A moja mama nie podpisywała, że się zgadza aby jej 6
> letnie dziecko było królikiem doświadczalnym bo ktoś się uczy. Zastanów
> się co piszesz, albo wydoroślej...
Zgody na wykonanie zabiegu nie wyraziła? No to klops. Do prokuratora:
Art. 192 kk "1. Kto wykonuje zabieg leczniczy bez zgody pacjenta,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego".
A może Twoim zdaniem pielęgniarka nie miała uprawnień do założenia
wenflonu? To również powinniście zgłosić:
"Ustawa o zawodach pielęgniarki i położnej"
Art. 32 "1. Kto, nie będąc uprawnionym, udziela zawodowo świadczeń, o
których mowa w art. 4 lub art. 5, podlega karze grzywny."
Jeśli na zabieg zgodę matka wyraziła, ale zachodzi podejrzenie
popełnienia przestępstwa narażenia zdrowia i życia dziecka, również
prawo chroni pokrzywdzonych:
Art. 160 kk "1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo
utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze
pozbawienia wolności do lat 3. 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek
opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze
pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."
Jak podejrzewam, prokurator najpierw by się z Ciebie długo śmiał, a
potem powiedziałby Ci: "Zastanów się co piszesz, albo wydoroślej."
PS.
Założenie wenflonu małemu dziecku nie jest sprawą prostą. Choć technika
jest podobna jak u dorosłego, niejednokrotnie mają z tym problem nawet
doświadczone pielęgniarki zajmujące się dziećmi:
- dziecko małe jest bardzo asertywne i zapewniam Cię, że nie siedzi
spokojnie, kiedy się w nie wbija igłę
- dziecko małe ma mniejsze, delikatniejsze żyły, przez co trudniej jest
właściwie umiejscowić cewnik
- wreszcie małe dziecko ma inne proporcje i odległości między
strukturami anatomicznymi.
Zapewniam Cię, że każdy kto przystępuje do takiego zabiegu na dzieciach,
ma go opanowanego w stopniu co najmniej dobrym na dorosłych. W sytuacji
jednak gdy nawet osoba z wieloletnim doświadczeniem ma problemy,
obserwator świadomy powyższych trudności byłby bardzo ostrożny w
stawianiu takich sądów. Wenflon Twojemu koledze zakładała
najprawdopodobniej wykształcona pielęgniarka i to, że robiła to pierwszy
raz, nie znaczy, że nie miała prawa tego robić! Jak myślisz, ile razy
trzeba coś zrobić, żeby robić to 1000. raz? Podpowiem 999.
Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości.
pozdrawiam
--
Kffiatek
|