Data: 2011-03-03 18:56:04
Temat: Re: jak schudnąć mimo wilczego apetytu i lenistwa ....
Od: Marek <b...@e...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 03 Mar 2011 15:30:12 +0100, news.onet.pl napisał(a):
> W zasadzie tylko dlatego, że chcę coś ze sobą zrobić znalazłam się
> tutaj! Poszukuję porad ludzi, którzy przerabiali już te problemy.
> Zdecydowanie wolę uczyć się na cudzych błędach.
> Nie mam zbyt wielkiego wsparcia w rodzinie, ponieważ dla nich dopóki
> nie noszę rozmiaru większego niż 38 - dopóty nie jestem gruba. Dla
> mnie jednak nie figura i waga jest wyznacznikiem otyłości a właśnie to,
> że czuję się ciężko !
ha ha ha
skąd ja to znam :-) Na tym m.in. polega wojna pokoleń. Identyczne klimaty
przerabiałem. W panikę wpadłem przy 92kg lecz dla rodziny było to "dobrym
wyglądem". Zdumiewające jest również to, że gdy zmieniły sie moje proporcje
(zająłem się kulturystyką) - również spotkałem się z krytyką, że nie wypada
w moim wieku tak wyglądać, że to dobre dla 17-latków! :-)
> Zdecydowanie przyznaję Ci rację, że muszę dostarczyć sobie więcej
> wysiłku fizycznego i zacząć ćwiczyć.
> W napadzie paniki, ( że niedługo przestanę już kontrolować swojej
> ociężałości) kupiłam sobie rowerek stacjonarny a także kasetę z
> zestawem ćwiczeń do modelowania sylwetki.
Prawie słuszne posunięcie. Prawie - gdyż obawiam się, że zabraknie Ci
motywacji w zaciszu domowym. Pamiętaj o tym, że aby schudnąć to nie
siłownia lecz ćwiczenia aerobowe (np. rowerek) i to umiejętnie stosowane.
Musisz trzymać odpowiednie tętno i przez odpowiedni czas. Chudniesz dopiero
od momentu wprowadzenia organizmu w stan anaboliczny. To wszystko powinno
powinno być opisane w instrukcji.
> Znalazłam również (rzecz jasna w internecie) coś o magicznym
> trzyminutowym odchudzaniu. Oczywiście dałam się uwieść i kupiłam opis
> tego jak pięknie będę szczuplała dzięki krótkiemu acz intensywnemu
> wysiłkowi.
Rany boskie :-)
Choć z drugiej strony patrząc - czemu nie spieniężyć ludzkiego lenistwa :-D
> Z suplementów diety nie wspomagam się prochami, tabletkami ani innego
> rodzaju koktajlami.
Ja z kolei intensywną suplementację stosuję. W dłuższej perspektywie
obserwuję jej wpływ na mój organizm w zakresie wydolności organizmu jak i
celu jaki sobie wyznaczyłem - sylwetki. Wszystko jest dla ludzi lecz
najpierw trzeba to wszystko zrozumieć. Koledzy m.in. tu na forum, lekarz i
dietetyk uzmysłowili mi parę aspektów. Dopiero z tą minimalną wiedzą i w
konsekwencji świadomym odżywianiem, suplementacją i właściwym treningiem
nastąpiły założone efekty. Oczywiście nie możesz tego bezpośrednio na swoją
sytuację przekładać. Chodzi mi tylko o podkreślenie świadomego
uczestniczenia w tym co chcesz zrobić. Wywalenia z umysł gazetowych diet bo
de facto istnieje tylko jedna: trzeba jeść w odpowiednich ilościach i
proporcjach odpowiednie składniki bo tego organizm potrzebuje. Ani nie za
mało ani nie za dużo bo w obie strony odstępstwa wnoszą konsekwencje. Nie
ograniczać się do warzyw i białego miięsa wyłącznie. Po drugie: ruch. Nie
ma innej recepty na dobry wygląd i samopoczucie.
> Jedyne co to kupiłam sobie błonnik, który można
> podjadać jak kisiel i rzeczywiście zastępuje mi on jedną przegryzkę
> dziennie.
> NIE TROLUJĘ! tylko bardzo mi zależy na tym, żeby zmotywować się do
> działania a przez działanie właśnie stracić to poczucie ciągłego
> zmęczenia i ociężałości....
Przepis Ci rozpisałem :-)
P.S.
Zmęczenie - to też stanowi jeden z wątków moich doświadczeń. Również je
permanentnie odczuwałem. Mimo iż obecnie mam dużo mniej czasu bo pracuję
tak jak poprzednio, jem 2x więcej bo tak mi przypisano, 3x w tygodniu
trening doszedł - to kupa czasu... a mimo to czuję się wypoczęty.
|