Data: 2006-03-08 15:28:37
Temat: Re: jak sobie poradzic z uczuciem?
Od: "quasi-biolog" <q...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aicha <b...@m...pl> napisał(a):
> > Wprawdzie tych Twoich porno-opowiadanek
> To nie jest porno :)
Coz... Niegdys sama je tak reklamowalas w swojej sygnaturze...
> > jesli nie odwalilas partaczyzny, jestem przekonany ze kazdy normalny
> > czlowiek moglby sie podczas ich lektury autentycznie podniecic.
> I co? Czy to oznacza, że "podniecenie" == "zakochanie"?
Nie. Poped seksualny moze sie aktywowac nawet bez "widzenia" - o tym przeciez
rozmawialismy, nie?
Dodam jeszcze, ze milosc moze sie pojawic bez uprzedniej aktywacji popedu
seksualnego (np. przez internet).
> >> Mnie się zdarzyło dwa razy zakochać w kimś,
> > Skad wiesz? Tj. czym jest ow pakiet emocjonalny, ktory nazywasz
> > "zakochaniem"?
> Nie pakiet emocjonalny, tylko objawy fizyczne.
"Objawy fizyczne" sa objawem pakietu emocjonalnego. Co w ow pakiet wchodzilo?
> > wg Ciebie "zakochanie" =/= "milosc"?
> Oczywiście!
Hmmm... No to sie caly czas nie rozumielismy. Ja piszac do tej pory uzywalem
slow "milosc" i "zakochanie" synonimicznie.
Ale jak widze, Ty wladasz jakas prywatna nowomowa. Zdefiniuj prosze, co u
Ciebie znaczy "milosc" i "zakochanie".
> > Konkrety poprosze - nie pogardliwy sarkazm.
>
> Ani nie był to sarkazm ani pogardliwy. A nie chce mi się przepisywać
> kilku podręczników.
Nie trzeba. Wystarczy wypunktowac - tak jak ja to zrobilem.
> Zresztą linka do postu o tym traktującego podałam
> już w tym temacie
Najwidocznniej uszlo to mojej uwadze...
> >> >> ktoś mi napisał, że się zakochał po wymianie 10 maili. Toż to
> >> >> bzdura sakramencka!
> >> > Pudlo! W przypadku kobiety - jak najbardziej (zgodnie z moja
> >> > koncepcja), ale w przypadku mezczyzny - to standard.
> >> W świetle tego, co napisałam powyżej - raczej odwrotnie ;)
> > Niby dlaczego?
> Bo to, o czym pisałam, to nie były objawy podniecenia seksualnego, a
> psychicznego zaburzenia.
Zakochanie/milosc po 10 mailach to "zaburzenie psychiczne"? Nonsens - w
przypadku faceta to standard, bez wzgledu na to, czy ma jakis zwiazek z
popedem seksualnym/podnieceniem czy nie.
> >> > (1) sprawianie wrazenia bezwzglednej wiernosci oraz (2) troska o
> >> > bycie ciagle atrakcyjna dla mezczyzny].
> >> Generalizujesz. I to mocno.
> > Tzn?
> To znaczy, że punkt 1 dla mnie wcale nie jest wyznacznikiem miłości.
Nie??? Troska kobiety o to, by partner uwazal ja za wierna (bez wzgledu na to
czy jest taka w rzeczywistosci czy nie) nie jest Twoim zdaniem napedzana
miloscia?
> I oczekuję, że dla drugiej strony również nie będzie.
Probujesz zaklinac rzeczywistosc mysleniem zyczeniowym. Dla faceta wiernosc
seksualna jego kobiety to absolutny priorytet (generalnie nawet kobieta martwa
jest lepsza niz niewierna...).
> A punkt 2 bywa w
> realizacji zupełnie chybiony.
Ale ja nie pisze przeciez o realizacji, tylko o intencjach.
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|