Data: 2003-11-29 11:19:51
Temat: Re: jak radzic sobie?
Od: "oscar" <o...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "der das" <n...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bq8k7b$24a$1@news.onet.pl...
> Najchetniej lezalbym i nic nie robil. Od 3 lat nie bylem na zadnej
randce.
No mysle ze zmuszenie sie do chodzenia na randki bedzie nawet
przyjemnym sposobem wyrwania sie " wegetacji"
Tym bardziej, ze szlo Ci to latwo..
Zacznij chodzic na randki... kto wie, moze poznasz kogos, dla ktorego
warto. :)
Potraktuj to jako zwenetrzny przymus...
Energia do innych dzialan, byc moze, pojawi sie pozniej...
Nie analizuj, tylko dzialaj... :)
> Moje zycie przypomina wegetacje. Czasem tylko ozywiam sie, gdy mam
do
> czynienia z intelektualizmem,
a co to kurwa takiego???? :-D
> Na kozetce u wszelkiej masci specjalistow przesiedzialem setki
godzin i
> pomoglo mi jedynie tyle, ze zyje.
no to jest duze osiagniecie... wiekszosc ludzi nie ma takiego
problemu. wiekszosc ludzi nie wie jak smakuje depresja, jesli to
przezyjesz, to napewno bedziesz od nich madrzejszy o to
doswiadczenie..
A tak przy okazji, zglas sie do kogos kto Cie zbada, i ewentualnie
przypisze jakies tabletki...dobra rzecz na start...dalej bedziesz
sobie musial rodzic sam...
> > gdzies to wszystko napisac, chociaz nie jest to nawet jedna setna
tego, co
> chcialbym powiedziec komus. Nie mam komu i mam nadzieje, ze
ZROZUMIECIE.
Rozumiemy..czujesz sie gowniano.. niektorzy tutaj pewnie kiedys czuli
sie podobnie...
ale to , jak wszystko, mija...kiedys MUSI byc lepiej...
> Mialem probe samobojcza, spedzilem w
> psychiatryku miesiac czasu. Zdiagnozowano mi problemy adaptacyjne.
Bralem
> dlugo psychotropy.
W szpitalch ROZNIE lecza...
uwierz mi bo tam pracowalem...
Pojdz do kogos, do kogo masz zaufanie...
oscar
|